„Imię Bestii. Spoglądając w otchłań” – recenzja

21 sierpnia 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Imię Bestii. Spoglądając w otchłań
Nik Pierumow

Ponownie wkraczamy do świata Rajlegu, który opanowany wojną i konfliktami, niepokojony wybuchami Zgnilizny ma nadzieję, że wola Siedmiu Zwierząt, śpiących czy zaginionych przypomni o swoim istnieniu. Tymczasem Tern i Aliedora jako więźniowie są przewożeni do Szmaragdu. Nie jest to podróż łatwa, tym bardziej, że Magowie wykorzystują magię największych kryształów, aby przejąć więźniów. Porwania i ucieczki powtarzają się w zamkniętym cyklu, a słowo dane przez dhussa ma enigmatycznie wiele znaczeń. Za porwanymi podąża jego drużyna, której przewodzi alchemik Ksarbirus oraz dziewczynka Melli. Pojawia się także Dygwił, którego drogi ponownie splatają się z losami bratowej, mimo iż prowadzą w zdecydowanie różnych kierunkach.
Autor prowadzi nas po niesamowicie rozbudowanym, barwnym świecie, różnorodnym i tajemniczym, który nękany Zgnilizną zmienia swoje oblicze. Destrukcja i śmierć wydaje się obejmować coraz większe obszary, polityczne intrygi i sprzeczne interesy dodatkowo zagęszczają atmosferę nie zwracając uwagi na zasięg terytorialny. Ratunkiem i jedyną nadzieją są plany Terna, jednakże nic więcej poza faktem, że istnieją nie udaje nam się dowiedzieć. Autorska wizja i kreacja ma bowiem swoistą cechę manierycznych wypowiedzi nasiąkniętych ogromem niedopowiedzeń, tajemnic i zagadek. Tym samym wydarzenia fabularne zostają swoiście wepchnięte w potok niekończących się dysput, moralizatorskich dyskusji, pogawędek pozornie pozbawionych celu i wewnętrznych monologów bohaterów. Można nawet odnieść wrażenie, że akcja zostaje zaplątana tak bardzo, że wypaczony został sens logiki i konstrukcji. Tym samym czytelnik zostaje niejako uwięziony w powieści oszałamiającej enigmatycznością, gdzie wątki zostały zapętlone w sposób przekraczający każdy geometryczny wymiar, a wszystkie przypuszczenia nie mają racji bytu. I właśnie ta maniera, autorska oryginalność i pozorny brak celu, zachwycają najbardziej. Czytając odkrywamy strzępki informacji, dawkowanych minimalnymi porcjami, przenikamy wielość płaszczyzn i budujemy obraz z maleńkich odłamków sprytnie przemycanych prawd. Tym samym potęgowana ciekawość, miejscami przeradzająca się w irytację, rozpraszające wątpliwości i ciągły brak konsensusu pozwalają na odkrywanie kunsztu autorskiego przedstawienia, niezwykle przestrzennej scenerii i mistrzowskiego języka, który moim zdaniem jest najwspanialszą cechą opowieści. Potrafi autor w sposób cudownie lekki, a jednocześnie swoiście skomplikowany uwypuklić enigmatyczność dhussa, zuchwałość Gończej, wiedzę alchemika, zapleśnienie umysłowe Magów, jednocześnie podkreślając wyobrażalne i niewyobrażalne przepowiednie i rozkładając fabułę na tyle kości, że każdy schemat musi się ugiąć pod ich skomplikowaniem. Pozornie pozbawiony klarowności obraz fabularny, pełen fantazji, magii, tajemnic i mistycyzmu to cecha znamienna cyklu, który ma jednak w sobie ową hipnotyzującą moc urzekania i przykuwania czytelnika, wciągania w głębię rozbudowanego świata. Takiego, który porywa przedstawieniem, barwami, przenikającymi się perspektywami i wyrazistością. Fantastyczna uczta dla czytelnika obdarzonego cierpliwą umiejętnością dostrzegania mistrzostwa słowa, kunsztownego humoru i metaforycznej zabawy słowami. Polecam serdecznie [Marta D.]
Książkę poleca Wydawnictwo SOLARIS, do kupienia tutaj:
http://solarisnet.pl/oferta/imie_bestii_tom_1_spogladajac_w_otchlan/
Imię Bestii, tom 1: Spoglądając w otchłań
Autor: Pierumow Nik
Cykle: Siedem Zwierząt Rajlegu
Tłumaczenie: Iwona Czapla
Wydawnictwo: Solaris
http://wydawnictwosolaris.pl
Data wydania: 2012-02-22
Gatunek: Fantasy
ISBN: 978-83-7590-050-7
Liczba stron: 600
Cena na stronie Wydawnictwa: 39.99 zł
Cena okładkowa: 44,90 zł.
Inne części serii:
   

Serdecznie dziękujemy Wydawnictwu SOLARIS za udostępnienie egzemplarza promocyjnego
Redakcja