Ile ząbków czosnku można jeść w ciągu dnia. Jak go jeść, żeby działał najlepiej

dodał: Małgorzata Kopeć
Przyznam szczerze – od lat mam do czosnku wyjątkową słabość. Niby zwykła, niepozorna główka, a jednak kryje w sobie moc, którą docenią nie tylko miłośnicy kuchni śródziemnomorskiej. Kiedy zaczęłam zgłębiać badania na temat jego wpływu na zdrowie, zrozumiałam, że to nie tylko przyprawa, ale wręcz naturalny suplement, z którego warto korzystać każdego dnia. I wcale nie trzeba jeść go garściami, żeby poczuć różnicę.
Najważniejszy składnik czosnku – allicyna – powstaje dopiero wtedy, kiedy rozgnieciemy lub posiekamy ząbek i pozwolimy mu przez chwilę „pooddychać”. To ona odpowiada za ten charakterystyczny zapach i smak, ale też za większość jego prozdrowotnych właściwości. Badania pokazują, że czosnek może obniżać poziom złego cholesterolu i wspierać prawidłowe ciśnienie krwi. Do tego działa przeciwbakteryjnie, a więc naturalnie wzmacnia odporność, co szczególnie doceniam jesienią i zimą.
Co ciekawe, czosnek to także wsparcie dla jelit. Działa jak prebiotyk – pomaga dobrym bakteriom rozwijać się w naszym układzie pokarmowym. Dzięki temu nie tylko mniej chorujemy, ale też czujemy się lżej.
Ile czosnku dziennie? Mniej znaczy więcej
Najczęściej słyszę pytanie: ile można go jeść, żeby nie przesadzić? Dietetycy zazwyczaj wskazują na 1–2 surowe ząbki dziennie. To w zupełności wystarczy, by skorzystać z jego właściwości. Sama nie jestem zwolenniczką przesady – zbyt duże ilości mogą podrażnić żołądek i zamiast pomóc, zrobią więcej szkody.
Mam też swoją zasadę – jeśli chcę, by działał najmocniej, nie gotuję go długo. Rozgniatam ząbek, zostawiam na 10 minut i dodaję do gotowej potrawy albo smaruję nim ciepły chleb. W sałatkach czy sosach jest nie do zastąpienia.
Jak jeść czosnek, żeby był skuteczny?
-
Na surowo – np. w sosie jogurtowym, z odrobiną soli i oliwy.
-
Na ciepło, ale krótko – wrzucam na patelnię pod sam koniec smażenia albo do gotowego makaronu.
-
W piekarniku – tu traci nieco swoich surowych mocy, ale zyskuje łagodność i cudowny aromat.
I właśnie pieczony czosnek stał się moim kulinarnym odkryciem ostatnich lat.
Przepis: Czosnek pieczony w oliwie
Składniki:
-
2–3 główki czosnku
-
ok. 150 ml dobrej oliwy z oliwek
-
gałązka świeżego tymianku lub rozmarynu
-
szczypta soli morskiej
Przygotowanie:
-
Nagrzewam piekarnik do 180°C.
-
Z główek czosnku odcinam wierzch tak, by było widać ząbki.
-
Układam je w małym naczyniu żaroodpornym, polewam oliwą, dodaję sól i zioła.
-
Przykrywam folią aluminiową i piekę przez ok. 35 minut.
-
Po wystudzeniu wyjmuję miękkie ząbki – można je rozsmarować na chlebie, dodać do makaronu czy użyć do zupy. Oliwa, która zostanie, nabiera fantastycznego aromatu i świetnie nadaje się do sałatek.
Tak przygotowany czosnek jest delikatny, słodkawy i lekkostrawny – nawet osoby, które nie przepadają za ostrym smakiem, jedzą go z przyjemnością.
Mój sposób na codzienną dawkę zdrowia
Dla mnie czosnek to coś więcej niż przyprawa. To mały rytuał – czy to kromka chleba posmarowana upieczonymi ząbkami w oliwie, czy szybki sos czosnkowy do warzyw. Wystarczy chwila, a wiem, że robię coś dobrego i dla smaku, i dla zdrowia.
Jeśli nie jadłaś jeszcze pieczonego czosnku – spróbuj. Być może tak jak ja odkryjesz, że ta niepozorna roślina może odmienić i kuchnię, i samopoczucie.