„Kalinka” – recenzja

15 grudnia 2011, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Andrzej Lipiński: „Kalinka”

Tematem tej opowieści jest historia chorego nieuleczalnie dziecka, przedstawiona z perspektywy jego ojca. Poznajemy małżeństwo Barki i Andrzeja, którzy szukają ratunku dla swej Kalinki u lekarzy, uzdrowicieli, znachorów i bioenergoterapeutów. Dziecko cierpi na chorobę genetyczną, która pozwala mu przeżyć tylko sześć lat. Co dzień od nowa rodzice podejmują walkę o godne życie i zdrowie swej pociechy. Ich bezpieczny i uporządkowany świat zaczyna się rozpadać, a wraz z nim następuje dezintegracja psychiki, gdyż nagle wszystko trzeba podporządkować opiece nad dzieckiem. Szukają odpowiedzi na pytanie: „Dlaczego nas to spotkało?” i znajdują pewne analogie w rodzinnej przeszłości: siostra dziadka urodziła się tego samego dnia 94 lata wcześniej i zmarła jako trzynastodniowe niemowlę. Trzynastka staje się tu prawdziwym symbolem nieszczęścia – nawracającego pecha. Po okresie rozpaczy, bezsilności i żalu do całego świata następuje kolejny – szukanie sposobów ulżenia cierpieniu dziecka. Wiara w cud i nadzieja na cud umiera bowiem ostatnia…

Ta książka to swoista terapia człowieka po wielkich przejściach, który w niej na nowo przeżywa ostatnie sześć lat swego życia. Ukazuje drogę od rozpaczy do pogodzenia się ze śmiercią ukochanego, śmiertelnie chorego dziecka. Andrzej zostaje poddany próbie człowieczeństwa i wychodzi z niej zwycięsko.

To również książka o bezgranicznej miłości rodziców do dziecka, o ich samotności w nieszczęściu, jakim jest choroba dziecka. To również rozliczenie z własnymi lękami i ograniczeniami. O zaangażowaniu w codziennej walce o życie Kalinki, o huśtawkach nastrojów i psychicznym rozchwianiu w sytuacjach wyczerpania nerwowego.

Najbardziej bolesnym momentem tej przejmującej książki jest ten, w którym rodzice są świadkami odchodzenia Kalinki – próbują ją wyrwać śmierci w geście rozpaczy, lecz nie udaje im się to.

Poruszanie się, swobodne oddychanie, normalne funkcjonowanie – to dary losu, których nie dostrzegamy i nie doceniamy, dopóki nie sprawiają problemów. Dla Kalinki to sprawy niedosiężne – i również o tym jest ta książka. Jej lektura nauczyła mnie cieszyć się z prostych rzeczy, z tego, że nie ograniczają mnie słabości mojego ciała. Nauczyła mnie też wiele o sytuacji osób borykających się z przewlekłą, nieuleczalną chorobą. Polecam ją wszystkim ludziom wrażliwym na los innych, chcącym poznać choć w części rzeczywistość, o której zwykle się milczy…

Monika P.

Książkę poleca Wydawnictwo Dobra Literatura – można kupić ją tutaj:

http://www.dobraliteratura.pl/ksiazka/106/kalinka.html

 

Dziękujemy Wydawnictwu za udział w naszej akcji i przekazanie egzemplarza do recenzji –

Redakcja