Kobieta z Pasją Małgorzata Kowzan i jej królestwo poduszek

22 stycznia 2022, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W ramach naszej cyklicznej akcji Kobieta z Pasją mamy ogromną przyjemność zaprezentować pasję, która przerodziła się w biznes dla zdrowia i urody: wygodne poduszki i materace z gryki, orkiszu czy płaskurki. Zobaczmy jak powstał pomysł na ich tworzenie i jak przyczyniają się do jakości naszego snu.

Małgorzata Kawzan

Pani Małgosiu, mam wrażenie, że diametralnie zmieniła Pani swoje życie: pracowała Pani w biurze, w wielkim mieście, obecnie mieszka Pani na wsi, nie żałuje Pani tego wyboru?

Urodziłam się na wsi i ten świat jest mi bliski. Przestrzeń, przyroda, natura. W pewnym sensie swobodny czas pracy. Choć jednocześnie mocno związany z porami roku i stanem pogody.

Moje wybory to taka swoista płynność. Przechodzę z jednego działania w drugie, tworząc w międzyczasie te dwie czynności jednocześnie. Jedna z nich powoli „wygasa” dając więcej miejsca tej drugiej, która się umacnia. I tak do następnego wyzwania… Nie żałuję.

W swojej ofercie posiada Pani poduszki z płaskurki, gryki, orkiszu, wałki i poduszki do medytacji,  jakie właściwości posiadają te poduszki?

Każdy z tych produktów ma swoje przeznaczenie. Poduszki służą najczęściej do spania. Poduszki do medytacji jak sama nazwa wskazuje służą do wyciszenia, medytacji, utrzymania właściwej pozycji siedzącej. Wałki w zależności od rozmiaru służą do spania, rehabilitacji lub do ćwiczeń jogi czyli tzw. bolstery.

 

poduszki do medytacji

Rodzaj wypełnienia czyli orkisz, gryka i płaskurka ma takie wspólne działanie, że układa się do ciała, podpiera, wypełnia miejsca potrzebujące podtrzymania, rozluźnia napięcia, poprawia krążenie, działa przeciwbólowo, wyciszająco, ułatwia zasypianie i relaksuje. Posiada wspaniałe biopole chroniące przed szkodliwym promieniowaniem

Różnice polegają na tym, że łuska gryki jest delikatnie chłodna. Pomaga więc osobom, które się pocą, jest im gorąco i lubią chłodne poduszki. Najczęściej wybierana jest przez mężczyzn. Ale polecam też dzieciom i alergikom

Łuska orkiszu jest ciepła, przyjemna i przyjazna dla lubiących ciepło. Poprawia krążenie i można ją podgrzewać w niewysokiej temperaturze dla uzyskania cieplejszego odbioru. Bardzo dobrze też wpływa na system nerwowy.

Łuska płaskurki jest delikatnie ciepła. Coś pomiędzy gryką a orkiszem. Pięknie pachnie zbożem, poprawia krążenie i działa bardzo dobrze na psychikę i równowagę wewnętrzną. Jest „przytulna” i przyjazna w odbiorze

Czym różnią się te poduszki z naturalnym wkładem, jakie mają właściwości dla zdrowia, od tych dostępnych w markecie z np. poliestrem czy silikonem?

Na temat działania moich produktów już wspomniałam powyżej. Mogę dodać tylko, że jest to naturalne, bezpieczne, przyjazne, chroniące i wspomagające człowieka wypełnienie, które było i jest stosowane od lat dla dobra ludzkiej kondycji psychofizycznej. Na temat poliestru czy silikonu nie mam zdania bo tym tematem się nie zajmuję

Skąd czerpie Pani surowce do swoich produktów i czy osobiście nadzoruje Pani jakość tych zbóż?

Z racji tego, że to są własne uprawy z moich pól, naturalną rzeczą jest, że nie tylko nadzoruję ale aktywnie uczestniczę w zasiewach i zbiorach. Używam tylko naturalnych metod w uprawie od kilkunastu lat, więc mogę z całą pewnością powiedzieć, że wiem co jem i co wkładam do poduszek

Które poduszki z jakim wkładem dedykuje Pani osobom cierpiącym na bezsenność lub problemy z kręgosłupem?

poduszka z lawendą

Dla osób cierpiących na bezsenność polecam poduszki z gryki z dodatkiem chmielu i melisy. Ale nie tylko. Wspaniale wycisza i relaksuje zapach lawendy, więc poduszka z gryki z dodatkiem lawendy będzie dla jej wielbicieli radosną przytulanką na dobranoc. Dla bezsennych i marznących polecam orkisz z dodatkiem płatków róży i lawendy. Tu zadziała kojąco, radośnie i miłośnie. Ale też płaskurka z dodatkiem liści brzozy spełni nasze oczekiwania i zapewni piękny leśny klimat snu.

Przy problemach z kręgosłupem szyjnym, bólach głowy, dolegliwościach karku polecam każdą z wymienionych wcześniej poduszek, bo każda z nich ułoży się i dopasuje do ciała, podpierając i rozluźniając obolałe miejsca. Przy wyborze polecam kierować się ulubioną temperaturą do spania i wybrać poduszkę zgodnie z jej cechami. A do niej już można dołożyć ulubione zioła.

W wywiadzie dla Polskiego Radia powiedziała Pani o sobie, że jest Pani „zbożowo-ziołowa”, rozumiem, że uwielbia Pani naturalne produkty, kocha tradycję, staropolskie metody produkcji i wytwarzania przedmiotów nas otaczających, ale co jeszcze?

Jeżeli tak powiedziałam to zapewne miałam na myśli, że oprócz zbóż mam też pasję do uprawy i zbierania ziół. Mam własny chmiel, melisę, miętę, nasturcję, nagietek, las brzozowy i dębowy. Nieopodal plantację lawendy a łąki pełne są ziół leczniczych takich jak krwawnik, babka lancetowata, macierzanka, przywrotnik, wiązówka, podbiał i wiele innych. Zatem zbieram, suszę, zalewam, maceruję i delektuję się tym co przetworzę. Lubię swój brzozowy las, łąki po których można chodzić godzinami, płynącą nieopodal rzekę Kwisę, która szumi w dzień i w nocy przypominając o upływie czasu i zmianach. Starą stodołę z drewnianymi podłogami i stare młynki, które służą mi do pracy. Sita, na których przesiewam. To jest niezwykle proste, tradycyjne i bardzo wdzięczne w obsłudze.

Czy według Pani obecnie zapomnieliśmy trochę o naszych korzeniach i tradycyjnych walorach kulinarnych?

I tak i nie. Z jednej strony rozwój technologii umożliwia zakupienie prawie wszystkiego co nas wyręczy w pracy a z drugiej strony np. urządzenia do wypieku chleba zmusiły ludzi do szukania coraz to nowych przepisów i często sięgania do tradycji. Modne stało się wytwarzanie od podstaw. Własne kosze wiklinowe, ceramika, budowanie piecy. W mojej okolicy jest bardzo wielu rękodzielników, wytwórców naturalnymi metodami, więc ja wokół siebie widzę rozwój w stronę natury. Chociaż przyznam, że jest to styl młodego, często napływowego pokolenia z miast. To właśnie ta siła i determinacja oraz zamiłowanie do natury pozwala tym ludziom budować nowe w oparciu o stare wzorce.

Jest Pani niezwykle pogodną osobą, pełną szacunku do tradycyjnego rzemiosła, jakie właściwości posiadają Pani poduszki z gryki? Podobno się Pani z nimi nie rozstaje i otacza nimi właściwie na każdym kroku…

Tak. Można powiedzieć, że faktycznie jestem nimi otoczona z każdej strony. Teraz kiedy piszę to powiem, że pod stopami mam poduszkę z gryki a plecy podpiera mi także – materacyk z gryki. Poduszki w fotelach są wypełnione łuską gryki, w łóżku mam gryczany materac, mam kilka poduszek do medytacji i kilka puf do siedzenia też z łuską gryki. No cóż, nie da się zaprzeczyć, że to wspaniała roślina. Przecież daje nam też smaczną kaszę gryczaną, którą bardzo lubię.

Mam też poduszki ozdobne wypełnione łuską gryki, orkiszu i płaskurki. Służą mi również do sprawdzania jak długo mogą działać przeciwbólowo. Odpowiem, że kilkuletnie poduszki nadal uśmierzają różne bóle. Więc czegóż można chcieć? Naturalne, niedrogie i bezpieczne

Czym są izerskie poduszki…

Izerskie poduszki to zapach ziemi, z której pochodzą. To zapach wiatru, który głaszcze kłosy zbóż. To słońce, które oświetla i pozwala dojrzewać zbożom na naszym terenie. Izerskie poduszki to siła płynąca ze świadomości, że jest się stąd. Tu się wyrosło, biegało po lasach, poznało wszystkie tajniki i zakątki. To ręce, które zbierały ziemniaki z pola, potem je piekły w ognisku. To dłonie, które nauczyły się szyć, dotykać, doceniać. To zdolność do pracy w pocie czoła. To wdzięczność za miejsce, w którym się rosło. W izerskich poduszkach jest siła gór, ich moc i zachwyt nimi. Jest wędrówka po zakurzonych drogach. Radość z zebranych poziomek. Turlanie się z górki pachnącej macierzanką. Kąpiel w rzece i mgła chłodnego jesiennego wieczoru.

Izerskie poduszki to człowiek, który za nimi stoi. Bo za wszystkim co wytwarzamy stoi jakiś człowiek. Jaką ma on historię i co dołoży do tego co wytwarza, tym się staje jego produkt. I nie jest inaczej…

 

zapraszamy na stronę: https://galena.jgora.pl/

 

serdecznie dziękuję za rozmowę i życzę Pani dalszego rozwoju zawodowego oraz szczęścia dużo uśmiechu na co dzień!

 

rozmawiała: Małgorzata Kopeć

Tab. 1 oraz , źródło:UWM, Wydział Lekarski