J. Krumbolz, A. Levin „Szczęście to nie przypadek” – recenzja

30 grudnia 2015, dodał: Karolina
Artykuł zewnętrzny

Przed zbliżającym się Nowym Rokiem, prezentujemy Wam recenzję książki „Szczęście to nie przypadek” John D. Krumbolz, Al S. Levin. Opinię na temat tej pozycji wyraziła Kamila Łach — jedna z laureatek-recenzentek naszej unikatowej portalowej akcji Jesienne Czytanie.

Kiedy pierwszy raz wzięłam do ręki tę książkę, czytając dopisane pod tytułem zdanie „Do odważnych świat należy. Nie bój się działać!” pomyślałam, że to kolejny bezsensowny poradnik, napisany przez ludzi, którzy chcą, bym myślała jak oni i swoje życie ustawiła sobie według ich rad i wskazówek. No cóż, okazało się, że byłam w ogromnym błędzie. Nie powiem, że czytało się ją super przyjemnie i jednym tchem, bo musiałabym skłamać, ale to dość ciekawa i interesująca pozycja na wolne popołudnia. Żałuję, że nie trafiła w moje ręce wcześniej, bo może wtedy życie potoczyłoby się trochę inaczej.
No właśnie, może zacznę od początku.

0002TCWZAGDJLGEO-C102

Książka jest dość mała „objętościowo”. Składa się z dziesięciu rozdziałów. Autorzy opisali w nich autentyczne przypadki osób, które wykorzystały nieplanowane zdarzenia w swoim życiu i dokonały w nim dużych zmian. Zanim przeczytałam książkę myślałam, że szczęście rzeczywiście jest dziełem przypadku – czasem się trafia, czasem nie, zdarza się tylko niektórym ludziom i to w najmniej oczekiwanym momencie życia. Otóż nie. Przedstawiając poszczególne przypadki (w tym także swoje własne) autorzy radzą, jak wykorzystać przydarzające się nam okazje i to nie tylko w życiu zawodowym. Wszystkie z tych rad można stosować w różnych dziedzinach i na każdym z etapów naszej egzystencji :)

Szczęście to nie przypadek, ale jest wynikiem podjęcia naszego działania, kiedy trafia nam się jakaś przypadkowa okazja lub dzieje się coś zupełnie niezaplanowanego. Nawet te najgorsze sytuacje, jak utrata pracy, choroba, porzucenie studiów, przeprowadzka, spóźnienie na pociąg czy odwołanie naszego wakacyjnego lotu mogą sprawić, że w naszym życiu wydarzy się coś dobrego, o ile się nie załamiemy, weźmiemy się w garść i zaczniemy działać.

Kiedy czytałam książkę czułam, że w końcu ktoś mnie rozumie i nie ocenia. Wiele rzeczy opisanych tutaj tak bardzo pasowało do mojego życia, że z jednej strony miałam ochotę płakać, bo tyle mi się w życiu nie udało, z drugiej cieszyłam się, że nie jestem sama i może jeszczs uda mi się coś osiągnąć. Zrozumiałam, że to ja muszę być szczęśliwa, a nie uszczęśliwiać wszystkich w koło. Niejako usprawiedliwiłam wiele niepowodzeń w moim życiu i zdałam sobie sprawę, że do tej pory starałam się nie zawieść rodziców, przyjaciół, pracodawców, zupełnie zapominając o tym, czego ja chcę i potrzebuję.

W każdym rozdziale w książce oprócz porad znajdziemy ciekawe cytaty, które osobiście wykorzystuję jako „myśli dnia”, motywujące mnie do działania.

Dowiedziałam się, że żądanie od kogoś określenia planów na przyszłość (zwłaszcza jeśli chodzi o dzieci i młodzież) jest niedorzeczne i tylko utrudnia podjęcie właściwych decyzji. Ode mnie rodzina tego wymagała. Pytali kim chcę zostać, choć miałam wiele planów i tak samo dużo wątpliwości. Kiedy zaczęłam studia i po roku czy dwóch poczułam, że to nie to, oni kazali mi je skończyć, nie rozumiejąc, że jestem nieszczęśliwa. To nie ze mną coś było nie tak. Kiedy tyrałam na 3 zmiany za 1000zł, po 186 godzin miesięcznie i postanowiłam zrezygnować z pracy, też mieli do mnie pretensje. Naciskali, żebym tam została. Byłam jak przyparta do muru. I znów ich zawiodłam.

Na szczęście po przeczytaniu książki „Szczęście to nie przypadek” opuściło mnie poczucie winy. Teraz wiem, że wszystko, co się nam przydarza jest okazją (taką wędką, którą ktoś nam daje i czeka na to, co z nią zrobimy), którą możemy i powinniśmy właściwie wykorzystać. W życiu musimy być elastyczni, gotowi na nowe wyzwania. Najważniejsze, to widzieć światło tam, gdzie na pozór jest ciemno. Dotyczy to nie tylko naszej ścieżki zawodowej, choć w głównej mierze porady dotyczą właśnie jej. Jeśli trafia nam się propozycja ciekawej pracy i wydaje nam się, że nie mamy wystarczających kwalifikacji, by się o nią starać – SPRÓBUJMY. Może okaże się, że posiadamy inne cenne umiejętności, a reszta jest do zdobycia i do nauczenia. Ja wykorzystałam rady autorów i mam nadzieję, że przyniosą upragnione rezultaty. Książkę szczerze polecam – nastolatkom, dorosłym i tym w kwiecie wieku. Na pewno dzięki niej staniecie się szczęśliwsi.

Sponsorem i wydawcą nagrody jest  Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne

GWP-logo

www.gwp.pl