Odp: Ulubione marki
to masz szczęście
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 … 9 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
to masz szczęście
ja nie wnikam, ustalone mamy że każdy sobie i tak nam wygodnie;
mój tez się sam ubiera, ale podobnie jak Ola - czasem mu kupię coś, w wakacje dostał ode mnie kilka tiszertów (po 2zł za sztukę!) i bardzo mu się podobały, w jednym brązowym z fajną grafiką, to by nawet spał tak mu podpasował
ja tam mam spaczony gust i mogę tylko dla siebie wybierać
Każdy ma swój gust i dla niego jest on najlepszy
I O TYM SIĘ NIE DYSKUTUJE.
ja tam wiem, że mój nie jest najlepszy, ale jestem jaka jestem i już
Nie ma sie co dołować. Powiedź sobie, że jesteś de best.
najgorsze, że też tak myślę
że jesteś -the best?To dobrze
Egocentrycznie, ale trzeba mieć trochę egoizmu, aby przetrwać
Oczywiście!!
no niestety to prawda
najlepiej jak każdy sam sobie wybiera ubrania
święte słowa
Ja nie kupuję markowych ubrań, bo mnie na ie nie stać.
Ubrania kupuję na targowisku, bo są tańsze, niż w butikach.
a ja uwielbiam BERSHKE i STRADIVARIUSA:)) ale tak na prawdę to marka nie ma znaczenia- lubię czasem buszować w secondhandach , szczerze mówiąc, wygrzebane tam "perełki" dają mi największą radość
ja buszuję po Tk Maxx w Blue City, uwielbiam ten sklep, można tam na prawdę znaleźć niepowtarzalne rzeczy, lubię też Marks & Spencer, Bershke, ale tak naprawdę to jak chodzę po sklepach to przymierzam to co mi się podoba i nie patrzę na markę
[quote=gusia1000]Ja nie kupuję markowych ubrań, bo mnie na ie nie stać.
Ubrania kupuję na targowisku, bo są tańsze, niż w butikach.[/quote]
Za wyjątkiem wyprzedaży, kiedy to można kupić taniej w butiku niż na targowisku.
A ja tam lubię markowe ciuchy. Są o wiele lepszej jakości niż te bez metki. Jednymi z moich ulubionych jest reebok, firmą nike też nie pogardzę Właśnie dlatego ostatnio coraz częściej zaglądam na tanisport.pl Można tam znaleźć sporo promocji właśnie tych marek. Można i dobrze się ubrać i nie wydać zbyt dużo kasy.
A co powiesz o pumie? Dla mnie marka nie zawsze = jakość. Podobnie jak Ty lubię Reeboka, do tego Adidas, jeśli chodzi o sportowe ciuchy i obuwie. Ale tak poza tym nieraz zdażyło mi się kupić coś markowego, drogiego i tandetnego, zwłaszcza jeśli chodzi o obuwie, lub wręcz przeciwnie, kiedy się spłukałam, albo potrzebowalam na coś innego kasy, kupowałam tanio i zdażyło się, że jakość i trwałość przeszły moje najśmielsze oczekiwnia. Ale jeśli ma się zaufanie do marki i jednorazowo budżet pozwala na wydanie większej sumy, warto się zaopatrzyć w coś markowego, bo powiedzmy bluza za 160 zł wytrzyma wiele lat, podczas których nie trzeba będzie kupić tych dziewięciu bluz za 20 zł, które się szybko mechacą, prują itd. Ale kupując bluzę sportową nie musimy się obawiać, że szybko przestanie być modna. Sportowe ciuchy opłaca się kupować orginalne, a inne to zależy.
Jest u mnie sklepik z dżinsami, gdzie para kosztuje ok. 40 zł. WSZYSCY tam kupują. Jakość spodni jest porównywalna do tych za 250 zł. Nie ma osoby w tym mieście, która by nie znała tego sklepu.
Co do cen, w sklepach można trafić na końcówki serii. A na wyprzedażach najniższe ceny jakie widziałam w butikach odzieżowych to 9.90 za bluzeczki z krótkim rękawem i 19.90 za bluzki i bluzy, aż się zdziwiłam. Znam kilka osób, które pod koniec zimy zaopatrują się na następną, a na wyprzedażach letnik na przyszłe lato. Tym sposobem chodzą ubrani dobrze jakościowo, markowo,"drogo" (bo nie ukrywam, że niektórym tylko o to chodzi) i jeszcze im w portfelu zostało. Przykładowo kumpel kupił letnie galoty do kolan znanej marki, które kosztowały 75 zł, a wydał na nie na wyprzedaży 35 zł i kupił sobie dwie pary od razu.
co do drogich markowych butów, to mnie szlag trafia jak sobie przypominam moje kozaki
2 lata temu wydałam 400zł na skórzane porządne buty - pod koniec pierwszego sezonu wylądowały w koszu, bo nawet szewc załamał ręce... w ubiegłym roku, w listopadzie wydałam 199zł na kozaki, tez ze skóry - OBIE podeszwy są już pęknięte, w poprzek!!!!!!!!!!!!!!!! i dodam, że ani za pierwszym ani za drugim razem nie kupowałam butów na bazarze, czy w tych sklepach z tanim obuwiem...
w tym roku chyba zaopatrzę się w kozaki na bazarze... albo w hipermarkecie! dosyć wyrzucania butów po jednym sezonie!
Z własnego doświadczenia wiem, że droższe rzeczy są lepsze gatunkowo. Zarzuty wielu osób, że kupując markowe ciuchy, płaci się głównie za metkę, są śmieszne. Znane firmy, dlatego się cenią, bo robią odzież nie tylko zdecydowanie lepszą gatunkowo, ale również mają ciekawsze fasony i rzadko zdarza się, że co druga osoba spotkana na ulicy ma taką samą bluzkę. Świadomość posiadania lepszego produktu daje więc poczucie elegancji a z praktycznego punktu widzenia; markowe ubrania naprawdę są bardziej trwałe, nie tracą kolorów ani kształtów. Prędzej spodnie się po kilku latach znudzą, niż po prostu zużyją. Staje przed lustrem, patrzę na swoje ubrania i oceniam - same porządne, markowe ciuchy. W jednej chwili masz na sobie kilka tysięcy złotych. Obok stoi koleżanka; jej odzież jest o ponad połowę tańsza. Z daleka niby niczym się nie różni, ale różnicę dostrzegam. Niekiedy nosząc markowe ciuchy dobrze się czujemy.
Kilka sprawdzonych sklepów gdzie robię zakupy a znajomi zarzucają mi, że jesteś snobem, że liczą się dla mnie wyłącznie najlepsze marki, a ja na to zawsze odpowiadam, że po prostu nie stać na tanie ciuchy
Ja nie chcę się ubierać za kilka tysięcy złotych, jeśli te ciuchy za kilka miesięcy będą już niemodne, bo to dla mnie wyrzucanie kasy w błoto. Jeśli mam kupić coś drogiego to z tylko dwóch powodów - albo zamierzam w tym długo chodzić, albo tak piekielnie mi się podoba, że muszę to mieć, bo inaczej nie będę mogła przestać o tym myśleć. A ze swojego doświadczenia wiem, że droższe nie zawsze znaczy lepsze.
Co do tych zarzutów to znam kilka osób, które mają inne niż te, że płaci się tylko za metkę, na przykład takie:
CYTAT POCHODZI Z WIKIPEDII
"W latach 90. wybuchł skandal związany z ujawnieniem warunków pracy w fabrykach lokalnych podwykonawców pracujących na zlecenia firmy Nike. M.in. w fabrykach szyjących buty Nike w Indonezji łamano prawa pracownicze dotyczące warunków pracy, BHP i wynagrodzeń. Reputacji firmy zaszkodziło również to, że w niektórych fabrykach do produkcji jej sprzętu sportowego zatrudniano dzieci. W połowie lat 90. świat obiegły fotografie, na których mały, dziesięcioletni chłopiec z Pakistanu siedzi w brudnym pokoju i zszywa piłki Nike[1]. Reperkusją tych wydarzeń była spadająca sprzedaż produktów Nike. Dziś połowa największych producentów obuwia sportowego (włączając w to Nike) ma specjalne kodeksy postępowania z pracownikami zatrudnionymi w najuboższych krajach świata. Nie wszystkie jednak poddają się niezależnym kontrolom[2].
W 1997 roku Mike Gitelson, pracownik socjalny opiekujący się młodzieżą w Bronxie, opowiedział podopiecznym, że pracownicy w Indonezji zarabiają jedynie 2 dolary na dzień, wyprodukowanie pary butów kosztuje firmę Nike 5 dolarów, a są one sprzedawane za 100-180 dolarów. Wyjaśnił on także, że Nike nie produkuje butów w Stanach Zjednoczonych, a to jest jedną z przyczyn, dlaczego ich rodzicom tak trudno znaleźć pracę. W ten sposób sprowokował młodzież do wysyłania apeli do szefa koncernu, aby oddał im pieniądze. Następnie około 200 jedenasto-, dwunasto- i trzynastolatków przybyło przed tzw. Nike-Town (supermarket Nike) w Nowym Jorku i krzycząc rzuciło pod nogi ochroniarzom worki na śmieci pełne zużytych butów sportowych. Trzynastoletnia czarnoskóra dziewczynka z Bronxu wprost do kamery jednej ze zgromadzonych stacji telewizyjnych powiedziała: "Nike, we made you, we will brake you!" (z ang. "Nike, my cię stworzyliśmy, my cię zniszczymy")[3][4].
W 2002 roku grupa 350 pracownic protestowała przeciwko tajlandzkiej firmie Bed and Bath Prestige Company produkującej dla takich koncernów jak [b]Nike, Reebok, Adidas, Levi Strauss & Co[/b]. Firma ta zalegała z wypłatami i odszkodowaniami dla pracownic w wysokości ok. 400 tys. euro. Kobiety skarżyły się, że wymuszane na nich były nadgodziny, musiały pracować niezależnie od choroby czy ciąży. Na skutek protestów konsumenckich tajlandzkie ministerstwo pracy przyznało pracownicom częściowe odszkodowania[5][6][7].
W marcu 2002 roku pojawił się raport "We Are Not Machines" (z ang. "Nie jesteśmy maszynami") sporządzony przez kilka organizacji broniących praw człowieka (m.in. Clean Clothes Campaign oraz Oxfam)[8]. Zarzucono w nim firmom Nike i Adidas, że szwaczki w Indonezji otrzymują tylko 2 euro zapłaty za dzień pracy. W raporcie jest mowa o niebezpiecznych warunkach pracy, dyskryminacji seksualnej kobiet oraz zwalczaniu działalności związkowej – pracownice, które przyłączają się do związków zawodowych muszą "obawiać się zwolnienia, więzienia lub fizycznej przemocy"[3][9].
Moje ulubione marki to Vila, B. Young, Blend She. Są stylowe i wyjątkowe, a kupuję je w dunkashop.com.
Ubrań przez internet nie kupuję, bo zabiera mi to frajdę przymierzania w sklepach:) Ubrania wybieram raczej klasyczne i najczęściej w wersji sportowej. Styl i wygoda, lubię to. Co do marek to Orsay, Cubus, Nike albo inne marki, które są najczęściej w centrach handlowych.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 … 9 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź