Chcemy i potrafimy zadbać o kondycję własnego ciała. W tym zakresie funkcjonujemy coraz lepiej, coraz bardziej świadomie. Wykonujemy specjalne zestawy ćwiczeń zbawiennych dla mięśni brzucha, ud, ramion i pośladków. Pocimy się na siłowniach, w klubach fitness, praktykujemy pod czujnym okiem trenerów personalnych. Wszystko po to, by czuć się dobrze. By dobrze wyglądać. By jak najdłużej zachować w zdrowiu młode, piękne i sprężyste ciało. Dlaczego jednak w tych staraniach skupiamy się na wszystkich jego partiach poza twarzą? Przecież to właśnie na niej oznaki zmęczenia, stresu i przemijającego czasu odbijają się najmocniej.
Zmarszczki, poszarzała cera, oczy bez blasku – nie trzeba się z tym godzić!
Sama natura wyposażyła nas w doskonałe narzędzie pomagające w zachowaniu młodości – są nim mięśnie twarzy. Jest ich ponad pięćdziesiąt i – podobnie jak inne mięśnie – można i trzeba je ćwiczyć, rozwijać, relaksować. Marta Kucińska, konsultantka ajurwedy oraz twórczyni bloga Joga Piękna, stworzyła autorską, holistyczną metodę pozwalającą naturalnymi metodami zadbać o zdrowy i świeży wygląd. Łączy w niej ćwiczenia mięśni twarzy z treningiem oddychania, elementami diety czy nauką świadomej mimiki. Dzięki praktykowaniu Jogi Piękna zredukujesz zmarszczki, zlikwidujesz podwójny podbródek, poprawisz owal twarzy, a nawet do pewnego stopnia zmienisz jej wygląd poprzez uwydatnienie kości policzkowych czy ust.
Brzmi zbyt pięknie? A jednak. Promienny, młodzieńczy wygląd jest teraz w Twoim zasięgu, trzeba tylko zacząć, a potem konsekwentnie ćwiczyć. Do dzieła!
Książkę polecają:
Piękno jest dla wszystkich! Po przeczytaniu książki Marty wiem to na pewno. Zawsze trzymałam stronę natury, myśląc o swoim wyglądzie i dbając o swoje ciało i duszę. Marta jest biologiem, miłośniczką jogi, znawczynią ajurwedy i piękną kobietą. Trzeba mieć w sobie całe pokłady miłości do innych, by tak pieczołowicie zebrać w całość swoją wiedzę i doświadczenie i stworzyć poradnik prawdziwego piękna. Ta książka jest prawdziwa, naturalna, pomocna i zwyczajnie mądra. Pomoże Wam dbać o siebie, ale też o środowisko. Bo Marta wie, że wszystko jest ze sobą połączone. I tą dobrą nowiną dzieli się z nami.
Magda Mołek, dziennikarka, prowadzi kanał na YouTubie – W moim stylu www.youtube.com/WMOIMSTYLUMagdaMolek
Książkę poleca Wydawnictwo Sensus
Oto fragmenty tej publikacji:
Mięśnie twarzy
Anatomia mięśni twarzy pozwala przede wszystkim na ekspresję mimiki, czyli wyrażanie naszych emocji. Ma to ogromne znaczenie dla komunikacji gatunku ludzkiego. Niestety specyficzny układ mięśni oraz ich przyczepów znajduje również odzwierciedlenie w niekorzystnych zmianach, jakie zachodzą wraz z wiekiem w ludzkich twarzach.
W pewnym sensie można by powiedzieć, że ekspresja mimiki powoduje przyspieszone starzenie się twarzy. Mięśnie mimiczne połączone są jednym przyczepem z czaszką, a drugim bezpośrednio ze skórą, dodatkowo mięśnie często scalone są jeden z drugim. Taka budowa układu mięśniowego twarzy sprawia, że rusztowanie dla skóry tworzą i czaszka i mięśnie. Z kolei rusztowaniem dla mięśni, oprócz czaszki, jest także skóra. Jeśli chodzi o resztę ciała, mięśnie szkieletowe jednym i drugim przyczepem są połączone bezpośrednio ze szkieletem, dlatego ich kondycja nie ma aż tak bezpośredniego wpływu na skórę. Dzięki temu to właśnie szkielet stanowi podparcie dla mięśni. Ten „niekorzystny” dla urody sposób połączenia mięśni twarzy powoduje, że z biegiem czasu słabnące mięśnie oraz zmiany zachodzące w powięziach i pozostałych tkankach twarzy przyczyniają się do zwisania również skóry i deformacji całej twarzy. Sama skóra wraz z upływającym czasem staje się coraz bardziej luźna, mniej elastyczna i mówiąc dosadnie — zwisająca, nie tylko w efekcie jej starzenia się, lecz także z powodu obciążenia pod wpływem masy mięśniowej. Mięśnie w trakcie procesu starzenia się tracą swoje napięcie, jędrność, objętość oraz siłę, tym samym ulegając ciążeniu, czyli grawitacji.
***
Śpij jak gejsza!
Sen to czas na regenerację organizmu i na odpoczynek. Niestety, zapewne Cię zmartwię, jeśli zdradzę, że podczas snu możemy szkodzić swojej urodzie. Kiedy śpisz na boku lub na brzuchu, narażasz twarz dosłownie na miażdżenie. Być może zdarzało się, że nie byłaś zadowolona z wyglądu swojej twarzy o poranku. Czy słyszałaś kiedyś o zmarszczkach sennych?
Z tym rodzajem zmarszczek nie potrafi się rozprawić nawet medycyna estetyczna. Nie są one tak szeroko omawiane jak pozostałe, a wiele osób nie zdaje sobie nawet sprawy z ich istnienia.
Zmarszczki senne można rozpoznać po tym, że są szczególnie wyraźne po przebudzeniu jako pionowe linie, zwłaszcza na czole. Bardziej jest wtedy zaznaczona lwia zmarszczka, mocniej zarysowane są bruzdy nosowo-wargowe czy asymetria twarzy. Są one zauważalne u osób starszych, ale można je dostrzec już u osób po trzydziestym roku życia.
Ucisk, który powoduje pozycja snu, wpływa nie tylko na marszczenie i ugniatanie skóry, lecz także na gorsze krążenie limfy i obrzęki.
Zmarszczki senne to problem dotyczący nie tylko twarzy, lecz także dekoltu i szyi. U osób śpiących na boku i na brzuchu wcześniej pojawiają się mało estetyczne, pionowe linie. U młodych ludzi znikają one w ciągu dnia, ale z wiekiem zaczynają się utrwalać, aż przybierają postać głębokich zmarszczek. Najlepiej dla urody jest spać na plecach, tak jak robiły to gejsze. Jeśli już musisz układać się na boku — nie martw się, badania dowodzą, że aż 75% ludzi uwielbia tę właśnie pozycję — staraj się podkładać pod głowę poduszkę tak, by przynajmniej część policzka pozostawała poza jej krawędzią, możesz też delikatnie podciągać do góry policzek, na którym się kładziesz.
Warto również skorzystać ze specjalnej poduszki przeciwzmarszczkowej, na przykład Bye Bye Wrinkles. Jej specjalny kształt przypominający motyla pomaga chronić skórę twarzy podczas snu przed niechcianymi zagnieceniami. Odpowiednie wycięcia zapobiegają uciskaniu tkanek twarzy, a tym samym wygodnie podpierają głowę i kark. Korzystanie z takiej poduszki jest szczególnie wskazane w przypadku osób śpiących na boku lub na brzuchu.
Jeśli śpisz na brzuchu, warto przezwyciężyć ten nawyk, ponieważ jest to najmniej korzystna pozycja snu dla Twoich organów wewnętrznych. Natomiast jeśli śpisz na boku, nawet zastosowanie poduszki przeciwzmarszczkowej nie zmniejszy problemu powstawania zmarszczek na dekolcie. W tym przypadku warto spróbować nauczyć się spać z ręką ułożoną na zewnątrz wzdłuż boku ciała, w taki sposób, że dłoń położona jest na biodrze. Jest to pozycja zalecana przez rehabilitantów, ponieważ takie ułożenie ręki nie powoduje nadmiernego napięcia mięśni karku i ramion podczas snu, a przy okazji zmniejsza możliwość powstawania zmarszczek na dekolcie.
***
Zdrowe jelita to zdrowe ciało i zdrowa psychika
Można by powiedzieć, że w jelitach się wszystko zaczyna i kończy. Zdrowe jelita to zdrowe ciało i zdrowa psychika. Jelita to po mózgu drugie centrum dowodzenia organizmem. Od ich kondycji zależy nasza odporność. Jelita są jednym z największych skupisk komórek układów odpornościowego i nerwowego w organizmie. Być może spotkałaś się już z opinią, że jelita to nasz drugi mózg. I taka jest prawda. Nie zagłębiając się w budowę jelit i połączenia: jelita — mózg, wystarczy pomyśleć, jak pogarsza się Twoje samopoczucie, kiedy przez dłuższy czas nie możesz się wypróżnić. Kiedy to nastąpi, czujesz się nie tylko lżej, lecz także znacznie lepiej psychicznie. Podobnie też osoby cierpiące na choroby jelit zazwyczaj mają problemy z samopoczuciem psychicznym oraz częste depresje. Stan jelit w dużej mierze determinuje to, jak radzimy sobie ze stresem, co wpływa na nasze samopoczucie i kondycję fizyczną, ale też na wygląd, szczególnie twarzy oraz skóry. Osoby zestresowane odczuwają wiele napięć w ciele, a twarz to już istna mapa stresu!
Każdy z nas jest żywym ekosystemem. Nasze ciała zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz są domem dla miliardów maleńkich mikroorganizmów, głównie bakterii. Zaczynają one zasiedlać nasze organizmy już w momencie przyjścia na świat, do pierwszej kolonizacji dochodzi bowiem podczas porodu. Są liczne badania potwierdzające, że poród naturalny pod wieloma względami jest pożądany i warunkuje przyszłe zdrowie.
Podczas porodu, kiedy dziecko przechodzi przez drogi rodne matki, jego ciało zostaje pokryte pierwszymi mikroorganizmami. Mikroby, które zamieszkują jelita, nazywane są florą jelitową, i to właśnie od nich zależne są również procesy trawienne i wchłanianie składników odżywczych. Gwarantują one odporność organizmu. Flora jelitowa bierze udział w wytwarzaniu enzymów i niektórych witamin, a także serotoniny. Wyobraź sobie, że ten słynny hormon szczęścia
w 90% jest wytwarzany w jelitach, a nie w mózgu! Dlatego też odpowiednia flora bakteryjna wpływa na nasze samopoczucie i naprawdę warto o nią zadbać. Jednym z jej największych wrogów są oczywiście antybiotyki. Jeśli są one nadużywane, flora bakteryjna jest zniszczona i bardzo uboga, co mocno zaburza pracę jelit i tym samym wielu innych procesów zachodzących w całym organizmie. Bardzo ważne jest to, żeby po terapii antybiotykowej zadbać o ponowną kolonizację jelit bakteriami, i taki proces powinien trwać nawet sześć miesięcy, a nie tylko podczas antybiotykoterapii, jak zazwyczaj jest to zalecane. Probiotyków możemy szukać oczywiście w kiszonkach, ale nie powinno być to ich jedyne źródło. Cenne są napoje probiotyczne uzyskiwane w wyniku fermentacji ziołowo-owocowej, które można kupić jako gotowe pod nazwą płynów i substancji probiotycznych. Również ocet jabłkowy obftuje w bakterie probiotyczne, głównie z gatunku Lactobacillus i Bifdobacterium. Probiotyki znajdziemy także w fermentowanych produktach mlecznych. Zdrowe jelita to również ładna i zdrowa cera. Stan skóry jest zależny od funkcjonowania jelit. Nawet trądzik ma bardzo duży związek właśnie ze zdrowiem jelit.
Jestem zwolenniczką dbania o jelita jako fundamentu zdrowia i ładnego wyglądu. Podstawą jest spożywanie odpowiedniej ilości błonnika, przede wszystkim konsumowanie warzyw i owoców, ograniczenie glutenu, który skleja kosmki jelitowe, oraz zadbanie o dobrą florę jelitową, czyli dostarczanie probiotyków z różnorodnych źródeł.
Nie ma też mowy o dobrym funkcjonowaniu jelit bez odpowiedniej ilości pitej wody. Proste rozwiązania jednak nie zawsze się przyjmują. Często oczekuje się jakiejś niesamowitej rady czy też pigułki z najnowszych osiągnięć medycyny, która rozwiąże wszelkie problemy.
Kiedy mówię o tym, że podstawą zachowania sprawności naszego organizmu jest picie odpowiedniej ilości wody, nie każdy bierze sobie to do serca, natomiast osoby, które faktycznie zastosują się do tej rady, piszą do mnie później, jak wiele ta prosta zasada zmieniła w ich życiu.
Każdy dzień powinno się rozpocząć od wypicia dwóch szklanek naprawdę ciepłej, ale nie wrzącej wody (w temperaturze ok. 60°C). Przez resztę dnia powinno się wypić łącznie od dwóch do trzech litrów ciepłej wody, w zależności od masy ciała.
***
KICZERI
Składniki:
czubata łyżka masła klarowanego
1 liść laurowy
1 płaska łyżeczka mielonej kolendry (nasiona)
½ łyżeczki mielonego kuminu (kmin rzymski, nie pomyl z kminkiem!)
½ łyżeczki kurkumy
¼ łyżeczki asafatydy
½ szklanki dalu (mung dal)
½ szklanki ryżu basmati
1 cm drobno startego świeżego imbiru
1½ łyżeczki soli himalajskiej lub wg uznania
5½ — 6 szklanki wody
Przygotowanie:
Rozgrzać masło w garnku o grubym dnie, dodać wszystkie przyprawy poza asafatydą i imbirem, chwilę podsmażyć, by puściły aromat, ale należy uważać, żeby nie przypalić. Dodać wcześniej wypłukany dal i ryż, asafatydę, imbir, sól oraz wodę. Gotować na małym ogniu przez 35 minut, aż soczewica zmięknie. Można podawać z posiekaną natką kolendry.
Oczyszczone, sprawne ciało to podstawa zdrowia, urody, a także wzniesienia się na wyższy szczebel rozwoju zgodnie z powiedzeniem: „W zdrowym ciele zdrowy duch”
***
Mniej znaczy więcej
Organizm utrzymany w równowadze sam potrafi o siebie zadbać, podobnie skóra jest w stanie zachować dobrą kondycję. Oczywiście warto wspomagać procesy podtrzymujące równowagę odpowiednią pielęgnacją, ale nie należy przesadzać i nakładać na skórę tony kosmetyków. Zbyt duża ilość może zakłócać prawidłowe procesy i dosłownie zapychać cerę.
Można przetestować, jakiej ilości kosmetyku potrzebuje Twoja skóra, i zacząć nakładać na nią minimalną warstwę, przyglądając się jednocześnie, czy jest ona wystarczająca. Na tego typu eksperyment potrzeba przynajmniej kilku dni, ponieważ skóra mogła być wcześniej przyzwyczajona do dużej ilości kosmetyków i tym samym rozleniwiona w swoim prawidłowym, naturalnym funkcjonowaniu.
Zachęcam również do ograniczenia stosowania kosmetyków na noc. Sen to czas odpoczynku całego organizmu.
Wiadomo, że nie powinno się najadać na noc, ponieważ układ pokarmowy potrzebuje odpoczynku. Dlaczego skóra nie miałaby również odpocząć? Jakiś czas temu spotkałam się z takimi zaleceniami i wówczas dały mi do myślenia. Jest nawet kilka marek kosmetycznych, które opierają swoją filozofię na takim właśnie założeniu i nie oferują na noc niczego więcej poza tonikami oraz ewentualnie lekkim serum. W zależności od pory roku oraz typu skóry warto przynajmniej spróbować takiej właśnie pielęgnacji.
Latem można zastosować jedynie tonik po oczyszczeniu cery, a zimą, kiedy na skutek sezonu grzewczego powietrze jest mocno wysuszone, warto nałożyć dodatkowo serum. Trzeba też dać skórze czas na przyzwyczajenie się. Jak dobrać kosmetyki na noc zgodnie z takim podejściem, przeczytasz w dalszej części książki. Na następnych stronach zaprezentuję przykładową pielęgnację opartą zarówno na prostych recepturach z użyciem domowych składników spożywczych, jak i na gotowych, zakupionych w sklepie komponentach, niezbędnych do samodzielnego tworzenia kosmetyków.
___
Marta Kucińska, Joga Piękna, wyd. Sensus (Grupa Wydawnicza Helion), Gliwice 2020, s.30, 61-62, 82-84, 98, 193-194.