Jedzenie wpływa na geny? | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Jedzenie wpływa na geny?

21 listopada 2011, dodał: Marta Dasińska
Artykuł zewnętrzny
Jesteś tym, co jesz – mówi przysłowie i teraz okazuje się, że może być w nim więcej prawdy niż nam się wydawało. Materiał genetyczny niektórych roślin może bowiem przetrwać proces trawienia i dostać się do naszego krwiobiegu i dalej – wpływać na nasze geny.
Materiał genetyczny roślin, które zjadamy, nie ulega całkowitej degradacji w naszym układzie pokarmowym. Co więcej, jego fragmenty mogą oddziaływać z naszymi genami! Takie wnioski wysnuli chińscy naukowcy, a ich praca została opublikowana na łamach czasopisma „Nature”.
Brukselka, brokuły i kalafior to warzywa, które nie cieszą się zbyt wielką popularnością. Dotychczas uważano je za bogate źródło witamin i mikroelementów mających dobroczynny wpływ na nasze zdrowie, jednak ich smak nie wszystkim przypada do gustu. Przeciwnicy zieleniny zyskują właśnie kolejny argument ku temu, by jej unikać – chińscy naukowcy twierdzą, że materiał genetyczny warzyw wpływa na nasze geny.
Badacze z Uniwersytetu Nankin w Chinach badali miRNA, które cyrkuluje w ludzkiej krwi i odkryli, że niektóre z nich nie pochodzą z naszego organizmu, lecz od roślin. Jedną z najpopularniejszych roślin tego typu był ryż – podstawa chińskiej diety. Badania przeprowadzone na myszach potwierdziły to – faktycznie część miRNA pochodzi z tego co jemy. Chen-Yu Zhang z Nanjing University w Chinach dowiódł w swojej pracy badawczej, że we krwi ludzi, a także bydła, można zidentyfikować cząsteczki kwasu rybonukleinowego, inaczej RNA, pochodzącego ze spożywanych wcześniej roślin. RNA to rodzaj materiału genetycznego, który powstaje na bazie DNA w kilkustopniowym procesie, prowadzącym do produkcji białek i licznych czynników regulatorowych. Tym samym, eksperymenty ujawniają, że roślinne DNA jest w stanie przetrwać proces trawienia i przeniknąć do krwiobiegu, a także, że niewielkie cząsteczki materiału genetycznego zjedzonych roślin oddziałują z DNA człowieka, wpływając na funkcjonowanie jego genów. Przeprowadzone eksperymenty na myszach, wykazały, że niewielkie fragmenty roślinnego RNA są w stanie wpłynąć na poziom cholesterolu we krwi człowieka. Chodzi o 17-24 „literowe” odcinki zwane miRNA, które można znaleźć w każdej komórce ciała, a których zadaniem jest regulacja aktywacji genów. Dotychczas uważano, że są to elementy genetyczne należące do człowieka. Zhangowi wyznakował ludzkie cząstki miRNA i porozdzielał je. Okazało się, że w ludzkich komórkach pośród własnych fragmentów RNA znajdowały się cząsteczki pochodzenia roślinnego. MikroRNA (znane też jako miRNA) to miniaturowe cząsteczki RNA o długości 21-23 nukleotydów. Odpowiadają one za ekspresję – a więc odczytywanie i przepisywanie innych genów na finalne produkty – czyli białka lub różne formy RNA. Wiążą się one z tak zwanym informacyjnym RNA (mRNA; ang. messenger RNA), które przenosi informacje z genów do aparatu translacyjnego. Gdy miRNA zwiąże się z mRNA skutecznie blokuje ono jego produkcję.
Dwa typy „obcego” miRNA znajdowały się w ludzkim organizmie szczególnie wysokim stężeniu. Oznaczono je jako MIR168a i MIR156a i wykryto , że pochodzą z roślin z rodziny kapustowatych, czyli m.in. brukselki, brokułów i kalafiora oraz ryżu, który stanowi podstawę kuchni azjatyckiej. Zadziwiający jest fakt, że kwas nukleinowy nie uległ degradacji podczas gotowania roślin. Jeszcze bardziej szokuje wiadomość, że roślinne RNA jest w organizmie człowieka nadal aktywne i wpływa na działanie jego genów. W jednym ze swoich eksperymentów Zhang stwierdził, że obecność roślinnego RNA podnosi poziom cholesterolu we krwi laboratoryjnych myszy.
Naukowiec nie potrafi wytłumaczyć w jaki sposób materiał genetyczny unika strawieniu i przedostaje się niemal nietknięty z pełnej kwasów „zupy” powstałej w procesie trawienia w żołądku. Jeśli jego wyniki zostaną powtórzone przez innych badaczy, mogą odmienić sposób w jaki patrzymy na spożywaną przez nas żywność. Odkrycie to może się przyczynić do stworzenia nowej gałęzi żywności funkcjonalnej, a także doleje oliwy do ognia w przypadku dyskusji nad szkodliwością żywności genetycznie-modyfikowanej.
Nauka zna przykłady, w których geny jednego organizmu zostały przechwycone i wykorzystane prze inne. Tak jest w przypadku ślimaka z gatunku Elysia chlorotica, który „kradnie” geny związane z procesem fotosyntezy od zielonych glonów, które stanowią jego pożywienie. Ślimak ten wytwarza białka, które nadają powierzchni jego ciała zielona barwę i umożliwiają pobieranie energii ze światła. Nie wykazano jednak nigdy dotąd, by podobna sytuacja miała miejsce w przypadku człowieka, choć zielone warzywa również należą do podstawowych produktów żywieniowych. To, że niewielka cząsteczka RNA lub DNA może włączyć się do genomu człowieka lub jak w przypadku cytowanej pracy, wpływać na ekspresję określonego genu, nie jest żadną rewelacją – powiedział prof. Piotr Węgleński, genetyk z Uniwersytetu Warszawskiego. Z tego rodzaju zjawiskami mamy do czynienia w przypadku niewielkich cząsteczek kwasów nukleinowych, które mają zwykle szczególne właściwości, umożliwiające im włączanie się do genomu bądź też łączenia z białkami lub kwasami nukleinowymi w komórkach, do których się dostaną.
Przeciwnicy GMO już wcześniej zgłaszali obawy, że zjadanie roślin zmodyfikowanych w taki sposób, by były odporne na działanie szkodników, może sprawić, że bakterie zamieszkujące przewód pokarmowy człowieka przechwycą te cechy. Oznaczałoby to, że w dobie ogromnego problemu antybiotykooporności bakterii utracimy nad nimi jakąkolwiek kontrolę. Jednak badania przeprowadzone przez Monsanto nad zmodyfikowaną soją nie potwierdziły tych obaw. Prof. Węgleński podkreśla, że wspomniane w pracy Zhanga miRNA nie włączają się bezpośrednio w obręb genów człowieka, lecz oddziałują z pośrednią formą materiału genetycznego – mRNA, wywołując zmiany w efektywności pracy tych genów – pobudzają je lub hamują. Wbrew pozorom, choć badania Zhanga sugerują, że spożywane rośliny zmieniają funkcjonowanie naszych genów, wcale nie musi to oznaczać, że należy zaprzestać tworzenia żywności genetycznie-modyfikowanej. Sam autor stwierdził bowiem, że skoro rośliny ingerują w nasze DNA od czasu, gdy pierwszy człowiek wziął je do ust, nie ma się czego obawiać. Geny, w które wyposaża się rośliny transgeniczne w celu uzyskania odmian odpornych na szkodniki owadzie lub herbicydy, nie mają właściwości umożliwiających im włączenie w genom człowieka, podobnie jak nie mają ich też inne geny roślin i zwierząt, dzięki czemu od jedzenia wołowiny nie wyrastają nam rogi – tłumaczy prof. Węgleński. Sądzę, że ewolucja „zadbała” o to, by genomy organizmów, w tym człowieka, wyselekcjonowane w ciągu milionów lat, nie były narażone na zmiany wynikające ze zbyt częstych mutacji, a także włączania „obcego” DNA, pochodzącego np. z pokarmu.
Nowo odkryte właściwości małych fragmentów roślinnego RNA nie powinny nas więc niepokoić. Naukowcy widzą w nich również pewne korzyści na przyszłość – mogą posłużyć do odkrycia lub stworzenia nowej generacji tzw. żywności funkcjonalnej. Tak jak obecnie spożywamy produkty wzbogacone o kluczowe witaminy i mikroelementy, wapń czy kwas foliowy, tak w przyszłości obecność określonego roślinnego miRNA może ustrzec nas przed cukrzycą i innymi chorobami. Małe cząsteczki RNA zaczynają być wykorzystywane w terapii w sytuacjach, gdy chcemy wyleczyć chorobę wynikającą z nadmiernej ekspresji określonych genów – opowiada prof. Węgleński. Syntetyzuje się wtedy cząsteczki RNA blokujące transkrypcję lub translację określonego mRNA i wprowadza do organizmu. Możemy też wykorzystywać specjalnie zsyntetyzowane tzw. konstrukty DNA do zmutowania określonego genu, jest to tzw. technika knock-out’ów, często stosowana w doświadczeniach na myszach i innych zwierzętach do badania funkcji genów. Zabiegi te należą do arsenału technik inżynierii genetycznej, która z powodzeniem jest stosowana w rolnictwie, a będzie zapewne z równym powodzeniem stosowana w medycynie.
Tak więc po raz kolejny prawda ludowa: Jesteśmy tym co jemy ma w sobie dużo więcej mądrości niż widać na pierwszy rzut oka. Pytanie jakie się teraz pojawia to jak za pomocą miRNA wpływają na nasz organizm inne rośliny. Otwiera to zatem lekarzom i dietetykom zupełnie nową drogę, o której póki co nie wiemy prawie absolutnie nic.
 
Za:  www.odkrywcy.pl, www.geekweek.pl



Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz


FORUM - bieżące dyskusje

Jakie radio?
Ja bardzo lubię słuchać radia RMF FM lub radia ESKA
kto jest fotografikiem?
Artysta fotografik zajmuje się robieniem zdjęć, przekazując innym swoją wizję świata bądź dokumentując zastaną rzeczywistość....
hollywoodzki uśmiech - czy to możli…
Hollywoodzki uśmiech to nic innego jak wcześniej wspomniany biały uśmiech, symetryczny i pozbawiony...
Ubiór na rozmowę kwalifikacyjną
W przypadku kobiet mogą być to ciemne jeansy, koszula i marynarka lub kardigan/sweter...