Kącik poetycki – twórczość naszych czytelników

2 lutego 2015, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

wiersz

Dziękujemy serdecznie wszystkim naszym czytelniczkom – poetkom za przysłanie swoich wierszy do redakcji. Wybór autorki tego jedynego był niezmiernie trudny. Komisyjne jury wybrało Marli –  autorkę niezwykle emocjonalnego, osobistego wiersza:

 

 

Szkło,  szyba bezbarwna cienka,
lecz wystarczy by nas ograbić z siebie.
Widzę i słyszę Ciebie tak wyraźnie tak głośno,  Twoje słowa mnie dotykają tak mocno,  tak czule,
już prawie czuję ich smak,  podchodzę bliżej,  by Cię dotknąć,  lecz natrafiam na szybę,  oddziela mnie od Ciebie…
Twoja słowa cichną,  już Cię prawie nie widzę… czuję już ból,  już tęsknię…
i wiem,  że mogę ją rozbić i biec do Ciebie,  wiem że mogę…
Potłuczona szyba może mnie mocno  skaleczyć,  a blizny pozostają na zawsze.
Szkło,  szyba,  czekam tu przy niej,  wtulona w nią,  czekam,  żeby Cię usłyszeć,  zobaczyć,  na tyle mi pozwala,  bez ran…

Dodatkowe wyróżnienie  (upominek od redakcji) otrzymuje Daria za wiersz:

Poezja

Włączyła się poezja…

Narkotyk na lepsze dni..

W mózgu niezręczna kolizja,

temperatura tysiąc stopni…

Utopiwszy się w puchu

Świat zasypał mnie…

Dasz radę-rzeknę w duchu.

Lecz On daleko uciec chce…

Wszystkie wiersze pozostałe automatycznie przechodzą do kolejnej edycji konkursu Kącik Poetycki.

Przysyłajcie swoje prace do drugiej edycji na adres: [email protected]

 

Poetka miesiąca otrzymuje miły upominek od redakcji kosmetyki marki EVELINE:

 

Luxury Krem Liftingujący Kwas Hialuronowy Diamonds & 24k GoldTM Eveline Cosmetics

 

D&G 24k Krem Liftingujący
BODY GLAM ARGAN Luksusowy jedwab do ciała

 

BodyGlam_jedwab_cialo

 

 

Luksusowy krem + serum do rąk i paznokci Argan&Vanilla Eveline Cosmetics

 

luksusowy krem_serum_do rak i paznokci Argan Vanilla

 

Wybrane prace czytelników:

 

Agnieszka Olińska

 

**
Ciało pamięta
Liśc jesienny opadły zimno jedwabnej sukienki
Linie i zagłebienia
Palce i granat nieba
Usta gorące pamięta dwie twarze
Krople

Czy cię wtedy kochałam?
Kwestia serca

Serce już nie pamięta posłusznie

**
Ogłoszenie matrymonialne
Z dotyku
I z słów kilku
się składa

Miękka i raczej wygoda

Kilka marzeń we włosach
I planów garstka w kieszeni
Ot cały bagaż

Lekka i bezspornie spokojna

Pozna Pana
Jednego
Który przyjmie
dotyk słowa miękkość wygodę marzenia plany lekkość spokojność
aż z tego wszystkiego jej samej już na świecie nie będzie

***
Od kostek zacznie się wspinać
Pocałunkami
Z wiatrem przyniesionymi i zapachem malin

Od szyi zacznie się zsuwać
Dłoniami
Od słońca danymi i rosy na trawie

I w końcu trafią na siebie
A ogień malinowy chruśniak spopieli

***
Jest linia i dotyk po linii biegnący
Jest skóra i oddech na skórze
Myśl i nagły brak myśli
Serce za duże dla piersi

Jest kropla i deszcz spadający
Oczekiwanie
Pragnienie
Spełnienie

 

Ewa Tęczowska

CHCĘ BYĆ

chcę być wyspą optymizmu !
chcę być oceanem dobroci !
chcę być skałą spokoju !
chcę być deszczem wybaczenia !
chcę być rzeką wytrwałości !
chcę być drzewem cierpliwości !
chcę być łąką łagodności  !
chcę być kwiatem piękna !
chcę być obłokiem wolności !
chcę być światłem radości !

 

Daria

 

Kaszel (…) to nic nie znaczący ból w porównaniu z tym, który może sprawić miłość.

Cała przyjemność i radość, które daje miłość, muszą któregoś dnia odbić się cierpieniem

A im mocniej się kocha, tym ból będzie silniejszy

Doświadczysz pustki, potem udręki, zazdrości, niezrozumienia, poczucia odrzucenia i niesprawiedliwości

Doznasz chłodu aż w kościach, a krew zamieni się w kostki lodu, które poczujesz pod skórą

Zegar Twojego serca rozpadnie się (…)

Być może wytrzyma obciążenie, jakim jest przyjemność, a nawet więcej

Ale nie jest dość solidny, aby znieść zawód miłosny

ALFABET

Ale po co? Na co to komu?

Bo nikt nie wie,wszystko po kryjomu.

Czy to jawa-czy też nie?

Dlaczego to nigdy nie wyda się?

Elementarnym czynnikiem jest Cisza

Faktu tego nie zmieni żadna klisza.

Gdybyś to ująć chciał w aparacie

Hola!-usłyszysz od niej-mój bracie!

Ile nagadać się przy tym trzeba!

Jest niemożliwe przetrącić nieba.

Kim Ty jesteś, że myślisz, iż wolno?

Lepiej zapomnij – pójdź drogą polną.

Łap dobre wiatry w żagiel.

Miej oczy otwarte-coś może być nagle.

Nie wiesz nawet czym to grozi,

Ostatni raz Cisza Cię prosi.

Przestać tak gmatwać,

Robić nadzieję,

Sił chcesz, by przetrwać,

Trzymaj się!To Tobą nie zachwieje.

Uważaj na siebie,bo zgubisz się w dali.

Więcej odwagi-inni ją Tobie zabrali?

Zagubiłeś się w myślach,czynach i słowach.

Żegnaj!-odejdzie Cisza i skona.

 

       Patrz jak ALFABET ją dziś pokonał…

 

Poezja

Włączyła się poezja…

Narkotyk na lepsze dni..

W mózgu niezręczna kolizja,

temperatura tysiąc stopni…

Utopiwszy się w puchu

Świat zasypał mnie…

Dasz radę-rzeknę w duchu.

Lecz On daleko uciec chce…

 

Zanim

Zanim powiesz – pomyśl …

Zanim zrobisz – zastanów się …

Za trudne dla Ciebie jest słowo domyśl

I tak nie widzę już Cię …

Za trudno powiedzieć prawdę,

Za trudno wyleczyć strach.

Najlepiej byłoby zniknąć – naprawdę

I zamienić się w początkowy piach …

 

http://data.whicdn.com/images/7231246/LuckyOptimist-RAIN-SUN-LIFE-LOVE-HOPE-43_large.jpg

 

Agnieszka Szczypień

On

I jeszcze jedna noc bez Ciebie,
Minuta i godzina…
Kolejny rośnie liść na drzewie,
A Ciebie przy mnie nie ma…
Samotny ranek, noc płacząca,
Tęskniących oczu przygnębienie…
I moja postać – taka drżąca,
I całe życie me – marzenie…
Kolejne mnie opuszcza lato,
A deszcz rozmywa obraz Twój,
Wiem, że już jest za późno na to,
byś kiedykolwiek mógł być mój…

angella

 

„Tęsknota”

Stworzona przez Boga, przez diabła opętana
Piękna, cudowna ulubienica szatana
Zaradna i mądra, upiorna i dzika
Uległa w objęciach jego znika…
Żąda czułości w otchłani ciemności
Toczy nieustanną walkę z demonem miłości.

Delikatność jej niczym jak anioł chmur sięga
Żywot w otchłani demona to dla niej mordęga
Uroda jej olśniewa, dech w piersi zapiera
Wciąż pragnie powrotu do swego providera…Krzyczy choć nikt jej nie słyszy
Nie potrafi już wytrwać w tej upiornej ciszy
Prosi Anioła śmierci, by zabrał ją ze sobą
Bo wie, że na zawsze może zostać z Tobą…

Katarzyna Sztafiej

Ortografia i ja

Kiedy słyszę bukszpan, pszczoła
to wyjątek do mnie woła,
woła głośno więc i każe:
„er” i „zet” nie idą w parze.
Każe „es””zet” tu stosować
i zasadę tę szanować.
Kiedy o pszenicy mowa
tę regułę też zachowaj!
O wyjątku też jest mowa,
kiedy słyszę inne słowa:
skuwka, wsuwka i zasuwka,
u otwarte mają te słówka.
Od wyjątku głowa nie boli,
uczniu drogi ucz się do woli!
Bo znając reguły, wyjątki kolego
nie zrobisz błędu ortograficznego.
Łatwe, proste i logiczne
są reguły ortograficzne.
Pilny uczeń dobrze wie,
kiedy wielką literę pisze się.
Przy imionach i nazwiskach,
rzekach, miastach bez wyjątku,
wielka litera na początku.
O wielkiej literce nie zapominaj,
każde zdanie nią rozpoczynaj.
Ta zasada się nie zmienia:
gdy się „ó” na „o” wymienia,
wtedy pada już zaklęcie,
następuje „u” zamknięcie,
i dochodzi tu kreseczka,
potem krótka kartkóweczka
z ortografii…
Jeśli wierszyk ten już znasz,
piątkę już w dzienniku masz!

 

Karolina Leszczyńska

 

Jesteś tu

Jesteś tu i napawasz mnie spokojem
a ja tak silna i bezpieczna
jesteś przy mnie,gdy straszę niepokojem
interwencja czekolady nie jest konieczna
przemawia przeze mnie spokój,wiara niezwykła
zmieniam się i ewoluuje w uczuciach
oby ta miłość nigdy nie zanikła
ani w otchłani czasu,ani w złych przeczuciach
łza cieknie mi tymczasem ciurkiem
a ręce mimowolnie trzęsą,gdy to piszę
siedzę więc za starym dębowym biurkiem
myślę o tobie i twój głos słyszę
ręka twa na mym ramieniu spoczywa
w głowie szukam odpowiedzi bez skutku na pytanie
lecz przy tobie nie wiem nawet jak ma osoba się nazywa…
czy to sam Bóg zaaranżował nasze pierwsze spotkanie?
wiara pozwala mi w to mocno wierzyć
serce upewnia ciągłym kołataniem
a naszej miłości mile nie są w stanie zmierzyć
Boże, obdarz nas na zawsze kochaniem

Zaćmienie

tchnienie wiatru muska me włosy
delikatnie oplata siecią pajęczych nitek
teraz wiesz już co znaczy beztroska
wykorzystaj ją ile możesz
nim przyjdzie zaćmienie
i zabierze cały świat ze sobą
ciesz się ostatnimi kroplami deszczu
ostatnią łuną światła
biedronką na twej dłoni
to zniknie nim przejrzysz na oczy
zaćmienie świata
zaćmienie umysłów
zaćmienie serc
ostatnie sekundy to nostalgia
jednak musisz odejść
nim wszystko się rozpłynie
krzyż będzie przypominał twe oblicze

 

Troska

 

czarne serce skamieniałe drży
o los tych co tu byli
i tych co przyjdą
wie że nieuniknione się stanie
jednak boi się
i płacze w trwodze
w zagubieniu szuka odpowiedzi
w pieśni pocieszenia
dokąd jednakże je zaprowadzi
na kraniec świata
czy dalej szukać ma
tego nie wie
i drży

 

Pomarańcze

leżę, pachnę, odpoczywam
tylko ta gorączka i głowy ból
niechciani goście
wokół białych chusteczek armia
i wokół…cóż to?
czuję jakby pomarańcze
duże, okrągłe, soczyste
pomarańcze
ten zapach zapełnia mi głowę
na mej pościeli leżą nieżywe
jednak myślę tylko o nich
o pomarańczach
wzbraniam się lecz nie mogę
nie myśleć o nich…
a ja leżę pośród pomarańczy
i jestem szczęśliwa

 

Przebudzenie

dotykając palcem nieba-spadam
szepcąc cichutko kwiatu do ucha-uśmiecham się
nadzieja oplata mnie choć nie chcę
mimo że świat zapełnia się czarnym
ja widzę białe
na przekór wszystkiemu
na przekór mnie samej
coś się rodzi,coś odżywa
w mym sercu wiosna,ach to ona
zakrywa zielenią szarości dnia
tak pięknie
tak dostojnie
lecz smutek mnie napełnia
czy ona…odejdzie?
tak
lecz wróci

 

Balbina

Jestem sobie kobietą ze śląska,Więc nie jestem w pasie zbyt wąska.Cellulit posiadam jak każda kobietaJest to niestety wada a nie zaleta.Wtem chcę walczyć z nim zuchwaleI sposobem na to się z Wami pochwalę.Idę szybko do kuchni coś zmajstrowaćCzasem jest dobrze z jedzeniem pokombinować.W lodówce wiele zdrowych składników odnajduję,Więc szybko na stół je wyjmuję.Dieta ma zdrowa, więc większość to warzywa,Każda kobieta na diecie dużo ich spożywa.Na stole leży już szynka drobiowa, sałata, pomidor, zielony ogórekZ czego by tu jeszcze skorzystać, taki mam frasunek.

Użyję naturalnego jogurtu oczywiście zero procent tłuszczu

By z nadmiaru kalorii nie płakać strugą deszczu.

A więc rozkładam sobie liści sałaty kilka

Od razu podskoczyła mi endorfinka.

Smaruje je lekko jogurtem naturalnym

Już wiem, że jest to sposobem kapitalnym.

Następnie nakładam plaster drobiowej szynki,

Dobre to będzie śniadanie dla takiej jak ja kruszynki.

Na szynkę nakładam plasterek pomidora i ogórka,

Którego najlepsza jest soczysta skórka.

Następnie zawijam sałatę tak by nie popękała

I zawartość ze środka nie uciekała.

Oto jest mój przepis na lekką roladę,

Mięso zastąpiliśmy używając sałatę.

Przepis na śniadanie łatwy, a danie pożywne

Mam nadzieję, że Twoje efekt będą równie pozytywne.

 

[email protected]

 

Jedyna taka Miłość:

Choć jesteś istotką tak małą
dla rodziców radością całą,
najważniejsze, żebyś był zdrowy,
wtedy świat będzie kolorowy.
Krzykiem witasz świat
jak mały kwiat
rośniesz w ramionach matki,
żeby z tatusiem puszczać statki,
Twój pierwszy krok
cieszy mamy i taty wzrok,
Twoje pierwsze słowo
sprawia, że w życiu jest różowo,
nagle stajesz się samodzielny
i coraz bardziej dzielny,
rośnie z Ciebie mężczyzna dorosły,
a świat już nie jest prosty
lecz pamiętaj, że w rodzicach masz oparcie
i w każdej sytuacji wsparcie,
ponieważ jest wyjątkowa miłość na świecie,
która nigdy nie przemija jak wiecie,
to miłość rodziców do dzieci,
która zawsze niczym słońce świeci.

 

…Anioł

Pamiętasz jak w Twoich ramionach zasypiałam?
Tak bezpiecznie wtedy spałam,
ręką Twoje włosy gładziłam
i do Twego serca tuliłam.
Dziś to już tylko wspomnienie,
tak ciepłe jak słońca promienie.
A czy pamiętasz zapach letniej łąki,
na której pokazywałaś mi kwiatów pąki?
I uczyłaś jak każdy się nazywa,
i tak jak szczypie pokrzywa,
brakuje mi bardzo tego,
że odeszłaś z życia mego,
jednak miłości śmierć nie zabije,
jak Ci się w niebie żyje?
Wiem, że czuwasz nade mną dzień i w nocy,
szkoda, że nie mam takiej mocy,
maja Babciu kochana,
żeby jeszcze raz usiąść na Twoje kolana,
jak wtedy gdy byłam małą dziewczynką,
z czterolistną koniczynką.

 

Dziadku…

Kim byłeś dziadku?
Twoja wnuczka nie wie,
bo ktoś w okropnym gniewie
Wasz dom spalił,
a Ciebie kulą powalił.
Pewnie z nieba wszystko oglądałeś,
choć na życie piękne plany miałeś,
wszystko w jednej chwili się skończyło
i dla Ciebie ratunku nie było.
Grób Twój jest nie znany nam
i świeczki nie możemy zapalić tam,
ale kiedyś się poznamy,
bo kolejne życie w niebie mamy.

 

Izabela Piasecka

 

smutek
bezradność
z szarego sklepienia się sączą
czwartkowy chłód
obojętność
..nic tu po mnie…
okryłam się
kocem wspomnień
usnęłam…

 

przez manowce
usłane makami
ścieżką piaszczystą
z górki
przez chabrowe łąki i nieba
obłoki tęczą przetkane
przez konwaliowe runo
upojnie pachnące
przez mchy rosą operlone
i roje motyli
sypiące złotym pyłem
przez słoneczne polany
deszcze ciepłe
przez mgły różowe nad ranem
z żabim majowym koncertem
idę
biegnę
co dzień..

 

małe cuda
codzienne – siedmiodniowe
prozaiczne – rymowane
dostrzegalne – naoczne
wzruszające – łzy radości
szukam – póki życia
odkrywam – zamaszyście
dostrzegam – wokół…

https://m1.behance.net/rendition/modules/49032191/disp/d0c5e557e1992038db7190fa2da9c444.jpg

 

Błękitnooki co rozprasza mroki…

anioły
duże
jak róże
w górze
na chmurze

radością mą
nadzieją twą
dają szczęścia pył
byś w miłości żył
zdrowy piękny był
anioły
roześmiane
zakochane
z tęczy tkane
strzegą
na brzegu
w biegu
i w śniegu
anioły
złotowłose
bose
zatroskane człowieczym losem…

wiosenny zmierzch

cichnie świat
ten spokój weź
choć drogi szmat
przed Tobą
jutro nowy dzień
dziś złap światła cień
ze świecy obok…

 

Proza i poezja siana…

Wczoraj jeszcze kiełkowała
Po zimie soczysta – zielona
Oczom radości przydała
Słońcem nakarmiona
Szybko rosła w górę – do nieba
Wdzięcząc się – wiatrem muskana
Pieścić ją słowem trzeba
Tęczą zieleni przybrana
Trawa wiosenna – wiotka
Pachnąca ciepłem – rosą
Cała w skowronkach – słodka
Tańczy ze srebrną kosą
Omdlewa – bez tchu opada
Trawka po trawce – dywan się ścieli
Jutro już sucha – blada
Leży w pajęczyn bieli
Siano złote – pachnące
Bociana stopą dotknięte
Motylem mrugające
Z makiem i chabrem – ścięte!
Słońca i ziemi dar
Taka kolej zdarzeń
Przemijania czar
Siano z moich marzeń…

 

 

Moje Marzenie

„Miłość”

Czym jest miłość

Jak nie cnotą …

Czym jest kochanie

Jak serc ciepłe szlochanie…

Nasze spojrzenia dobrze znanie

I do ucha piękne słowa szeptane

Moi mili moi drodzy to jest kochanie

Całowanie

Przytulanie

i

Tulenie

I na pewno tego już nie zmienię…

 

jadziula

Miłość…

wariactwo o zmroku

ukryte w sercu samotnika

niepewność marzyciela

zaklęta w codzienności

 

miłość…przekleństwo

ludzkiego rozumu

siejąca obłęd dla nieszczęśnika

 

miłość…potęga skrajności

i ludzkiej naiwności

 

i w końcu miłość

uczucie piękne

ale nie każdemu przeznaczone.

 

 

Przeznaczenie

to taka zwykła gra

w której wygrać nie masz szans

 

raz dostajesz w mordę

a raz w twarz

raz jesteś wielką panią

a raz głupia naiwną lalą

raz zdobywasz góry złote

a raz traktują ciebie jak zwykłą chołotę

 

i choć byś walczyła z samym Bogiem

to i tak skończysz pod płotem

 

więc po co sobie trudu zadawać?

idź! i dobrze się zabaw!

z góry dziękuje i pozdrawiam

 

jodi2

JESTEŚ…

Jesteś głosem budzika
Na moim nocnym stoliku
Smakiem wina znikającego z mojego kieliszka…
Gdy Ciebie nie ma…

Ja- Twym powietrzem
Kroplą wody na Twych ustach
Gdy bierzesz prysznic
Poduszką, na której tulisz głowę do snu
Kołdrą, która bezpiecznie Cię otula
I Twoim snem…

Tak mało, a zarazem tak wiele…

MIŁOŚĆ

… A gdy już ona do Ciebie zawita
W Twym wnętrzu załopoce skrzydłami
Będziesz chodzić z głową w chmurach
Nic już nie będzie takie same…

Zima się stanie jakaś cieplejsza
I mimo mrozu srogiego
Będziesz z radością dzionek witać
Chcąc w dłonie uchwycić płatki śniegu…

A gdy już ona do Ciebie zawita,
Promykiem zza okna radośnie uśmiechnie
Wówczas zrozumiesz, ze sen to nie jest…
I poznasz sens słowa TĘSKNIĘ…

NOC

Słyszę…ktoś szepce…
Jak samotny liść na wietrze…
Cichutko, nieśmiało
A może to echo wołało ?
Skrawki słów złapało –
Nieśmiałych myśli drobinę
Przez wąską w oknie szczelinę
Oddało…

Słyszę szmer, szeptanie
Czyżbyś to Ty? Kochanie ?
Twój głos zegarem na ścianie –
Cichutkiej muzyki tykaniem
Wkradam się w nocy ciszę…
By Cię dotknąć…
Nic nie słyszę
Nic…
Twój szept gdzieś znikł…
Nie Ty…
Nie Ty…

CZAT.ONET.PL

„Wesoły Góral” wyskoczył zza miedzy
Zagadał do ” JODI” co na czacie siedzi
Co robisz ? Jak leci?
Jak Ci jest na imię ?
Nie miał rozeznania – czas tak szybko płynie ?

Znów im na klikaniu mijają godziny
„GÓRAL” ją podrywał,
Wrzucał śmieszne miny
„JODI” zamyślona
Siedzi przed laptopem…
Czy „WESOŁY GÓRAL”  na spacer ma ochotę ?

Takich znajomości
Jest mnóstwo na necie
Teraz się spotkają
Już w realnym świecie :)

jadziula

Matrioszki

 

Lalki odświętnie ubrane

przez nie których zapomniane

 

nie szukają w świecie miłości

bo boją się uczucia i namiętności

 

nie było im dane by zostać chociaż raz

przez matki  pokochane

 

mają puste spojrzenia

i serca z kamienia

 

nie pokochają nigdy nikogo

bo dla nich liczy się tylko złoto

 

bbasik…

Czekając na sen

Czekając na sen myśli jak fale biją w mej głowie, dając wiarę na dalsze dni mego szczęścia.
Za oknem błoga noc, niebo otulone ciemnym szalem.
Dookoła wielka cisza pośród której Ja, zagubiona istota, pragnąca miłości mężczyzny na którego czekam.
Samotność gubi mnie, błądząc myślami szukam swej drogi, nie wiem czy zdołam odnaleźć się, aczkolwiek bardzo tego chcę.
Zasypiam z nadzieją że będziesz w mym śnie, w ekstazie znajduję się, w ekstazie płonąć chcę.
Jesteś tu ze mną, nie boję się swoim ciałem otulasz mnie.
Jesteśmy przytuleni we śnie, nagle wybudzam się.
Obok mnie nie ma Cię.
Czyżby to było złudzenie ?
Nie to tylko moje pragnienie…

 

 

http://www.pxleyes.com/blog/wp-content/uploads/romance/12.jpg

marlizona admirała

 

Szkło,  szyba bezbarwna cienka,
lecz wystarczy by nas ograbić z siebie.
Widzę i słyszę Ciebie tak wyraźnie tak głośno,  Twoje słowa mnie dotykają tak mocno,  tak czule,
już prawie czuję ich smak,  podchodzę bliżej,  by Cię dotknąć,  lecz natrafiam na szybę,  oddziela mnie od Ciebie…
Twoja słowa cichną,  już Cię prawie nie widzę… czuję już ból,  już tęsknię…
i wiem,  że mogę ją rozbić i biec do Ciebie,  wiem że mogę…
Potłuczona szyba może mnie mocno  skaleczyć,  a blizny pozostają na zawsze.
Szkło,  szyba,  czekam tu przy niej,  wtulona w nią,  czekam,  żeby Cię usłyszeć,  zobaczyć,  na tyle mi pozwala,  bez ran…

 


 

Zojka

 

Nie wiem

Nie wiem dlaczego tak się stało.

Byłam pewna, że to już przeszłość.

Coś nam jednak znów zawirowało,

zatańczyło, słowom dało miękkość.

To „coś” każe drążyć to wspomnienie,

iść za myślą natrętnie upartą,

choć rozsądek, rozum, doświadczenie

podpowiada:”czy na pewno warto?”

Młodość, miłość, szum drzew, ławka w parku.

To są tylko pojedyncze słowa.

Powiązane cienką nitką wspomnień

mogą dać się połączyć od nowa.

Świat niech toczy się w swoją stronę.

Niech rozstrzygnie za nas los i szczęście.

Możemy im jedynie tylko trochę pomóc,

biorąc z życia to, co najlepsze.

 

Magdalena Łoniewska

 

1) WARTO ŻYĆ

Dla nauczek od losu

dla odzyskanych szans

dla podobania się Bogu

dla ułomności mas

dla zrozumienia błędów

dla wybaczania win

jedno jest odpowiedzią-naprawdę warto żyć!

dla purpury wstydu

dla zrozumienia świata

dla przykrości tylu

i dla snu wariata

dla miłości wzajemnej

dla zazdrości dni

jedno jest odpowiedzią- naprawdę warto żyć!

2) EROTYK W TEATRZE

kurtyna poszła w górę

spadła zasłona

guziki, sprzączki, rozporki huknęły o ziemię

podziwiać często lubię

widowisko na stronach

chociaż znam przebieg akcji uwielbiam w nich konać

dyrygent batutą już daje swe znaki

za chwilę orkiestrę rozgromi

oddechu w piersi brak mi z przejęcia

wiem że mnie zaraz dostroisz

gdy ciała wszelkie wylegną na scenę

dochodząc do końca aktu

ja poznam tej przyjemności cenę

powtórkę chcę bez antraktu

3) NIE NAPISZĘ

nie napiszę już nic więcej

bo zbyt puste moje słowa

bo bezdźwięczne są ich cele

bo mnie znowu boli głowa

nie napiszę już nic więcej

błahość chwil mnie przezwycięży

bo bez sensu krzyczeć szeptać

gdy ty nie chcesz mi już wierzyć

nie napiszę choć bym chciała

zamiast kartki flakon wina

bo bez sensu to co czuję

gdy ty nie chcesz mnie przeczytać

4) Boisz się zapuścić brody

 

jak diabeł święconej wody

na nic moje prośby na nic przekonania

że bez niej wyglądasz jak

bez racji zdania

że to ja na Ciebie patrzę godzinami

dobrze gdybyś liczył się z mymi sugestiami

a co mnie obchodzi że ona Cię drapie

mnie nie przeszkadza nawet jak Ty chrapiesz

a co dopiero mówić o bródce

którą zapuścisz mniemam że wkrótce

po za tym zima mrozem Cię parzy

miałbyś ocieplenie w dolnej części twarzy

pomyśl ile z niej płynie korzyści radości

nie mówiąc o żyletkowej oszczędności

i w jeszcze jednej sferze wzmacnia doznania

naszego czułego jakże miziania

niechaj poczuje że chłopa mam nie podrostka

to nie jest dla mnie żadna drobnostka

wtedy niegrzeczna byłabym sprośnie…

..-ale nie teraz! jak zarost urośnie!

 

wiosna

5) PRZEDWIOŚNIE

hop hop radośnie iskra podskakuje

zachęcona ciepłym zalotnym powiewem

na igłach świerkowych złoty włos maluje

rozbudza wiosenne choć mgliste wspomnienie

już dachy ogrzała już na płoty śmiga

a słońce swego wysłannika wspiera

dodaje mu mocy za obłokiem znika

by ponownie wyjrzeć i znów się udzielać

promyczek słoneczny a nadzieję wskrzesza

obwieszcza że wiosna w przedpokoju czeka

lody roztapia ptakom w głowach miesza

zostanie na dłużej? czy znów gdzieś ucieka?

 

klusunia26wp.pl…

 

BABCIA

siedzę sama w pokoju

w mroku słońca zachodzącego
nagle rozświetla mnie jasność

ciepła babcinego
dłonie kładzie na głowie

za uszy chowa kosmyki
łzy wyciera w swe ręce

zaprasza na naleśniki
przytulam się do piersi

do naleśnikowego fartucha
wciągam w siebie ten zapach

i ufam jej…och jak ufam…

EROAMNEZJA

Niewiele pamiętam
ciemno było
taka przejęta
żyłam tą chwilą

dłonie twe wszędzie
i góra i dół
zdarłeś sukienkę
rzuciłeś na stół
oczy twe dzikie
dotyk bolesny
usta niesyte
zapach cielesny

to nie był gwałt
choć czułam się dziwnie
to nie był gwałt
krzyczałam twe imię
tak naturalnie wniebowzięta
jednak gdy ktoś spyta
-niewiele pamiętam

CZY WARTO?

Czy warto zaczynać od nowa
udając że nie pamiętamy
jak bardzo było nam szkoda
chwil dobrych wyczekiwanych

czy warto znów się poświęcać
wmawiając że jednak się zmieni
zacznie do życia dojrzewać
tylko wciąż nie wiem kiedy

czy warto szeptem brzmiennym
w nadzieję imię powtarzać
albo marzeniem sennym
nowe lepiej mu nadać

„czy warto” wartość posiada
czy jest tak oklepane
że w kółko je powtarzamy
ciągle nie wiedząc co dalej

 

GOŚĆ

zbyt szalona by przemyśleć

i zrozumieć błędy swoje

ona chce po prostu istnieć

dzielić szczęście na ich dwoje

nie chce słyszeć o rozstaniach

o obawach, wątpliwościach

bo jej celem są starania

rozkochane w ust czułościach

taka miłość wciąż odwiedza

nie szukając zaproszenia

w czyjeś życie się ładuje

z buciorami w kształcie serca

 

 

PRZYSIĘGA

złocisty dźwięk obrączek
błogie tak Twe źrenice
ku Tobie dzisiaj kroczę
ze szczęścia niemalże krzyczę

w zdrowiu, chorobie,
w szczęściu, nieszczęściu
oddaję dziś Tobie
siebie mój Mężu
razem z wsunięciem krążka na palec
przyrzekam kochany nigdy Cię nie zawieść

abyś mnie kochał chociaż w połowie
tak jak ja Ciebie
nikt się nie dowie
że nasza miłość choć nie współmierna
to jakże bardzo jest nam potrzebna

ŚWINKA PIEGGI

czy to możliwe
być może śnię
znów mi zależy
nie wiem czy wiesz
że spustoszenie w moim umyśle
sprawiło wyznanie Twe osobiste

może banalne
jednak nie dla mnie
trwało sekundy
zostanie na dnie
serca mojego po czas nieznany
słów Twoich plaster na babskie rany

a mianowicie że piegi moje
które tak licznie wtulają skronie
policzki, broda w pakiecie z nosem
są do miłości wielkim powodem

te pięćset przyczyn dla których jesteś
nawet gdy znajdą się na zakręcie
skrzą się gdy tylko w lustro zaglądam
i tylko dla Ciebie tak chcą wyglądać

 

ko

PO PROSTU

po prostu bądź
odbiciem w lustrze
plamą po kawie
na obrusie
po prostu bądź
koło mnie siądź
bądź tym wgnieceniem na kanapie
naprawdę to nic że chrapiesz
po prostu bądź
drżyj z podniecenia
a ja mimochodem od niechcenia
wyobrażę sobie męską znaną postać
która nie istniejąc
wciąż chce ze mną zostać

CHRRRR…

Leżąc obok Ciebie słysząc jak głośno(!) śpisz
zastanawia mnie jedna niespokojna myśl
bo jeśli jesteśmy razem czerpiemy radość z kochania
czy ceną za naszą miłość jest odgłos Twego chrapania?

Przyzwyczajenie
szybko do mnie się przyplątuje
chcesz czy nie ja wszystko w Tobie zaakceptuje
wmówie sobie cichutko i złożę na serca dnie
że im głośniej chrapiesz tym bardziej kochasz mnie.

PSIA RUJA

Zaraz mnie krew nagła zaleje
nikt mnie tak do szału nie doprowadza
czy ja oczekuje naprawdę zbyt wiele
a może po prostu zwyczajnie przesadzam

uwielbiasz gdy inne się oglądają
odwłokiem kołyszą
spojrzenia rzucają
a Ty zamiast obojętność w przyłbicy załączyć
paradujesz jak paw i z nimi się droczysz

zamiast udowodnić że masz już swą panią
Ty jak piesek podążasz aż pięć metrów za mną

język wywieszony
świeżej krwi wciąż szuka
w moich oczach stracony
po łbie się popukaj

wrócimy do domku
ja kaganiec zdejmę
wywalę na pysk zbity
smyczą dam po grzbiecie
sińcami okryty skulisz się jak żuczek
potem możesz lecieć do tych swoich suczek

POETO

Poeto nie kupuj kolejnej komody
choć szuflad wciąż jest ci mało
przełam się przecież odwaga nie boli
pokaż je światu, no śmiało

w ciemności leżą a światła nie znając
umiera w nich dusza wrażliwa
wystarczy moment, króciutka chwila
by mogły w umysłach przebywać

ujawnij wszystkim piękność swej duszy
wskaż horyzonty im szersze
spraw by ostatnie było dziś pierwsze
bądź mądry i pisz wiersze!

JA

nie jestem chodzącą inteligencją
obce mi naukowe pojęcia
nie filozofuję
nie na wszystko mam odpowiedź
pochłaniają mnie codzienne zajęcia

masażystka z zawodu
z wyboru romantyczka
ale czy rozważna
to sprawa wątpliwa

nic mnie nie wyróżnia
może jedynie piegi
z bungee się nie rzucam
ostatnio pijana byłam nawet nie pamiętam kiedy

cieszą mnie małe rzeczy
zimna rosa na trawie z rana
zapach kawy unoszący się z kuchni
gdy mówisz do mnie „kochana”

może i jestem nudna
nie śmiem nawet zaprzeczyć
dobrze mi jest z tym jednak
po swojemu będę grzeszyć

nic tego nie zmieni

nadal będę odurzać się
widokiem gwiazdozbiorów
zamykać oczy w
upojeniu wiosennego słońca
zaciągać się zapachem łąkowych kolorów
powtarzać jak mantrę swe życie bez końca

PERSWAZJA

powiedz po co ci ta marynarka
jakbyś ją wyciągnął z garnka
pognieciona tam i tu…
ściągaj nie denerwuj mnie już…

koszula to już całkiem jest na luzie
deficyt guzików w niej króluje
jakbyś wpadł z nią w jakieś straszne knieje
ściągaj zaraz oszaleję…

i te spodnie jakieś takie niepasowne
fason dziwny a miały być modne
a i przy kieszeni widzę dziurę
ściągaj potem zaceruję……

w tych skarpetkach to jesteś szałowy
obciśnięte łydki do połowy
trudno będzie te prążki zatrzeć
ściągaj przykro patrzeć……

bokserki to chyba ciut za małe
może to dlatego że są białe
a może w praniu się skurczyły
ściągaj nie rób głupiej miny….

no…teraz to możemy pertraktować
sprawdzać swoje siły, kombinować,
możemy sto razy zdania zmieniać,
tylko już się nie ubieraj….

WENA

Gdzie jesteś inspiracjo
zniknęłaś tuż nad ranem
rzuciłaś kartkę białą
nie napisałaś co dalej
gdzie błądzisz teraz weno
w czyim umyśle toniesz
zdradliwą proszę nie bądź
nie zapominaj o mnie
natchnieniem byłaś jesteś
i pragnę żebyś trwała
bez ciebie w srogiej męce
nie mogę sklecić zdania
mimo że ziąb na dworze
i wiatr hula jak wariat
okna wszystkie otworze
poczekam żebyś w nie wpadła

ŚMIERĆ

Zanim ostatnia łza spłynie po Twej twarzy
I uśmiech zastygnie na ustach tak znanych Powiem Ci prawdę choć wiem że to boli
Jak mam umierać to chce powoli

Zanim śmierć w oczy zajrzy ciekawie
Przyznam że usta moje zachłannie
Spijały smaki warg innych nie Twoich
Umrę- Twa rana wnet się zagoi.

Będziesz miał spokój zapomnisz o tym
Że łóżko pachniało wciąż innym potem
A ja kłamałam wmawiałam Ci
Że żaden inny że tylko Ty.

Niewarta byłam Twojej istoty,
Tak samo jak Twych łez,
Śmierci dziękuję i nie żałuję
I Ty nie żałuj też.

 

 

http://s3.amazonaws.com/readers/2012/05/05/redroseforpassionatelove_1.jpg

 

EROTYKOMANIA

tylko spójrz
wzrokiem zsuń ramiączka z mych ud

tylko spójrz
rozchyl dwie obejmujące Cię w pół

tylko spójrz
wbij do końca
sprawcę snu

tylko spójrz
i rozkołysz

tylko spójrz….
zrób to znów..

MIESZKAĆ RAZEM

Mieszkać razem to znaczy
jedno wstaje wcześniej by kawę zaparzyć
drugie wstanie aż mu pierwsze
kołdrę z pleców siłą zedrze
potem pierwsze łóżko ścieli bo te drugie przy niedzieli
takiej funkcji nie posiada
tylko za stolikiem siada
a na koniec się nie dowiesz czy śniadanie było dobre bo już rzeczy swoje zbiera i na miasto się wybiera a Ty babo w domu zostań, masz swe hobby to posprzątaj.

SPACER

Zimowy pejzaż do refleksji zmusza
zwłaszcza że na spacer wybrałam się z Tobą
choć jęczysz jak to szalik szyję Twą poddusza
i że buty śliskie wciąż narzekasz w koło

w duchu myślę sobie ” znowu się zaczyna”
szybko temat zmieniam
bo już straszną minę
na zmarzniętej
twarzy w podkówkę wywija
trzeba mu to zmienić
coś wymyślę…chwilę…

prast! Już w głowę dostał
utoczoną śnieżką
zamiast się odwdzięczyć
tylko srogo jęknął
no więc rozbieg wzięłam
z całej siły swojej
pchnęłam prosto w zaspę
było jeszcze gorzej

nic mu nie pasuje śnieg go w oczy razi
już nic mu nie mówię zaraz się obrazi

cóż wracam do domu
znudzona narzekaniem
choć z frajdą minimalną to z wielkim Bałwanem

JEDYNA PEWNOŚĆ

pytasz co z nami będzie
unikam odpowiedzi
nie wiem czy będzie lepiej
bo może na gorsze się zmieni

kompletnie nie mam pojęcia
czy kiedyś będziesz mnie kochał
tak samo wpadał w objęcia
i włosy moje czochrał

nie pytaj nie odpowiem
zbyt dobrze jest mi teraz
a każdy szczęśliwy człowiek
nie myśli o tym co nieraz
próbuje wymusić decyzję
na dalsze nasze życie
czy Cię kocham?
pewnie! i jest mi z tym znakomicie!

NIE UFAJ

Mówił
zrobię dla ciebie wszystko
zadbam o naszą przyszłość
mam honor rycerza
co do celu zmierza
tylko mnie pokochaj…

uwierzyła
pozwoliła się kochać
zniszczyła wątpliwości
na rzecz ich wspólnej miłości
straciła czujność…

Tymczasem
rycerski honor splamił strach
obawa o jutro i dalszy plan
które błądząc do celu nie doprowadzały
sprawiły że z hukiem runął nasz świat cały…

NIE TAK HOP-SIUP

Bo przy Tobie
w oceany objęć
wpadam
wszystkie naraz
zalewają mnie od rana
to jest sprawa
oczywista niesłychana
jednak nadal
wyrwać się próbuje sama

moja prawda
chce byś na kolana padał
wciąż dotykał
ale trzymając się z dala

roześmiana
nie miej o mnie złego zdania
jeśli chodzi o specyfikację brania
z palcem gotowym do złota wsuwania
czekam by docenić Twoje starania

KWINTET

fiolet wschodu słońca

białość mleka na śniadanie

mroczność kawy zaparzanej

i twe słowa „cześć kochanie”

kwartet ten mnie obezwładnia

sens nadaje już o świcie

wiem że może jestem nudna

lecz po prostu kocham życie!

 

na kolana się gramoli

słodki ciężar nasz kochany

z roztrzepaną blond czuprynką

wciąż namawia do zabawy

kwartet w kwintet  się zamienia

w nim się czuję znakomicie

wiem, że może jestem nudna

lecz ja kocham takie życie!