Komu przeszkadzają miniówki rosyjskich kobiet?

17 kwietnia 2012, dodał: li_lia
Artykuł zewnętrzny

Fakt, że niektóre państwa na naszym globie ustanawiają kuriozalne przepisy chyba nikogo już nie dziwi. Może ktoś kiedyś wpadnie na pomysł przeprowadzenia plebiscytu na najbardziej oderwane od rzeczywistości prawo. I chociaż mogłoby się wydawać, że takie rzeczy mają miejsce na odległych kontynentach, okazuje się, że zaskoczyć nas mogą najbliżsi sąsiedzi. Rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew opowiedział się pozytywnie za ustawą na mocy której piękniejsza część rosyjskiego społeczeństwa pozbawiona została prawa do decydowania o swoim wyglądzie. Czego konkretnie dotyczą nowe przepisy?


Romans obowiązującej w danym państwie religii z władzą ustawodawczą przeważnie wiąże się z narzucaniem norm, które przeważającej liczbie społeczeństwa nie przypadną do gustu. Mogą być one nie tyle niewygodne, co wzbudzać liczne kontrowersje. Z dniem 1 maja bieżącego roku po przekroczeniu rosyjskiej granicy możemy zapłacić spory mandat jeśli nasz image nie będzie zgodny z obowiązującą tam ustawą. W ,,trosce” o obyczaje kobiety będą musiały zrezygnować z wyrazistego makijażu. Cieszące się popularnością smoky eye oraz krwista pomadka przejdą do lamusa. Zakazane będzie również eksponowanie swoich kształtów zbyt obcisłymi bluzkami, sukienkami. Bardziej odkrywające niż podkreślające biust dekolty mogą kosztować nas nawet 1500 rubli (ok. 160zł). Jeśli ponownie w miejscu publicznym damy się przyłapać ze zbyt krótką spódniczką lub plażowymi szortami wysokość mandatu wzrośnie do 3000 rubli. Nawet obuwie, które jednocześnie odkryje nagie palce i piętę spotka się z karą, która może wzrosnąć do 1300zł.

Aby podczas kontroli nie doszło do nieporozumień politycy ustalili granice przyzwoitości za pomocą krawieckiej miarki. Długość miniówki musi przekraczać 40cm, natomiast spodenek 35 cm. Celebrytki, które wręcz czekają na to, by paparazzi przyłapali ich w niestosownej pozie, która zdradzi brak bielizny lub jej zbyt skąpą wersję nie będą mogły liczyć na taryfę ulgową. Przepisy obejmują również bieliznę.

O schludny wygląd obywateli zabiegała rosyjska Cerkiew. Nie tak dawno temu wierni mogli usłyszeć nowe wytyczne odnośnie swojego wyglądu. Doszło nawet do tego, że panie ubierające się w strój niezaakceptowany przez przedstawicieli prawosławia porównywane były do kobiet lekkich obyczajów. Należy jednak podkreślić, że od powyższych zasad są pewne wyjątki. Otóż przedstawicielki płci pięknej, którym natura poskąpiła obfitego biustu będą mogły sobie pozwolić na śmielsze dekolty w przeciwieństwie do swoich hojnie obdarzonych  koleżanek.

Ciekawi jesteśmy Waszej opinii na powyższy temat. Czy państwo powinno ingerować w wygląd swoich obywateli? A może osobiście spotkaliście się z równie absurdalnymi przepisami?