Najpierw z niecierpliwością wypatruję każdego słonecznego promyka i ciepłego dnia, marzę o urlopie i upale, wystawiam twarz do słońca, żeby nabrała zdrowszego kolorytu, aby potem stwierdzić, że jeśli nie ja, to na pewno moja skóra słońca i lata ma dość. Lato ma nie tylko dobroczynny wpływ na moją cerę, która jest delikatnie opalona, ale równocześnie przesuszona, a zmarszczki bardziej widoczne. Pora zatem naprawić szkody wyrządzone przez korzystanie z uroków wakacji.
Promienie słoneczne, szczególnie kiedy korzystamy z nich w nadmiarze, wywołują trwałe zmiany w naszej skórze prowadząc do tak zwanego fotostarzenia. Osłabieniu ulega powierzchniowa warstwa skóry, zwana płaszczem hydro-lipidowym, gwarantująca ochronę przed nadmierną utratą wody z głębszych warstw naskórka, a co za tym idzie wysuszeniem skóry. Zniszczeniu ulegają podstawowe białka strukturalne skóry (kolagen i elastyna) warunkujące jej elastyczność i sprężystość. Uszkodzona zostaje struktura kwasów regulujących przebieg procesów wzrostu i odnowy tkanek. W wyniku zachodzących zmian skóra staje się sucha, szorstka, pomarszczona, mogą pojawić się na niej różnego rodzaju przebarwienia i plamy pigmentacyjne.
Aby zminimalizować szkody wyrządzone przez słońce, przede wszystkim powinnam skórę intensywnie nawilżyć. Rewelacyjne właściwości nawilżające ma kwas hialuronowy – mukopolisacharyd łączący włókna kolagenowe i elastynowe w skórze. Jego głównym zadaniem jest wiązanie wody, dzięki czemu utrzymuje się prawidłowe nawodnienie tkanek. Chroni skórę przed wysuszeniem, wygładza naskórek, zwiększa odporność na działanie czynników klimatycznych. Co ważne, nie powoduje podrażnień i alergii. Dobroczynny wpływ na przesuszoną skórę mają wyciągi z alg, które nie tylko nawilżają, ale także działają kojąco, łagodząco, wzmacniają barierę ochronną skóry. Przywracają jej świeżość i naturalny wygląd. Doskonale nawilżają również ceramidy, mocznik, skwalen, kolagen, elastyna. Oprócz nawilżenia skóra po lecie potrzebuje także regeneracji i odżywienia. Tę rolę spełnią substancje natłuszczające – gliceryna, glikole, kiełki pszenicy, masło Shea; odżywcze – witaminy C, A, E, H; ochronne -d-panthenol, alantoina, zwłaszcza kiedy skóra jest podrażniona.
Zanim jednak zacznę stosować kosmetyki z tymi zbawiennymi substancjami powinnam wykonać porządny peeling twarzy i całego ciała, aby pozbyć się martwego, przesuszonego naskórka. Na ciało stosuję olejowy peeling ziarnisty. Doskonale radzi sobie z warstwą przesuszonego, stwardniałego naskórka, a zarazem dostarcza drogocennych naturalnych olei bogatych w witaminy i składniki odżywcze, pozostawiając skórę gładką i jedwabistą.
Czasami, kiedy wskutek opalania na skórze pojawiają się przebarwienia, zwykły peeling nie wystarczy. Wówczas nic nie radzi sobie równie dobrze z wyrównaniem kolorytu cery jak peelingi oparte na kwasach owocowych, które cerę oczyszczają, rozjaśniają i odnawiają. Złuszczona, pozbawiona martwego naskórka cera lepiej oddycha i szybciej wchłania składniki aktywne z kremów, maseczek i serum.
Na odświeżoną i wygładzoną skórę śmiało nakładam wszystkie preparaty, które przywrócą jej odpowiedni stan nawilżenia. Na dzień obowiązkowo krem nawilżający i wzmacniające jego działanie serum. Na noc kremy bogatsze w składniki odżywcze. Do demakijażu lekki płyn micelarny. Nie zapominam o moim ulubionym kosmetyku – odświeżającym toniku. W ciało wcieram nawilżające i regenerujące balsamy. Od czasu do czasu pozwalam sobie na delikatny bronzer z opalizującymi drobinkami, dzięki któremu opalenizna jest złocista, ładnie podkreślona i dłużej widoczna.
W ofercie BANDI jest wiele kosmetyków potrzebnych o tej porze roku. Wybieram kremy nawilżający i nawilżająco-odżywczy oraz serum z kwasem hialuronowym z linii Hydro Care, na noc maskę – kurację łagodzącą z linii Delicate Care. Jako, że lubię algi to z tej serii stosuję też krem z algami. Na noc doskonale sprawdzi się krem z kwasem migdałowym i polihydrokwasami, który rozjaśnia cerę, wyrównuje koloryt, spłyca zmarszczki jak również poprawia nawilżenie. Do ciała preparaty z linii Body Care – peeling ryżowy, regenerujący krem z perłą i opalizujący bronzer, a także nadający lekki połysk balsam nawilżający Hydro Care.
To wszystko w codziennych, domowych warunkach, ale koniec lata sprzyja odwiedzeniu salonu kosmetycznego. Zabiegi w profesjonalnym gabinecie kosmetycznym zintensyfikują regenerację dzięki bogactwu składników aktywnych i ich odpowiedniej aplikacji w czasie masażu czy sonoforezy.
Po słonecznych wakacjach pomogą mi zabiegi nawilżające twarz „Ugaś Pragnienie” lub „Nadmorska Bryza”, na zakończenie lata „Migdałowy Blask” – zabieg złuszczający z zastosowaniem kwasu migdałowego. Jego efektem jest przyśpieszenie odnowy komórkowej – spłycenie zmarszczek, wygładzenie naskórka, lepsze napięcie skóry. Poza tym wyrówna koloryt, oczyści i rozjaśni cerę. A dla ciała największą przyjemnością będzie zabieg relaksujący „Japońska wiśnia”.
Przystępuję wobec tego do działania z wiarą, że zregeneruję skórę po słonecznym wysuszeniu, a pamiątką z wakacji będzie jedynie delikatna opalenizna.
Monika Augustyniak, Instytut Urody BANDI