J. i E. Sonnenburg „Zdrowie zaczyna się w brzuchu” – recenzja
Wraz z początkiem lutego, prezentujemy Wam recenzję książki J. i E. Sonnenburg „Zdrowie zaczyna się w brzuchu”. Opinię na temat tej pozycji wyraziła Dominika Róg — jedna z laureatek-recenzentek naszej unikatowej portalowej akcji Jesienne Czytanie.
Przede wszystkim zdrowia! Ile razy słyszałeś te życzenia? Bo zdrowie jest najważniejsze, prawda? Magiczne tabletki, leki i cudowne sposoby. A do tego rozwój medycyny. Przecież powinniśmy żyć wiecznie. Może w pogoni za nowinkami zapominamy o najważniejszym i najprostszym medykamencie… jedzeniu?
Zdrowie zaczyna się w brzuchu publikacja częściowo naukowa, częściowo poradnikowa. Porusza kwestię wpływu mikroflory na funkcjonowanie naszego organizmu, od odporności zaczynają, a na nastroju kończąc. Jeśli nie do tej pory nie zgłębiałeś tego zagadnienia, będzie to dla Ciebie prawdziwe odkrycie. Świadome dostarczanie sobie bakterii? Brzmi strasznie, ale to właśnie na tym opiera się prawidłowa praca naszych jelit.
Ponieważ ani zawód ani wykształcenie nie wiążą mnie z medycyną, książka była dla mnie dużą porcją wiedzy. Od liceum nie czytałam tak profesjonalnego nazewnictwa np. jednostek chorobowych. Co ciekawe, nie utrudnia to odbioru książki. Autorka zachowując pełną poprawność naukową obrazuje omawiany temat w sposób jasny i przejrzysty. Korzysta z wielu zabawnych metafor czy porównań. Dla laika jest to duże ułatwienie, a bardziej obeznanym z tematem ubarwi czytanie.
Zanim jednak przejdziemy do konkretnych informacji, musimy przebrnąć przez sporą dawkę historii. A dokładniej swojego rodzaju pomieszania tych motywów. Gdy sięgałam po tą książkę chciałam się przede wszystkim dowiedzieć jak to działa i co powinnam robić, żeby było lepiej. Uznanie dla mikroflory jest starym jak świat, a jednocześnie bardzo nowym odkrycie. Można wyczuć, ze zafascynowanie autorki tematem. Dlatego opisując drogę medycyny do obecnego stanu wiedzy co trochę dodaje od siebie informacje o działaniu naszego organizmu. Jest to dla czytelnika trochę męczące. Również samej historii jest za dużo jak na publikację dedykowaną „zwykłemu zjadaczowi chleba”.
Dużym plusem książki jest przytaczanie wyników licznych eksperymentów. Czyta się je ciekawie, świetnie też obrazują poruszane zagadnienie. Niestety, chociaż liczy są bardzo obiecujące autorka sama przestrzega przed zbyt optymistycznym podejściem. Poznajemy kierunki dalszego rozwoju, wskazówki, a nie konkretne rozwiązania.
Mnie jednak najbardziej interesowały proste, za to konkretne porady, co robić żeby mikroflora była zadowolona, a organizm zdrowszy. I tu zaczynają się gdybania. Mamy kilka rzeczy, które z dużym prawdopodobieństwem pomogą i rewelacyjne wyniki badań na małych grupach. Autorka opisuje też zwyczaje swojej rodziny, które, jak zachowawczo dodaje, są ich wyborami smakowymi. Bardzo praktyczne jest podsumowanie na samym końcu oraz zbiór, korzystnych dla mikroflory, posiłków na cały tydzień.
Zdrowie zaczyna się w brzuchu jest ciekawą propozycją, zwłaszcza dla osób, które wiele uwagi przykładają prawidłowemu odżywianiu. Dzięki niej uzupełnią swoją wiedzę o szczegóły dotyczące pracy jelit i wpływu mikroflory na funkcjonowanie organizmu. Dla początkujących jej tematyka może się okazać zbyt zawężona, nie przedstawiająca problematyki od podstaw. Dlatego polecam książkę mieć na półce i sięgnąć po nią we właściwym dla siebie momencie.
Sponsorem i wydawcą nagrody jest Wydawnictwo Galaktyka:
www.galaktyka.com.pl