1

Temat: Molestowanie dzieci, romanse księży

Nie od dzisiaj księża mają dzieci i nawiązują znajomości z kobietami. Sama mam koleżankę, która jest owocem takiego romansu.. A czy dla Was jest to dopuszczalne? Czy należałoby za romans  potępić księdza? A może tę kobietę, która go wodzi na pokuszenie?
Druga sprawa, którą trzeba poruszyć,  to molestowanie nieletnich przez ludzi kościoła. Ukrywanie sprawców, przenoszenie do innych parafii, zamiast wykluczenia e stanu duchownego, skazania przesz sąd i zakazu kontaktów z nieletnimi. Czy znacie takie historie, może same macie jakieś doświadczenia z tym związane?

2

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Ksiądz też człowiek... WIęc romans z kobietą jakoś mnie nie oburza, ale pedofilii to już  nie jestem w stanie zrozumieć...

3

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Ksiądz jest po to księdzem, żeby się oparł kuszeniu:) A tak poważnie, to jeśli jakiejś się spodoba ksiądz to trudno, trzeba się poogodzić, bo mogła trafić przecież gorzej, na pijaka albo narkomana... smile

4

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Uważam, że za molestowanie księża powinni odpowiadać tak jak świeccy. Dość bezkarności, która tylko mnoży takie przypadki!

5

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Wczoraj właśnie byłam w kościele poza moją miejscowością i był tam kleryk istne ciacho, ale pewnie wolący facetów, bo inaczej by sie od dziewczyn nie opędził i nie poszedł do seminarium... Są księża naprawdę przystojni, ale gdybyście ich zobaczyły w cywilnych ciuchach bez sutanny i  koloratki to pwnie byście sobie nieraz pomyślały, że fajna sztuka:)

6

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Generalnie, kiedyś nie było celibatu w KK, to wymysł mający na celu przeciwdziałać średniowiecznej rozpuście kleru. Czy teraz jest to potrzebne? Chyba nie, księża powinni mieć takie same prawa jak pastorzy - do zakładania własnych rodzin i posiadania dzieci.
A co do pedofilii, dlaczego przy przyjmowaniu do seminarium nie ma badań określających, czy kandydat może mieć takie skłonności...?

7

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Chyba raczej chodziło o to żeby pieniądze kościelne nie szły na dzieci i żony:) Nawet dzisiaj dziecko  jakiegoś biskupa nieżyjącego nie ma alimentów bo kościół się broni

8

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Ale dziś też celibatu nie ma... W mojej parafii wszyscy wiedzą że ksiądz jeździ do podejrzanych lokali używać sobie i nikt z tego afery nie robi. Już to lepsze niż gdyby miał wykorzystywać bezbronne dzieci!

9

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Dlatego mnie znacznie bardziej bliższa jest instytucja pastora.

10

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Dlaczego inne religie sobie z tym radzą, tylko KK nie potrafi? Muszą być afery z pedofilami, z księżami co mają kochanki żeby kto wreszcie coś z tym zrobił? Tylko kiedy...?

11

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Może KK najbardziej pazerny z nich wszystkich...? Nie chce się dzielić kasą z żonami i dziećmi księży?

12

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

[quote=Olusia]Dlatego mnie znacznie bardziej bliższa jest instytucja pastora.[/quote]

A dla mnie - popa. Bycie popadią musi być ciekawe:)

13

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

KK taki już jest, w.g wielu potrzebne są reformy, jeśli wszystko idzie do przodu to czemu w jednym aspekcie KK ma zostawać z tyłu ??

14

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Wydaje mi się, że długo nic się nie zmieni, celibat jak był tak będzie, będą kochanki i dzieci i zmowa milczenia nad pedofilią

15

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Wydaje mi się że jednak większość księży to geje więc wcale by się tak chętnie nie żenili po likwidacji celibatu...

16

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Ksiądz to dobry zawód, ludzie sami przynoszą pieniądze, praca jest lekka, niebrudząca to i kilka "żon" można mieć w takich warunkach wink

17

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

...natomiast ja jak zawsze obrazoburczo i nieco misyjnie dodam:

Moc eliminacji KK, jak również każdej innej religijnej substancji, leży w nas. Dopóki my przykładnie i rychło zapier---my na ichnie szopki, godząc się na dogmaty nienaturalne (jak właśnie celibat owych chłopaków - toć księża zwykłe chłopy) oraz i tu najważniejsze - finansując ich poczynania, dopóty będzie istnieć cała reszta - w tym te biedne małe dziewczynki z kółek choralnych czy innych niecnót.

Eliminacja KK oraz pokrewnych nie może być natychmiastowa, bo jest tego za dużo oraz to ma zbyt wiele nitek do pociągania. Możemy to jednak zrobić wielopokoleniowo, spokojnie i poprzez odrzucenie. Jeśli ja odrzucę te tanie historyjki, to jest szansa, że moje latorośle również, a one będą miały partnerki i dalsze dzieci.

Jeśli chcemy zaprzestać niecnych praktyk w ichniej hierarchii po prostu przestańmy na nich zwracać uwagę. Bez bieżącego datkowania na końcu musieliby pozamykać te ykhm kaplice boskie i zająć się realną robotą.

Jeśli biec dalej w rozmyślaniach, po co wszechistota by się męczyła z jakimś synkiem na krzyżu, 40 lat nauczań i tak dalej, ja pierd---le, gołębie i inne palące się krzewy. Co jeśli nasza bezpośrednia wszechistota nie ma pojęcia, że istniejemy bo nasz widzialny wszechświat to tylko subcząstka w jego akceleratorze? Czy nasz bezpośredni Bóg podciera się w kiblu przez 40 mld lat i jesteśmy pośrodku podtarcia?

To były te głębsze rozważania, natomiast romans z księdzem to dla mnie jak romans z kobietą bogatego mafiosa.
Faaaaaaaajne. smile Rozbrajałbym.

18

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

[quote=incognito]Moc eliminacji KK, jak również każdej innej religijnej substancji, leży w nas. Dopóki my przykładnie i rychło zapier---my na ichnie szopki, godząc się na dogmaty nienaturalne (jak właśnie celibat owych chłopaków - toć księża zwykłe chłopy) oraz i tu najważniejsze - finansując ich poczynania, dopóty będzie istnieć cała reszta - w tym te biedne małe dziewczynki z kółek choralnych czy innych niecnót.

Jeśli chcemy zaprzestać niecnych praktyk w ichniej hierarchii po prostu przestańmy na nich zwracać uwagę. Bez bieżącego datkowania na końcu musieliby pozamykać te ykhm kaplice boskie i zająć się realną robotą.[/quote]

Ale co by na to powiedziały babki, które leżą krzyżem pod figurą a ich wnuczek miałby być nieochrzczony?... Presja rodziny i otoczenia nadal w większości rodzin każe prowadzić dziecko do komunii chociaż ono kojarzy to tylko z tym że dostanie tableta i smartfona

19

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

[quote=incognito]To były te głębsze rozważania, natomiast romans z księdzem to dla mnie jak romans z kobietą bogatego mafiosa.
Faaaaaaaajne. smile Rozbrajałbym.[/quote]

A dla mnie to chyba jakieś zboczenie bo nie znam żadnego księdza który by był naprawdę atrakcyjny jako mężczyzna

20

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

[quote=incognito]Jeśli chcemy zaprzestać niecnych praktyk w ichniej hierarchii po prostu przestańmy na nich zwracać uwagę. Bez bieżącego datkowania na końcu musieliby pozamykać te ykhm kaplice boskie i zająć się realną robotą.[/quote]

A czy osobiście jesteś gotowy już od dziś  odmawiać udziału w rodzinnych spędach z okazji chrzcin, komunii i pogrzebu, że o ślubach kościelnych(!) nie wspomnę...? ...

21

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Ciekawe co miałby wytwarzać taki ksiądz? Bo w zakonach to robią różne nalewki, zioła spożywcze produkty klasztorne, czy nawet opłatki ale na parafii to chyba trudno organizować manufakturę...

22

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

Znam z opowiadań księdza który w wiejskiej parafii ze 30 lat temu prowadził dużą hodowle krów, sam pracował w gospodarstwie jak rolnik bo to lubił więc nie każdy ksiądz to leniuch

23

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

A ja jako mini-strant kupowałem swemu księdzu lody i to nie byle jakie, bo Cassate.
Wymagający był sku---iel, ale z drugiej strony hojnie dzielił się przychodami kolędowymi.
No i wybierał mi rejony z ludźmi bardziej zamożnymi, ooooh yeah!

Poźniej zmieniono mu parafię, jak widać sama góra czytaj Watykan, dobrze wie, że nie należy danego księdza trzymać w miejscu zbyt długo, bo zacznie się spoufalać i odpuszczać wrzuty na tackę lub co inne kleryckie usługi dawać za darmo.

Przyszedł tępy i na ogół pijany proboszcz, a zatem incognito spieprzył z parafii.


Nic do księży nie mam. Wypełniają miejsce na rynku - ich rynek to "zagubione dusze", których jest multum, to i księży jak much narosło. Ten problem można zlikwidować w zarodku. Wystarczy, że społeczeństwa obudzą się i zdadzą sobie sprawę, że nie potrzebują przewodników i proroków.
Jeśli 99,9999999 % gatunków istot na Ziemi nie dostało od nazwijmy to Boga krytycznego umysłu, to nie sądzę aby wymagał on od właśnie tego 0,0000001 % czyli nas, bezkrytycznego podążania za jakimiś opowiastkami pisanymi na kolanie (a nie będę tu już poruszał tematu dalszych przekładów owych Biblii, Koranów i Ksiąg Wieczystych, gdzie jeden ochłystek niby-piśmienny pomylił ot choćby kilka słów na całą księgę przy przepisywaniu i stworzył dzieło o zupełnie odmiennym znaczeniu).

Wiemy jedno - jesteśmy na niby okrągłym kawałku skał i wody, napierdzielamy wokół jeszcze większego ogrągłego kawałka wodoru i helu, a dalej już tylko patrzymy przez nasze przyrządy. Nikt dotąd nie zobaczył twarzy Boga, nawet kosmiczne promieniowanie tła i jego różne temperatury wbrew hurraoptymistcznej reakcji Hawkinga, nie są twarzą Boga. To czyste spekulacje.

Dopóki nieokiełznana jasność nie zabłyśnie przede mną w akcie potępienia lub chociażby oznajmienia swojego istnienia, dopóki jakiś krzak rzeczywiście sam nie zapłonie, a morze nie rozstąpi się przede mną, nie uwierzę.

Zauważcie jak łatwo Biblia rozprawiła się jednym wątkiem z wszelkim krytycyzmem i pochwałą logicznego i samodzielnego myślenia.
Mam na mysli św. Tomka. Toć właśnie ów Tomek był jedynym, który nie dał sobie wciskać kitu, póki sam nie zobaczył cudów znad Jordanu. A Jezus mu na to? Jezus mu na to, że jest nieogarnięty i do niczego i że wsytd tak Tomku w Jerozolimskim domku...

Druga sprawa - Jezus był wandalem. Skopał biedne drzewko czy krzewik, tylko dlatego, że nie chciało wydać plonów wtedy, kiedy robiły to inne drzewka. Nie byłem aż takim namiętnym czytelnikiem bibli, więc za tę myśl dziękuję Tobie 36. wink

I znowu zrobiłem się misyjny... ach. smile

Zmienię trochę temat - pomińmy co mieliby wytwarzać Ci ludzie z klerykału, coś musieliby robić. Na razie ich główną pracą jest sprawianie, że emerytowane babcie nie nudzą się nadto, bo zawsze mogą się wystroić i skoczyć na ławy kościelne.

Ja zapytam wprost - która z Was wierzy w katolicką wersję wyższej istoty?
Po drugie - co taka osoba zrobiłaby, gdyby się kiedyś okazało, że chrześcijaństwo to bujda?
Mam na myśli czy powiedziałaby, że "aaa ok - to zmieniam zdanie", czy też szłaby w zaparte, bo przecież wiary się nie zmienia nawet w obliczu dowodów? (tylko uwaga, bo mogę zacząć wyzywać od krów) wink

24

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

I wydało się! Od dzieciństwa byłeś materialistą, nawet w sprawach duchowych big_smile Tylko żeby fiskus Cię nie znalazł i nie naliczył zaległych podatków od darowizn wink

25

Odp: Molestowanie dzieci, romanse księży

[quote=incognito]Ja zapytam wprost - która z Was wierzy w katolicką wersję wyższej istoty?
Po drugie - co taka osoba zrobiłaby, gdyby się kiedyś okazało, że chrześcijaństwo to bujda?
Mam na myśli czy powiedziałaby, że "aaa ok - to zmieniam zdanie", czy też szłaby w zaparte, bo przecież wiary się nie zmienia nawet w obliczu dowodów? (tylko uwaga, bo mogę zacząć wyzywać od krów) wink[/quote]

Hmmm... na pewno nie jest to dla mnie taki wizerunek jak przedstawiają na świętych obrazkach, ale ja wierzę w jakąś energię sprawczą, która ten nasz świat pcha do przodu, choć w sumie nie wiadomo dokąd się dotoczymy...