Kanie lub rydze z blachy
Wiem… bez polotu – mało skomplikowane, absolutnie niewyrafinowane i do tego ciężkostrawne :)
Moje cudowne wspomnienie z dzieciństwa. Do dziś jest to jedno z moich ulubionych dań z grzybów. Ja zbieram kanie w Tatrach, rydze – w Bieszczadach, w zależności od tego gdzie spędzam urlop w moim menu króluje inne danie :)
Potrzebujesz:
świeże kanie/rydze (3 – 4 duże kapelusze na osobę, wiem z doświadczenia, że większa ilość grozi bólami brzucha)
czubata łyżka masła
sól
Jeśli masz piec kaflowy oczyszczone kapelusze grzybów połóż na rozgrzanej blasze i smaż 2-3 minuty. Przed podaniem posól grzyby.
Jeśli pieca nie posiadasz weź dużą żeliwną patelnię i rozgrzej na niej masło, na gorące masło połóż grzyby i smaż chwilę z obu stron. Koniecznie posól przed podaniem.
Zajadaj się świeżymi i gorącymi grzybami! :)