Na pewno chcesz wiedzieć? Ok, były gorsze przypadki, znacznie gorsze niż ja, ale z nimi nikt mnie nie porównywał, tylko z tymi grzeczniejszymi. Spokojni rodzice, pracowici, skromni, siostry pomagające w domu, nie korzystające z używek, nie chodzące na wagary i ja... rodzice nie byli przygotowani na to, że będę całkowicie inna.
Jeśli chodzi o wagary...
Odkryłam w tym sposób na ucieczkę od pewnych spraw, którym nie potrafiłam stawić czoła. Nie mogłam szukać pomocy u rodziców, bo oni w kółko powtarzali tylko, żeby się nie przejmować, żeby o czymś nie myśleć, żeby nie zwracać uwagi. Nikt nie pomógł mi rozwiązać pewnych problemów, ani nauczyciele, ani rodzice, nikt. Podstawówka była bezsprzecznie jednym z najgorszych okresów w moim życiu.
Wagary jako sposób na ucieczkę od sytuacji, której nie potrafię stawić czoła, stosowałam także w szkole średniej. Nie ja jedna zresztą, a kiedy narobi się zaległości, to pojawia się strach, one przytłaczają i brnie się dalej.
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2015-06-11 01:11:36)