#freeBritney – czy sławna piosenkarka w końcu odzyska wolność?
Popularna piosenkarka zabrała głos. Britney Spears zwróciła się do sądu wyższej instancji w Los Angeles o zakończenie kurateli, której została poddana 13 lat temu. Od tamtej pory wszystkimi aspektami życia piosenkarki kieruje jej ojciec. Wszystko zaczęło się w 2007 roku, kiedy Britney przeszła załamanie nerwowe. Sąd uznał wtedy, że jest niezdolna do zarządzania własnym życiem oraz finansami. Rok później, ojciec piosenkarki wraz z adwokatem uzyskali kontrolę nad wszystkimi aspektami życia gwiazdy, w tym szacowanym na 60 milionów dolarów majątkiem. Niedługo później, prawnik złożył rezygnację, a ojciec piosenkarki sam zaczął nadzorować jej finanse.
Ostatnio sprawa zyskała rozgłos. Fani byli zaniepokojeni, widzieli że Britney dziwnie się zachowuje. Wydawało się jakby grała jakąś rolę, cicho wołała o pomoc. Niestety, przypuszczenia, teorie spiskowe okazały się prawdą. Z dokumentów, do których dotarł New York Times wynika, że gwiazda musi otrzymać od ojca pozwolenie na zawieranie nowych znajomości. Nie może też z nikim rozmawiać, wziąć ślubu ze swoim ukochanym oraz mieć kolejnych dzieci, o których tak marzy. Nie może również podróżować, jeździć swoim własnym samochodem, wychodzić z domu, a nawet dodać zdjęcia na Instagrama. Ponadto od 13 lat faszerowana jest silnymi lekami w tym litem.
„Lit jest bardzo, bardzo silnym lekiem i zupełnie innym niż to, na którym byłam. Jeśli przyjmie się go zbyt dużo, powyżej pięciu miesięcy, może upośledzić cię psychicznie”
„Czułam się pijana. Nie mogłam nawet bronić się sama. Nie mogłam nawet porozmawiać z mamą czy tatą o czymkolwiek. Powiedziałam im, że się boję, a oni kazali sześciu różnym pielęgniarkom przychodzić do mojego domu, żeby mnie monitorowały, kiedy byłam na tym leku, którego nie chciałam brać.”
„Ojciec uwielbia kontrolę, jaką mu dano, by krzywdzić własną córkę. Pracowałam siedem dni w tygodniu, nie miałam karty kredytowej, gotówki ani paszportu. Wszystko, czego dziś chcę, to dostać moje pieniądze i żeby to wszystko się raz na zawsze skończyło.”
Wszystko, czego chcę, to mieć dostęp do własnych pieniędzy. Chciałabym, żeby to wreszcie się skończyło, a mój chłopak mógł mnie wozić w jego własnym samochodzie. I szczerze… chcę mieć możliwość pozwania własnej rodziny. Nie zrobiłam absolutnie nic, co usprawiedliwiałoby takie traktowanie. Zmuszanie mnie do tego, czego nie chcę, nie jest w porządku. Ta kuratela, to, czego doświadczyłam, nosi znamiona przemocy. Są tysiące podobnych spraw… (…) Trzeba tym ludziom przypomnieć, że pracują dla mnie.”
„Nie jestem szczęśliwa, nie mogę spać. Jestem tak wściekła, to szaleństwo. I mam depresję”
„Moja rodzina nie zrobiła kompletnie nic. Wszystko, co się ze mną działo, musiało być zatwierdzone przez mojego tatę.”
„Mój tata i wszyscy zaangażowani w tę opiekę, w tym moi managerowi… powinni siedzieć w więzieniu.”
„Powiedziano mi, że teraz, w ramach opieki kuratorskiej, nie jestem w stanie wyjść za mąż ani mieć dziecka. W tej chwili, wewnątrz siebie mam wkładkę domaciczną, więc nie zachodzę w ciążę. Chciałam ją wyjąć, żebym mogła zacząć starać się o kolejne dziecko, ale ten tak zwany zespół nie pozwala mi pójść do lekarza, żeby ją wyjąć, bo nie chcą, żebym miała dzieci, jakiekolwiek inne dzieci.”