Jak zmieniłam styl życia i wygrałam z brakiem energii i stresem – historia Joanny

Avatar photo
9 grudnia 2025,
dodał: Małgorzata Kopeć

Mam na imię Joanna i jeszcze dwa lata temu nie przypominałam tej osoby, którą znam dzisiaj. Byłam w trybie „pilot autopilot”: praca, dom, obowiązki, Netflix wieczorem i… nagły brak energii w środku dnia. Pamiętam dokładnie jeden moment: byłam na zebraniach od 9 rano do 17, a o 15 wpadłam w stan, który mogłabym nazwać „życie we mgle”. Spadek energii, napięcie w karku, myśli w stylu „jak ja mam to wszystko ogarnąć?” — i to wcale nie była tylko praca. Każdy dzień wyglądał tak samo: stres, pośpiech, przypadkowe jedzenie i brak snu.

Pewnego dnia, stojąc w kuchni z kubkiem zimnej kawy w jednej ręce i batonem w drugiej, uświadomiłam sobie, że jeśli nic nie zmienię, w wieku 35 lat będę wyglądać jak zombie z reklam witamin. Postanowiłam: czas wziąć życie w swoje ręce, dosłownie i w przenośni.

relaks

Początek drogi: małe kroki, wielkie zmiany

Na początku nie wiedziałam, od czego zacząć. Chciałam wszystkiego naraz: zdrowe jedzenie, ruch, medytacja, porządek w domu… i oczywiście spać osiem godzin, choć w mojej głowie to brzmiało jak misja niemożliwa. W końcu zdecydowałam się na strategię małych kroków, którą dziś polecam każdemu: „zmiana, która jest wykonalna codziennie”.

Pierwszy krok był… śniadanie. Brzmi banalnie? Może. Ale wcześniej praktycznie go nie jadłam, bo rano było: kawa i bieganie do pracy. Teraz zaczęłam od prostego smoothie: banan, szpinak, odrobina jogurtu, nasiona chia. Efekt? Po tygodniu zauważyłam, że przestaję padać na twarz o 11 rano. Serio. To był pierwszy znak, że zmiana działa.

Ruch, który zaczęłam naprawdę lubić

Kolejna zmiana: ruch. Zawsze myślałam, że sport to tortura – bieganie, siłownia, wszystko poza moim komfortem. Aż pewnego dnia spróbowałam… jogi online. Zaczęłam od 10 minut dziennie, w salonie, w piżamie, zanim włączyłam komputer. To było dziwne uczucie: rozciągasz ciało, wdychasz powietrze, myśli przestają krążyć jak w tornado. Po miesiącu 10 minut przerodziło się w 30, a po pół roku w codzienne 45 minut. Efekt? Zaskakująco więcej energii, lepszy sen i mniej napięcia w karku.

Równolegle odkryłam spacery. Wieczorne 20 minut z psem stało się moją mini-terapią. I tu mała rada dla zapracowanych: ruch nie musi być ekstrawagancki, liczy się regularność i przyjemność.

Dieta bez wyrzeczeń, ale z planem

Nie chciałam od razu przechodzić na dietę „super zdrową”, bo wiedziałam, że skończyłoby się to zakupem batonów w tajemnicy od samej siebie. Zaczęłam od planowania posiłków na tydzień. Gotowałam większe porcje obiadu i porcjonowałam warzywa do sałatek. Do tego zdrowe przekąski: orzechy, owoce, hummus.

Odkrycie, które zmieniło życie: łączone posiłki dają stabilną energię. Białko + węglowodany złożone + warzywa = brak nagłych spadków energii i mniejsze podjadanie w pracy. Proste, a działa cuda.

Najbardziej lubię przygotowywać sałatki w słoiku: warzywa, ciecierzyca, grillowany kurczak, odrobina oliwy i przypraw. W pracy wystarczy wstrząsnąć słoikiem i gotowe. To niby drobiazg, a pojawia się poczucie kontroli i spokoju, bo przestałam walczyć z lodówką i automatami z przekąskami.

Mindset i relaks: klucz do wygranej z stresem

Najtrudniejszy element? Umysł. Przez lata stres gromadził się jak nieproszony gość, który zostaje na kolację i nie chce wyjść. Postanowiłam wprowadzić prostą praktykę: codziennie 10 minut medytacji lub świadomego oddechu. Na początku myślałam: „Ja? Medytacja? Ha!” — ale działa. Nawet kilka głębokich oddechów w ciągu dnia obniża tętno i pozwala się skupić.

Dodatkowo wprowadziłam rytuał „wieczornych refleksji”: zapisuję trzy rzeczy, za które jestem wdzięczna. To banalne, ale zmienia perspektywę z „wszystko mnie przytłacza” na „wow, udało mi się dzisiaj tyle rzeczy ogarnąć!”.

Humor jako sekret sukcesu

Nie ma sensu w tym wszystkim zamartwiać się nad każdą kalorią czy minutą aktywności. W mojej historii humor okazał się być niewyczerpanym źródłem energii. Kiedy robię plank i przewracam oczami, bo nie mogę wytrzymać, partner komentuje: „Wyglądasz jak z serialu komediowego!” — i od razu łapię oddech, śmiech i spokój w jednym.

Śmiech redukuje stres, a jeśli dodasz do tego ruch i zdrową dietę, to masz trójpak wellnessowy, który działa bez magicznych tabletek.

Efekty: małe zwycięstwa, które dają ogromną satysfakcję

Po roku mojej nowej rutyny:

  • Brak energii? Przestała istnieć. Teraz mam stabilny poziom energii przez cały dzień.

  • Stres? Nadal jest, oczywiście, ale inaczej reaguję. Mogę go kontrolować, nie pozwalam, by przejął władzę.

  • Sen? Śpię głęboko i wybudzam się wypoczęta.

  • Ciało? Silniejsze, sprawniejsze, z lepszą postawą.

  • Umysł? Spokojniejszy, bardziej skupiony, mniej chaotyczny.

Ale najważniejsze: czuję, że żyję w zgodzie ze sobą. Każda zmiana była mała, każda osiągnięta nawykiem codziennym, a efekt końcowy jest nie do przecenienia.

Moje rady dla wszystkich, którzy chcą wygrać z brakiem energii i stresem

  1. Zacznij od małych kroków – śniadanie, spacer, 10 minut medytacji. Małe zmiany sumują się w wielki efekt.

  2. Ruch dla przyjemności, nie dla kary – znajdź aktywność, która daje Ci radość.

  3. Planowanie posiłków ratuje dzień – zdrowe jedzenie jest łatwiejsze, gdy masz je pod ręką.

  4. Humor i dystans są nie do przecenienia – śmiech jest naturalnym reduktorem stresu.

  5. Codzienna refleksja i wdzięczność – nawet kilka minut zmienia perspektywę i poprawia nastrój.

Patrząc na siebie sprzed dwóch lat i dzisiaj, nie wierzę, że to ta sama osoba. Nie chodzi tylko o energię i brak stresu — chodzi o to, że w końcu czuję się autorką własnego życia, nie pasażerką na gapę. I jeśli ja mogłam tak diametralnie odmienić swój styl życia, to każdy może. Trzeba tylko zacząć.

nadesłane: Joanna R.



FORUM - bieżące dyskusje

wypadanie włosów
Zauważyłam, że moje włosy stają się coraz rzadsze, więc zdecydowałam się na zabiegi...
Włosy wypadają i łamią się... jak s…
Skorzystałam z zabiegów na skórę głowy w Anna Clinic w Lublinie i jestem zachwycona...
mam bardzo rzadkie włosy
Anna Clinic w Lublinie ma świetne podejście do zabiegów trychologicznych. Robiłam u nich mezoterapię...
Problem z włosami
Anna Clinic w Lublinie oferuje zabiegi mające na celu wzmocnienie cebulek włosowych i poprawę...