Kobieta z Pasją Justyną Da Silva – kulinarna podróż po Portugalii

8 lutego 2021, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W ramach akcji Kobieta z Pasją rozmawiamy z Justyną Da Silva, która z miłości do kuchni portugalskiej postanowiła kontynuować jeden z nielicznych sklepów online w Polsce Amesa, zobaczmy co takiego niezwykłego jest w tej kuchni:

W ramach akcji Kobieta z Pasją mamy rozmawiamy z Justyną Da Silva, która z miłości do kuchni portugalskiej postanowiła kontynuować jeden z nielicznych sklep online w Polsce, zobaczmy co takiego niezwykłego jest w tej kuchni:

Pani Justyno, Portugalia to naprawdę piękny kraj, proszę przybliżyć naszym czytelniczkom uroki tego miejsca. (Można wspomnieć o położeniu geograficznym, ludności, ciekawostkach etnicznych itp)

Portugalia to dla mnie przede wszystkim przepiękne miejsca, które znam przez pryzmat bardzo życzliwych, bezproblemowych, pomocnych i sentymentalnych ludzi, niezapomnianych smaków, zapachów, słońca, deszczu, gór i morza.

Dotychczas miałam okazję przebywać w regionach pomiędzy dwoma stolicami Portugalii: Porto – nieoficjalną stolicą północy i Lizboną – stolicą kraju.

Swoją historię z Portugalią zaczęłam od miejsca Porto. Przebywałam u rodziny, dzięki której miałam pierwszą okazję zjeść słynnego portugalskiego dorsza (bacalhau). Od tej wizyty Porto to dla mnie również wietrzne spacery przez mosty, z których można podziwiać wspaniałe widoki na wijącą się rzekę Douro i budynki pokryte płytkami (azulejos) ułożonymi w przeróżne mozaiki nawiązujące do południowo morskich klimatów. Zwiedzanie Porto oznacza też dla mnie przyjemną wspinaczkę, bo miasto jest położone na wzgórzach przy ujściu rzeki do morza. Jednocześnie można wybrać się do restauracji w dolinie rzeki, chodzić po plaży boso nawet w styczniu i pić przepyszną rozgrzewającą kawę ciesząc się szumem oceanu.

Kojarzę Porto z ludźmi morza – rybakami, którzy są swojscy, szczerzy, bardziej surowi i melancholijni jak chłodniejsza północ tego kraju. Jednocześnie, są gotowi ugościć Cię nie oczekując nic w zamian. Zostałam przyjęta już do paru Portugalskich domów, byłam poczęstowana najlepszymi potrawami, kawą i winem tak jak częstuje się członka rodziny. Miałam okazję kosztować niefiltrowaną oliwę z własnych oliwek, konfitury z owoców z własnego ogrodu, wino bez banderoli i wiele innych.

Natomiast Lizbona urzekła mnie budownictwem w jasnych kolorach, kameralnymi uliczkami, cudownymi krajobrazami z wzgórz i wież oraz placami każdy z własnym charakterem. Stolica ma duszę pogodnego, zrelaksowanego człowieka morza. Mam wrażenie, że społeczność tego miasta to bohema, która cieszy się każdym dniem pełnym słońca. Pamiętam jak dziś, gdy pewna artystyczna rodzina przyjęła mnie w swoim domu lofcie pełnym obrazów i innych rękodzieł. Każdy kąt i zakamarek tego domu był dziełem sztuki. Moja chwilowa wizyta przeistoczyła się w kilkugodzinną rozmowę o rodzinie, życiu, zajadanie petisco (przekąska), odpoczynek, zwiedzanie kilkuset metrowego loftu i w końcu propozycję podwiezienia na lotnisko. Pamiętam też jak innym razem po późnym przylocie do Lizbony w wielkanocny poniedziałek zamykana juz restauracja stanęła dla mnie otworem i zajadałam przepysznego steka z tuńczyka.

Uwielbiam te dwa niby podobne, bo o podobnym położeniu geograficznym a tak różne miasta Portugalii. Moje serce należy również do innych mniej rozpoznanych miast, miasteczek, wsi. Byłam w Aveiro, czyli małej Wenecji, w którym można napawać się charakterystycznym zapachem morza nasyconym dużym stężeniem soli, którą tam wydobywa się. Natomiast, jeśli była okazja jechać nad ocean, zazwyczaj wybierałam się do Espinho morskiego kurortu, gdzie obowiązkowo udawałam się na grillowane na moich oczach świeże sardynki i kałamarnice w towarzystwie lampki delikatnie musującego młodego białego wina Vinho Verde. Tymczasem, najlepszego na świecie okonia morskiego jadłam z Matosinhos – kameralnej morskiej miejscowości. Zakochałam się również w niedocenionych jeszcze górskich miasteczkach położonych wzdłuż rzeki Douro. Te regiony przypominają mi nasze Beskidy. Oddycha się tam rześkim powietrzem i w dodatku zajada się kiwi, który to owoc ma tam idealny mikroklimat, ponieważ oprócz słońca, jest sporo deszczu.

Jest o wiele więcej tych uroczych miejsc w pięknej Portugalii. Na pewno wszystkie te miejsca łączą zwyczajni, bezproblemowi ludzie z zamiłowaniem do dobrego, prostego i zdrowego jedzenia, bardzo gościnni, tolerancyjni, pełni szacunku i jednocześnie dumni ze swojego pochodzenia i kraju. Uwielbiam ich też za te sentymentalność, tęsknotę (saudade) i artystyczną duszę, które wyrażają w muzyce i winie.

Jak urodziła się Pani miłość do tego kraju? 

Zaczęło się od fascynacji do tego kraju, która potem nagle przerodziła się w miłość i historię do końca życia.

Od dziecka fascynowałam się Włochami, co potem miało swoje odzwierciedlenie w podjętych przeze mnie studiach na wydziale Romanistyki z kierunkiem Język włoski, podróżami i sezonową pracą w tym kraju. Tutaj o dziwo doszło do mojego pierwszego kontaktu z Portugalią, ponieważ pisałam pracę licencjacką opartą na wydaniu włoskiego pisarza, który całe życie fascynował się Portugalią. Wtedy też zaczęłam czytać o Portugalii. Następnie, ponownie we Włoszech poznałam portugalską rodzinę, o której potem przebywałam, a dokładnie w Porto. Przy jednoczesnej pasji do Italii, towarzyszyła mi Portugalia.

Aż pewnej nocy w Polsce poznałam mojego męża Portugalczyka. Ta banalna historia przerodziła się bardzo szybko w miłość do niego i do Portugalii. Nie będę bardzo oryginalna jak powiem, że Portugalia urzekła mnie ludźmi i smakami.

Moje światy to Polska i Portugalia, dlatego buduję razem z moim mężem i naszym synkiem nasz polsko – portugalski świat, w którym łączymy nasze kultury, pasje i marzenia. Na pewno wspólnym spoiwem jest miłość do zdrowego, prostego jedzenia, aromatycznej kawy i niepowtarzalnego wina. Mieszkamy w Polsce. Jeśli tylko mamy możliwość, udajemy się do rodzinnego domu męża koło Porto, gdzie napawamy się górskim powietrzem.

 

Kuchnia portugalska kojarzy mi się osobiście z dużą ilością ryb, wydaje się więc zdrowa, jakie jeszcze zdrowotne właściwości posiada? (Proszę o ogólny zarys tej kuchni, tradycyjne dania, składniki)

Będę powtarzać się, bo moim zdaniem kuchnia portugalska jest prosta, lekka i zdrowa i dzięki temu wyborna. Smaki portugalii są dla mnie rarytasem i, dlatego tak bardzo je doceniam i staram się je przenieść do mojego domu rodzinnego.

W kuchni rządzi oliwa bardzo dobrej jakości z pierwszego tłoczenia. Myślę, że to też jest sukces do zdrowego świeżego wyglądu cery, paznokci, włosów oraz długiego życia. Potem wino i kawa pomagają na pewno w lepszym trawieniu i dodają pozytywnej energii. Oczywiście duża ilość ryb i owoców morza  bardzo dobrej jakości spożywana na co dzień przekłada się na zdrowie psychiczne i dobrą formę fizyczną. Mogłabym tak zachwalać tę kuchnię bez końca, dlatego najlepiej jak pochwalę się moimi ulubionymi tradycyjnymi daniami z podziałem na posiłki dnia.

Dzień zaczyna się zazwyczaj od słodkiego śniadania (pequeno-almoço). Jest wielu zwolenników spożywania śniadania poza domem w kawiarni. Osobiście, jeśli tylko mogę, wybieram tę opcję. Kawiarnie oferują przepyszne ciastka, drożdżówki, croissante, głównie z kremem na bazie jajek lub czekoladą. Zawsze wybieram do tego kawę z mlekiem (galāo). Można też iść w wytrawną opcję na przykład tost z masłem tzw. torrada.

Następnie przychodzi pora lunchu, czyli almoço, który jest równie obfity jak wieczorny obiad. Dlatego tutaj przykłady dań będą dotyczyć zarówno lunchu jak i obiadu. Smaki Portugalii trzeba poznać zaczynając od słynnego suszonego solonego dorsza (bacalhau), którego można podać na wiele sposobów; moje ulubione to: dorsz gotowany z ziemniakami, jajkiem na twardo oraz charakterystyczną odmianą kapusty dla Portugalii (tronchuda); dorsz zapiekany lub grillowany z zapiekanymi ziemniakami w mundurkach (batatas a murro) z surową cebulą pokrojoną w plastry. Oczywiście tym daniom towarzyszy zawsze oliwa. Potem, można uraczyć się doradą lub łososiem grillowanymi w kominku podanymi z ryżem z smażoną cebulką i startą marchewką. Ubóstwiam też ośmiornicę najpierw podgotowaną a potem zapiekaną z ziemniakami i cebulą w oliwie. Jeśli chodzi o mięso, wołowina, drób, też wieprzowina (w zdecydowanie mniejszym stopniu niż w Polsce) są popularne. Zazwyczaj mięsa będą podane pieczone z ziemniakami i  ryżem; dodatkiem może być sałata z pomidorem, surową cebulą i oliwą.

W ramach przekąski pomiędzy tymi posiłkami jest tzw. petisco. Tutaj wyborów jest bardzo wiele. Ja uwielbiam dobrej jakości sery z domowej roboty konfitur z pomidora, fig lub kiwi. W końcu są desery, które spożywa się w nadmiernej ilości. Ponownie, popularne desery zawierają bardzo często krem z żółtka jajka, orzechy włoskie, cynamon. Nie wspomniałam jeszcze, że Portugalczycy kochają cynamon. Zaskoczył mnie zwyczaj używania laski cynamonu jako mieszadełka do czarnej kawy, ktora pozwala wydobyć aromaty kawy. Jestem też zwolenniczką domowej roboty budyniu (crema de leite) z laską cynamonu i skórką pomarańczy, który jest lżejszą opcją po już obfitym posiłku.

(Nie)stety w Portugalii je się dużo. Mam wrażenie, że w Portugalii żyje się, żeby jeść. Cha! Na pewno ja i moja rodzina tak mamy! Dlatego też kuchnia jest ciągłym tematem rozmów w Portugalii, co łączy ludzi, rodziny, znajomych i nieznajomych. Kuchnia jest spoiwem, co uznaje za ogromną zdrowotną właściwość, ponieważ łączy i uszczęśliwia ludzi.

Czym różni się od kuchni polskiej?

Uważam, że Portugalczycy są raczej tradycjonalistami mocno przywiązanymi do swojej kuchni. Według mnie kuchnia portugalska jest lekka, prosta, bez ciężkich sosów i panierki, stosuje się bardzo dużo oliwy i świeżej pietruszki, mało przypraw, bo jeśli ryby i mięso są wyśmienitej jakości, wystarczy odrobina soli i oliwy, aby wydobyć ich prawdziwy smak. Owoce morza też są bardzo doceniane w tym kraju. Zaobserwowałam, że poza gotowaniem i pieczeniem grillowanie potraw jest popularne; najmniej smażenie tak lubiane w Polsce. Dodatki do dania głównego też zazwyczaj są proste i bazują na paru surowych warzywach skropionych oliwą i octem winnym. Zupa nie jest obowiązkowa. Osobiście jestem miłośniczką Caldo verde z ziemniaków, cebuli i poszatkowanej drobno kapusty (tronchuda), która też jest prosta i szybka w przygotowaniu.

Obserwuję, że je się też dużo chleba do każdego posiłku. Często głównemu daniu towarzyszą ziemniaki (mogą być gotowane albo pieczone w całości) i ryż tajony w specyficzny sposób. Potem są desery, których głównym składnikiem są ogromne ilości jajek, głównie żółtko używane na przykład do słynnych na całym świecie ciasteczek pastel de nata. Oczywiście wino jest niezbędnym elementem obiadu, a po posiłku należy wypić espresso dla lepszego trawienia.

Jakie jest Pani ulubione danie kuchni portugalskiej, i które zachwyca Pani gości, rodzinę i przyjaciół? 

Najzwyczajniej w świecie gustuje w portugalskim dorszu zapiekanym z ziemniakami w mundurkach (batatas a murro) podanym z oliwą. Śmieję się, że dorsz portugalski jest jedyna rybą, która rośnie podczas gotowania. Historia tego dorsza jest taka, że Portugalczycy pływali na połowy tej ryby do Norwegii. Następnie, suszyli i przechowywali w soli w celu jej konserwacji na długą podróż powrotną. Dorsz najzwyczajniej kurczył się i wracał do swoich rozmiarów podczas gotowania. Wszyscy moi znajomi i cała rodzina rozkoszują się tym prostym, sycącym i zdrowym daniem.

Jakie dania portugalska gospodyni serwuje na niedzielny domowy obiad?

Nie zaobserwowałam tradycyjnego dania niedzielnego może dlatego, że dla mnie każde portugalskie danie jest  wyjątkowe i docenione, czyli jak niedzielne.

Czy przygotowując posiłki tej kuchni sięga Pani do tradycyjnych receptur i produktów sprowadzonych z Portugalii?

Razem z mężem kreujemy nasz świat polsko – portugalski, co oznacza, że tworzymy taką kuchnię trochę fusion z konceptem minimalizmu, który przejawia się w prostocie i łatwości dań. Jesteśmy też zwolennikami dobrej jakości pełnowartościowych produktów, czyli unikamy ‘pół gotowców’ lub gotowych dań ze sklepu. Tak, sięgam też do tradycyjnych receptur kuchni portugalskiej w taki sposób, że podglądam gospodynie w Portugalii i mojego męża gotującego w domu i szukam inspiracji do dań przygotowywanych przeze mnie, w które wkładam też natchnienie z polskiej kuchni. Liczy się, żeby było zdrowo, naturalnie i szybko. Jak tylko jest taka możliwość, sprowadzamy produkty z Portugalii. Dodatkowo, korzystam na co dzień z produktów, które oferuję w moim sklepie. W ramach lunchu lubię przygotować po prostu sałatkę ze stekiem tuńczyka z Azorów, oliwkami, cieciorką i oliwą z pierwszego tłoczenia.

Czy Polacy chętnie sięgają po te produkty, co osobiście Pani poleca szczególnie ze swojej oferty?

Obserwuję, że nastawienie Polaków do smaków zmieniło się bardzo pozytywnie w ostatnich latach i ciągle ewoluuje. Polacy są już bardzo otwarci na inne kuchnie i zaczęli prezentować postawę, że lepiej zjeść mniej, ale zdrowiej i dobrej jakości produkty. Zaczęli też doceniać produkty pozyskiwane w sposób nie zagrażający środowisku, produkty pozyskane z domowych upraw. Dalej, w moim odczuciu spożycie ryb i owoców morza wzrasta. Oczywiście taka postawa łączy się z spożywaniem dobrej jakości ryb. Podobnie, spożycie kawy nabrało innego wymiaru. Teraz już wszędzie można uraczyć się kawą przygotowywaną na różne sposoby. Polacy też zaczęli doceniać z jakich ziaren piją kawę.

Oferta naszego sklepu to Portugalskie delikatesy, czyli głównie kawy, herbaty i ryby, które według nas sprawiają, ze nasz dzień jest dopełniony i lepszy. Liczy się dla nas przede wszystkim zadowolenie Miłośników naszych Portugalskich rarytasów, dlatego w Amesa stawiamy na najwyższą jakość produktów. W naszym sklepie oferujemy kawę najbardziej uznanego producenta kawy w Portugalii Delta, którego ziarna pochodzą z upraw przyjaznych dla środowiska. Kawy Delta są poddane wolnemu procesowi wypalania, co sprawia, że te kawy uzyskują wspaniały kawowy smak, który pozostaje na długo w ustach i pamięci.

W ofercie są też rarytasy rybne od producenta z wysp Azorów często w organicznej oliwie: filety, steki, pasty i inne, pozyskiwane zazwyczaj z morza w sposób nie zagrażający gatunkom ryb czy morskim ssakom, czyli na wędkę. To są ręcznie wyrabiane produkty z organicznymi dodatkami jak oliwa z pierwszego tłoczenia, tymianek, papryka, które smakują wyśmienicie i naturalnie. Oferujemy też naturalne i aromatyczne herbaty bez pestycydów, sztucznych barwników i konserwantów. Nasze herbaty pochodzą z jedynej i najstarszej plantacji herbat Gorreana w Europie z wysp Azorów, gdzie świeże liście organicznej herbaty są zbierane ręcznie od kwietnia do września. Mamy również kolekcję producenta Lisbon Tea – to zazwyczaj naturalne napary, które dostarczają wyjątkowych doznań smakowych.

Obecnie nie możemy swobodnie podróżować, ale po pandemii na pewno polscy turyści zadadzą pytanie co warto zwiedzić w tym kraju?

Oczywiście polecam całą piękną i ujmującą Portugalię. Jestem zwolenniczką zwiedzania na własną rękę, czyli bez pośredników i najlepiej, gdy ma się okazję przebywać z miejscowymi ludźmi, żeby móc poznać prawdziwe oblicze kraju, a Portugalczycy są bardzo otwarci i gościnni. Poleciłabym zacząć poznawać Portugalię przez pryzmat Porto i Lizbony. To są dwa miejsca, gdzie mogłabym zamieszkać natychmiast. Te dwa miasta prezentują Portugalczyków o różnych obliczach równie interesujących. Na pewno elementem łączącym te miasta i fascynującym jest położenie na wzgórzach u ujścia rzek do oceanu. Taka lokalizacja zapewnia cudowne widoki, osobisty urok miast oraz gimnastykę podczas przemieszczania się pieszo; i płytki, którymi wykończone są budynki, ułożone w przeróżne mozaiki nawiązujące do południowo morskich klimatów. Każde z tych miast jest urocze i inne.

Jakie są Pani dalsze kulinarne marzenia i cele zawodowe?

Moją pasją i sposobem na życie jest podróżowanie i jedzenie, dlatego staram się łączyć te dwie pasje. Obecnie marzę, żeby dalej móc kontynuować eksplorowanie świata poprzez kosztowanie kuchni różnych krajów, regionów, miast, domów. Oczywiście chcę realizować te marzenia z moim mężem i synkiem. W pierwszej kolejności chcę skupić się na odkryciu całej Portugalii włącznie z wyspami, żeby rozszerzać źródła moich inspiracji kulinarnych, które następnie chcę testować w domu. Potem, pragnę stworzyć bloga / vloga lub napisać książkę, dzięki którym kanałom komunikacji dzieliłabym się odkryciami geograficznymi przez pryzmat smaków i ludzi.

Naturalnie, nasz sklep jest kontynuacją moich i męża pasji i prywatnego polsko – portugalskiego świata, którymi chcemy się dzielić, aby wspierać zamiłowanie do zdrowych i wyśmienitej jakości smaków kulinarnych i portugalskich delikatesów. Naszym celem jest zbudowanie rozpoznania i uznania portugalskich produktów obecnych w naszej ofercie na skalę krajową w Polsce.

Poza tym, co wymieniłam, mam sporo pomysłów na kolejne projekty, których zawsze przewodnią myślą jest naturalność, prostota i szacunek do środowiska.

Życzymy spełnienia wszystkich marzeń!

https://amesa.pl/sklep/