Ja zawsze otwarcie przyznaję się do bycia materialistką. Może i pieniądze szczęścia nie dają, ale szczęściu pomagają. A już na pewno dają duże poczucie bezpieczeństwa. Ktoś, kto mówi, że materialistą nie jest, pewnie nigdy nie widział, jak opieczętowują mu mieszkanie, jak sprzedają jego rzeczy za bezcen na licytacji, jak jego dziecko umiera, bo nie stać go, było na porządnego lekarza i jak to jest, zwijać się z głodu gdy w domu nie ma ani jedzenia, ani pieniędzy. To, że nie musisz mieć torebek od Prady nie oznacza, że nie jesteś materialistą. Nie mylmy materializmu z konsumpcjonizmem. Pieniądze mogą się wydawać niepotrzebne, kiedy są. Gdy ich brakuje, mało kto potrafi się ich wyrzec. Jestem przykładem, że gdyby nie pieniądze, już bym nie żyła. Gdybym musiała zawierzyć jedynie publicznej służbie zdrowia, od 2009 roku leżałabym na cmentarzu, bo lekarz uparcie diagnozował u mnie nerwobóle i odsyłał z kwitkiem. Dzięki tacie, który wyłożył równowartość kilku przeciętnych pensji na mój pobyt w prywatnej klinice jestem od dawna po operacji i mam się świetnie. Ale gdyby pieniędzy nie było? A ile dobrych związków rozpadło się dlatego, że zaczęło brakować pieniędzy? Bo ktoś stracił pracę, nie mógł znaleźć innej itp. Jak już mówiłam, jestem materialistką. Nie potrzebuję domu z basenem, czy co roku nowej kolekcji butów od Jimmyego Choo, ale bądźmy szczerzy, gdybym mogła to mieć, to bym nie odmówiła. W dzisiejszych czasach pieniądze są przepustką nie tylko do wygodnego życia, ale też do tego, by móc je po swojemu kreować. Nie wystarczy talent, czy umiejętności, ale z solidnym finansowym zapleczem można niemal wszystko. Wydać książkę, nagrać płytę, nauczyć się języka w wybranym kraju, mieć drużynę sportową, czy prywatne kino. Ba, można nawet całkowicie odmienić swój wygląd. Nie tylko odmłodnieć, poprawić biust czy wydłużyć paznokcie, ale też pozbyć się szpecących blizn, przywrócić włosy na łysinie, a nawet zafundować sobie nowoczesną protezę, która może nie zastąpi ręki albo nogi, ale na pewno pozwoli łatwiej pogodzić się ze stratą kończyny. Każdy z nas ma jakieś marzenia, pragnienia. Na pewno nie wszystkie, ale myślę, że większość można spełnić przy pomocy pieniędzy. Jak to się mówi, pieniądze szczęścia nie dają, ale przyjemniej płakać w Ferrari, niż pod mostem.