Jak zebezpieczyć się przed rakiem skóry?

9 czerwca 2014, dodał: malgosia74
Artykuł zewnętrzny

Nawet najbardziej rozsądne argumenty nie zniechęcają nas do korzystania ze słonecznych kąpieli. Złocista opalenizna sprawia, że cera, choć brzmi to paradoksalnie, nabiera zdrowego wyglądu.

Opalenizna wciąż jest dla wielu z nas oznaką zdrowia, symbolem udanych wakacji. Dla dermatologów – przeciwnie. Skóra opalona to skóra uszkodzona, skóra, którą narażono na niebezpieczeństwo. Czy można pogodzić przyjemność opalania z troską o cerę?

Można, trzeba tylko stosować się do określonych zasad.Jeszcze nie tak dawno wygrzewałyśmy się na plażach, by brązową barwą skóry choć trochę upodobnić się do pięknych, sławnych i bogatych, do kobiet takich jak Brigitte Bardot, Jane Fonda, Farrah Fawcett… Ich opalenizna rodem z Lazurowego Wybrzeża czy kurortów Kalifornii wydawała się oznaką młodości i atrakcyjności. Dziś – cóż… Porównajmy obecny wygląd zawsze opalonej Bardotki do bladolicej, alabastrowej Catherine Deneuve. Do której z nich chciałabyś być podobna za kilkadziesiąt lat? Odpowiedź nie jest chyba trudna, dlatego chcemy przypomnieć wam, jak korzystać ze słońca bez szkody dla urody i zdrowia.Nie opalaj się zrywami!

Cały rok mało bywasz na powietrzu, rzadko spacerujesz, a dwa tygodnie wakacji chciałabyś spędzić np. w pełnym słońcu włoskich czy greckich plaż. Nie słuchaj tych, którzy twierdzą, że krótki urlop bez ochrony skóry nie zaszkodzi, a pokazać się po powrocie w pracy z bladym obliczem to wstyd. Nie ma nic gorszego dla nieprzygotowanej skóry niż pobyt na ostrym słońcu. Mało tego, że narażasz się na poparzenie i szybsze starzenie się, to w dodatku skutkiem takiego postępowania może być rozwój czerniaka, czyli najgroźniejszego raka skóry. Pamiętaj zatem – nie wolno wychodzić na słońce, zanim nie posmarujesz skóry kremem z wysokim filtrem ochronnym. O tym, czym się kierować, dobierając emulsje do opalania, przeczytasz na kolejnych stronach.Szukaj cienia!

I nie chodzi tu o cień pod rachitycznym drzewkiem czy półcień pod rzadko tkanym parasolem, ale o prawdziwy, głęboki cień. Wbrew powszechnym nawykom na urlopie częściej powinnyśmy się ubierać, niż rozbierać. Pamiętaj o noszeniu cienkich ubrań z gęsto tkanych materiałów i kapeluszy z szerokim rondem. I koniecznie, zanim się ubierzesz, posmaruj ciało ochronnym kremem. Promienie słońca przenikają nawet przez materiał. Pamiętaj też, że z potem spływają z ciebie nałożone wcześniej kosmetyki. Po dwóch godzinach trzeba wetrzeć w skórę nową warstwę.

 

 

 

 

 

 

 

Zachowaj czujność w wodzie!

Nawet tam skóra (zwłaszcza ramion i twarzy, które znajdują się ponad powierzchnią) jest narażona na atak słonecznych promieni. Przed kąpielą smaruj się grubszą warstwą wodoodpornego kremu, a po wyjściu z wody osusz ciało i ponów aplikację. Trudno jest pływać w kapeluszu, ale jeśli tylko brodzisz w wodzie, nie zdejmuj nakrycia głowy.

Nie traktuj słońca jak lekarstwa!

To prawda, że jest ono niezbędne do syntetyzowania witaminy D3 ważnej dla dobrej kondycji kości. Tyle tylko że ten cel osiągniesz po parominutowym nasłonecznieniu maleńkiego fragmentu skóry. Mitem jest też twierdzenie, że słońce jest lekarstwem dla skóry trądzikowej. Pod wpływem ciepła nasila się łojotok, a gdy tylko zniknie brąz z twojego oblicza, jego miejsce zajmą nowe ropne wypryski. I kolejny mit do obalenia – że światło słoneczne leczy z depresji. Prawdą jest, że promienie wzmagają wydzielanie serotoniny odpowiedzialnej za dobry nastrój, ale po to nie musisz leżeć plackiem na plaży. Wystarczy, że jest po prostu jasno.

Uważaj na znamiona barwnikowe!


Osoby ze znamionami barwnikowymi powinny szczególnie ostrożnie dawkować sobie słońce i używać tzw. sunblockerów, czyli kosmetyków niemal całkowicie broniących skórę przed działaniem słońca. Wprawdzie czerniak może rozwinąć się także na skórze bez zmian, ale wszelkie znamiona powinny wzmóc naszą czujność z trzech powodów. Po pierwsze, komórki produkujące w nim barwnik mogą ulec przemianie w złośliwe. Po drugie, czerniak pojawiający się na skórze dla osoby niedoświadczonej może wyglądać jak zwykły „pieprzyk”. Po trzecie, osoby z wieloma znamionami statystycznie częściej zapadają na czerniaka. Każdy z nas powinien regularnie odwiedzać dermatologa, który dokładnie obejrzy i oceni ich wygląd. Warto też samemu sprawdzać ich stan. Niepokojące są wszelkie zmiany (brzegu, koloru, symetrii, wielkości, wypukłości), swędzenie, krwawienie, nagłe pojawienie się znamienia lub powiększenie się już istniejącego.

Nie licz, że ci się upiecze!

Promienie słońca niosą również groźbę powstania innych nowotworów skóry (nabłoniaka podstawnokomórkowego i raka kolczystokomórkowego), które wcześnie wykryte są dość łatwe do wyleczenia, ale mogą oszpecić i przysporzyć cierpień. Przede wszystkim jednak promienie słońca u każdego człowieka, bez wyjątku, powodują uszkodzenie skóry i włókien kolagenowych utrzymujących jej jędrność i sprężystość. Jeśli więc żałujesz, że z urlopu wrócisz zaledwie ozłocona, a nie czekoladowa, pomyśl sobie, że letnia opalenizna szybko schodzi, za to pozostają: zmarszczki, przebarwienia, popękane naczynka.

Chroń dziecko przed oparzeniem

Maluchy mają wyjątkowo delikatną skórę, a na słońcu spędzają dużo czasu. Do ochrony przed promieniami nie wystarczy czapka z daszkiem i koszulka na ramiona. Skóra najszybciej czerwieni się na twarzy, karku i plecach, ale zagrożone oparzeniem jest całe ciało. Dlatego dziecko trzeba smarować szczególnie dokładnie (także uszy, dłonie, stopy) kremem z najwyższym faktorem. Pamiętaj, że na czerniaka może zachorować nawet kilkuletni maluch, a rozwój choroby zdarza się częściej u osób, które w dzieciństwie przeszły silne oparzenie słoneczne.

Jaki krem wybrać? Radzi dr n. med. Ewa Chlebus, dermatolog .

Kosmetyk chroniący przed promieniami UV trzeba dobierać indywidualnie, znając typ własnej skóry i jej reakcję na słońce. Najsilniejszej ochrony wymagają ci, których natura obdarzyła jasną cerą, szybko rumieniącą się przy opalaniu, oraz osoby z dużą ilością znamion barwnikowych na ciele. Przed promieniami UV najskuteczniej chronią gęste białe kremy o najwyższych faktorach, które pozostawiają na skórze widoczną powłokę. Popularne olejki mają tak niskie filtry, że właściwie w ogóle nie powinny być stosowane, nawet przez osoby o śniadej karnacji. Dla osób ze zmianami trądzikowymi przeznaczone są specjalne kosmetyki na słońce z linii antytrądzikowych, zwykle o lżejszej konsystencji. Na opakowaniu kosmetyku na słońce musi być wyraźnie zaznaczone, że zawiera on zarówno filtry UVB, jak i UVA. Te drugie powinny być jak najwyższe – 4 czy 5 to zdecydowanie za mało. W podróż do krajów południowych należy zabrać krem z filtrem większej mocy, niż ten, którego używamy zwykle. Uwaga: stosowanie kremów z wysokimi faktorami nie oznacza, że możemy wydłużyć czas przebywania na słońcu.

Na fali

W promieniach słońca kryją się: promieniowanie podczerwone, światło widzialne i promieniowanie ultrafioletowe. To ostatnie ma trzy zakresy: UVC (to najkrótsze fale, które są pochłaniane przez warstwę ozonową), UVB (powoduje rumień i oparzenie skóry, bierze udział w syntezie barwnika skóry) i UVA (sięgają w najgłębsze warstwy skóry, uszkadzając włókna kolagenowe, zaburzając odporność naskórka). Kiedyś więcej szkód przypisywano promieniom UVB, obecnie uważa się, że oba rodzaje promieni przyczyniają się do starzenia się skóry i zwiększają ryzyko zachorowania na nowotwory, w tym także bardzo groźnego czerniaka.

Promienie słoneczne poprawiają nastrój i chronią przed depresją. Pod ich wpływem organizm wytwarza witaminę D niezbędną do prawidłowej budowy kości.Z drugiej strony wysuszają cerę, przyspieszając powstawanie zmarszczek. Nadmiar słońca sprzyja nowotworom skóry, w tym wspomnianemu nowotworowi skóry -czerniakowi.

Sześć przykazań dla tych, którzy kochają plażowanie


1. Zacznij plażowanie z umiarem

Blada cera zawiera mało melaniny, dlatego jest najbardziej narażona na poparzenia. Pierwsze kąpiele słoneczne powinny trwać kilkanaście minut, maksymalnie pół godziny. Trzeba wychodzić na słońce poza godzinami, gdy operuje ono najsilniej, tzn. do 11 przed południem i po 14.
Oparzenie I stopnia objawia się bolesnym zaczerwienieniem. Trzeba wtedy na kilka dni zrezygnować z opalania i smarować skórę preparatami łagodzącymi, np. z panthenolem. Ulgę przynoszą też okłady z jogurtu, zsiadłego mleka lub twarogu. Pamiętajmy jednak, że nie można ich nakładać na pęcherze, otarcia i ranki. Gdy pojawią się one na skórze, to znak, że mamy do czynienia z oparzeniem II stopnia.
Gorączka, ból głowy i nudności są natomiast symptomem udaru cieplnego, czyli silnego przegrzania całego organizmu. Oparzenia II stopnia oraz udar cieplny wymagają szybkiej konsultacji lekarza.

2. Używaj kosmetyków ochronnych

Powszechnym błędem jest używanie środków zbyt słabych. Dostępne preparaty chronią zarówno przed promieniowaniem UVA jak i UVB. Poza filtrami dobry preparat powinien zawierać substancje pochłaniające wolne rodniki (np. witaminę E).
O stopniu ochrony przed promieniami UVB informuje skrót SPF (z ang. Sun Protection Factor) lub IP (z franc. Indice de Protection) oraz zamieszczona obok liczba. Mówi ona, ile razy można przedłużyć czas bezpiecznego opalania po zastosowaniu preparatu w stosunku do czasu, przez jaki można przebywać na słońcu bez ochrony. Im jaśniejsza, bardziej wrażliwa cera i ostrzejsze słońce, tym SPF powinien być wyższy. Niższe wskaźniki polecane są osobom o naturalnie ciemnej cerze lub z już utrwaloną opalenizną. Dzieci i osoby wrażliwe najskuteczniej ochronią preparaty z filtrem 25 – 30, zwane też sun-blockerami. W preparatach chroniących przed promieniowaniem UVB stosowane są dwa rodzaje filtrów:
mineralne (zwane też fizycznymi) – działają na zasadzie lustra, odbijają i rozpraszają promienie słoneczne. Zawierają najczęściej tlenek cynku i tlenek tytanu. Nie powodują uczuleń ani podrażnień, dlatego bezpiecznie mogą stosować je nawet alergicy i dzieci;
chemiczne – mają właściwości podobne do melaniny, czyli pochłaniają promienie słoneczne. Ponieważ wnikają w skórę, mogą u osób wrażliwych wywoływać alergie.

3. Kontroluj czas opalania

To, jak długo bez uszczerbku możemy wystawiać skórę na działanie promieni słonecznych, uzależnione jest od typu karnacji (zwanego też fototypem). Do niego też należy dostosować moc używanego preparatu ochronnego. Aby obliczyć maksymalny okres, który możemy bezpiecznie spędzić na słońcu, zanim nasza skóra się nie zaróżowi, należy pomnożyć czas naturalnej ochrony przed słońcem właściwy dla naszego typu cery przez moc zastosowanego filtra. Dla przykładu: szatynka o ciemnej cerze, która opala się piąty dzień powinna sięgnąć po krem z faktorem 10 – wówczas może spędzić na plaży 2,5 godz. (czas naturalnej ochrony 15 min x faktor 10 = 150 minut). Potem, mimo ochrony zapewnianej przez filtr, ilość pochłoniętego promieniowania jest tak duża, że należy schronić się w cieniu lub znowu zaaplikować kosmetyk.
Ciało trzeba po raz pierwszy dokładnie posmarować kremem lub emulsją ochronną co najmniej pół godziny przed wyjściem na słońce. W trakcie opalania, zgodnie z zaleceniami dermatologów, jeszcze kilkakrotnie w ciągu dnia trzeba nakładać kolejne warstwy kosmetyku.
Bardzo praktyczne są preparaty wodoodporne. Wbrew obiegowym opiniom termin ten nie oznacza wcale, że ich skuteczność pozostaje niezmienna nawet po wyjściu z wody, lecz że chronią one przed promieniowaniem, które dociera do nas, gdy jesteśmy w kąpieli oraz przed światłem odbitym od lustra wody. Niestety, jednak i one w znacznym stopniu się spłukują, a przede wszystkim ścierają, gdy osuszamy ciało ręcznikiem. Dlatego po kąpieli należy zawsze nałożyć na skórę nową warstwę kosmetyku.

4. Przed opalaniem nie używaj kosmetyków zawierających alkohol

W przeciwnym razie w miejscach, gdzie skóra zroszona była wodą kolońską lub perfumami, mogą pojawić się podrażnienia, swędząca wysypka lub bolesne grudki często wymagające leczenia dermatologicznego. Przed wyjściem na plażę nie należy się malować. Można tylko pokryć rzęsy wodoodporną mascarą.

5. Jeśli przyjmujesz leki, spytaj lekarza, czy możesz się opalać

Niektóre leki mogą przyczyniać się do powstawania na skórze tzw. odczynów fotoalergicznych. Zdaniem lekarzy fotodermatozą, czyli schorzeniem objawiającym się nadwrażliwością na promienie ultrafioletowe, dotkniętych jest aż 10 proc. mieszkańców Europy. Najczęściej tego rodzaju zmiany przybierają postać pokrzywki lub wyprysku, pojawiającego się tylko w miejscu silnego naświetlenia skóry. Farmaceutyki, które mogą wywołać odczyn fotoalergiczny to: pigułki antykoncepcyjne, leki stosowane w terapii arytmii, cukrzycy, przeciwdepresyjne, przeciwzapalne (zawierające kwas acetylosalicylowy, np. aspiryna), moczopędne. Ostrożność należy też zachować, przyjmując pewne zioła, jak np. popularny dziurawiec. Choć w większości przypadków odczyny fotoalergiczne ustępują samoistnie, czasami ich konsekwencją mogą być trwałe przebarwienia skóry.

Słoneczne ABC

Docierające do ziemi promienie słoneczne dzielą się na:
– UVA – promieniowanie ultrafioletowe, tzw. długofalowe. Odpowiedzialne jest za ostatni etap syntezy melaniny w skórze, a więc powstawanie intensywnej i długotrwałej opalenizny. Przenika do głębokich warstw skóry, gdzie niszczy włókna kolagenowe i potęguje rakotwórcze działanie promieni UVB. Przed promieniami UVA nie chronią nas szyby.
– UVB – promieniowanie średniofalowe. Oddziałuje płycej niż UVA; większość promieni pochłaniana jest przez warstwę rogową skóry. Za jego sprawą najpierw pojawia się na niej rumień (12 do 24 godzin po opalaniu), potem zaś występuje trwała pigmentacja, czyli opalenizna (48 – 72 godzin po opalaniu). Właśnie dzięki promieniowaniu UVB w skórze wytwarzana jest biologicznie aktywna forma
witaminy D3.
– IR (infra red) – promieniowanie podczerwone, cieplne.
To ono sprawia, że nieostrożne kąpiele słoneczne kończą się przegrzaniem, a nawet udarem słonecznym. Duże dawki promieniowania IR mogą spowodować odwodnienie organizmu.

 

Zebrała: Małgorzata

Zobacz również:

  1. Jak dbać o siebie latem?
  2. Zasady bezpiecznego opalania
  3. Słońce a starzenie się skóry
  4. Które kremy do opalania są szkodliwe?