Można rzucać się na głęboką wodę, ale nie kiedy u kogoś wywołuje to tak wielki niepokój, bo... zwyczajnie można wtedy w pewnym momencie spanikować i wszystko się posypie. Taka metoda jest dla działaczy, ludzi bardzo elastycznych i posiadających niewyczerpane zasoby energii, duże znajomości i być może jakieś środki zabezpieczające, nie dla myślicieli.
Z punktu widzenia ekonomii małe zmiany są lepsze, bo ryzykuje się mniej i łatwiej się wycofać oraz naprawić ewentualne szkody wynikające z podjęcia ryzyka. Co więcej, gdy wprowadzamy wiele zmian równocześnie, ciężko jest ocenić co przyczynia się do sukcesu, a co do porażki.
Dla osób, które mają duże obawy i duuuużo myślą, lepsze będzie rozwiązanie, jakie proponuje Zofya.
Ma ono wspaniałą zaletę, mianowicie - buduje i wzmacnia naszą odwagę.
Kiedy wprowadzamy zmiany małymi kroczkami, częściej się coś udaje, a jeśli się coś nie uda, to nie jest to żadna spektakularna porażka, tylko... jeden mały kroczek nie w ta stronę
Takie drobne sukcesy umacniają nas, drobne porażki nie załamują. Jeśli osiągamy coś powoli, krok po kroku wprowadzając zmiany, stopniowo nabieramy pewności siebie, powoli oswajamy się ze zmianami, uczymy się podejmować ryzyko, zaczynamy się na nowym gruncie poruszać coraz pewniej, coraz mniej boimy się nieznanego mając świadomość, że zawsze możemy się cofnąć i wystarczy do tego tylko jeden krok. Czujemy się dzięki temu bezpieczniej.