Odp: Serce a rozum
Ale mnie pocieszyłaś
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ale mnie pocieszyłaś
[quote=niechcemisie][quote=subtellna]
Już myślałam,że to ON, a to było kolejne rozczarowanie [/quote]
A ja wiem, że to ON, a mimo to nic z tego nie będzie [/quote]
Taaaak, takie mówienie NIE jest bardzo uwodzicielskie
Chyba czas przestać bujać w obłokach romantyczko
Napisałam sama do siebie, nooo głośno myślę
Czasy są mało romantyczne, zanim facet coś zaproponuje to przeliczy sobie, czy nie wyszłoby taniej, gdyby zamówił prostytutkę
Na dziś jest dobrze.
Wczoraj rozmawialiśmy ok. 6 godzin, telefon potem Skype.
Na dziś wieczór też jesteśmy umówieni.
Tylko,że dzieli nas 500 km...
Za miesiąc może przyjedzie do mnie.
Obawy są, to normalne, ale chęć bycia z kimś na poważnie też
Kuj żelazo póki gorące... jak ma wolne weekendy, to przecież nie musi czekać aż tyle czasu:)
Tak, ma wolne weekendy, ale sam dojazd dużo czasu zajmie,
a my chcemy na kilka dni się spotkać.
Pobyć ze sobą, poznać się bardziej
Niech przyjedzie. Czekam na relację Jak się nie spisze, to wciągamy go na czarną listę.
Kochana wiem,że mi dobrze życzysz
Ale to będzie gdzieś za miesiąc, bo ma działalność gospodarczą, dużo zamówień i w sezonie jest zapracowany.
Nie wiem czy przyjedzie
Dziś mówił o synu,że nie chce jego zostawiać tak całkiem.
Widzą się 2 razy w tygodniu i mają dobry kontakt.
Rozumiem,że dziecko jest ważniejsze.
Mam pecha do facetów...
Nie pisz tak, nie mów i nie myśl w ten sposób. Wiadomo, że w pewnym wieku ludzie mają nieco bardziej zorganizowane życie (lub zdezorganizowane czasami) i obowiązki nie pozwalają im na pełną swobodę. Fajnie było być nastolatkiem
Nie masz żadnego pecha, po prostu szukasz, a podczas poszukiwań dokonuje się selekcja, siłą rzeczy. Wyobraź sobie, że idziesz na zakupy i przechodzisz przez cztery sklepy z ciuchami. Czy każdy z tych, które wiszą na wieszakach, będzie leżał jak ulał, miał odpowiednią dla Ciebie jakość i cenę, będzie pasował do Twojego stylu, figury, będzie Ci potrzebny i tak dalej? WIĘKSZOŚĆ nie. Ale żeby znaleźć TEN i tak musisz poszperać po sklepach, znajdując mnóstwo tych, które albo odrzucisz, albo które chciałbyś mieć, ale rozmiar nie pasuje, źle się układają, są z materiału, którego nie lubisz, albo może nawet kupisz i nie będziesz zadowolona, rzucisz na dno szafy. Nie nazywaj pechem tego, że wzięłaś ubranie do przymierzalni i okazało się, że choć ładne, to jednak nie pasuje.
A co do tego faceta to... on przecież wiedział, że ma dziecko. Przepraszam, będę wredna, ale co on go piersią karmi, że nie może wyjechać? Skoro jest taki straszliwie zapracowany, to albo:
a) potrafi jednak zorganizować się tak, by mieć czas dla dziecka, więc wyjazd też by ogarnął
b) i tak zaniedbuje dzieciaka na rzecz biznesów
Nie wiem co on kombinuje i czego chce
Btw. Dziewczyny... poznałam wesołego Kurda Mówi dużo i ciekawie i jest bardzo przyjacielski. Co prawda czymś mi już podpadł, wrrr.... ale lubię ludzi pozytywnie nastawionych do życia, więc postanowiłam się nie zrażać.
Wpadam do knajpki serwującej kebab i takie tam, w której pracuje, a kelnerka mówi:
- Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne.
- Ty masz brązowe włosy prawda? Nie jesteś blondynką, tylko masz brązowe.
- Eeee... yyyy... no tak.
- Yeah! Wygrałam zakład (przybija piątkę drugiej pracownicy).
Założyli się o to, jaki mam kolor włosów. Przegrany ma biegać na golasa po chodniku. Czekam na amatorskie porno.
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2015-08-30 13:50:07)
No masz rację. Mamy codzienny kontakt telefoniczny, dziś to pół dnia przegadaliśmy.
Wiem, że podchodzi poważnie do sprawy, jest szczery, mówi o obawach, ale też o tym,że potrzebuje miłości i to nie tej cielesnej, bo to jest dodatkiem, jak twierdzi. Zobaczę co z tego wyniknie
Dobry miałaś zakład, do widowiska. Zaproś kolegę jak będzie biegać
A w czym już ten fajny podpadł?
Rozwijasz się międzynarodowo Niechcemisie - jesteś dowodem, że nawet nie trzeba za granicę wyjeżdżać , bo zagranica już do nas przyjechała
[quote=niechcemisie]Btw. Dziewczyny... poznałam wesołego Kurda Mówi dużo i ciekawie i jest bardzo przyjacielski. Co prawda czymś mi już podpadł, wrrr.... ale lubię ludzi pozytywnie nastawionych do życia, więc postanowiłam się nie zrażać.
Wpadam do knajpki serwującej kebab i takie tam, w której pracuje, a kelnerka mówi:
- Mogę cię o coś zapytać?
- Jasne.
- Ty masz brązowe włosy prawda? Nie jesteś blondynką, tylko masz brązowe.
- Eeee... yyyy... no tak.
- Yeah! Wygrałam zakład (przybija piątkę drugiej pracownicy).
Założyli się o to, jaki mam kolor włosów. Przegrany ma biegać na golasa po chodniku. Czekam na amatorskie porno.[/quote]
Teraz musisz się szybko przefarbować na blond, żeby inne go nie oglądały nago, bo Ci go odbiją
Myślałam,że to kelnerka ma biegać nago
Przecież wygrała... Najlepiej by było gdyby obiekt tego zakładu był łysy, wtedy by nie było przegranych i zgorszenia publicznego
Niechcemisie przegrałabyś wtedy i sama byś biegała nago
Takie zakłady to się chyba przyjmuje tylko po pijanemu Co tam się dzieje w tym barze w godzinach pracy!?...
Niechcemisie, też piłaś?
Ja nie brałam w tym udziału. A podpadł, bo jest oszustem Tak... wśród miłych, sympatycznych, otwartych, towarzyskich, a nawet wśród niezwykle bystrych i inteligentnie się wypowiadających, są oszuści.
Tylko że syryjski osiołek nawet nie przypuszczał, że okażę się cwańsza
Trochę się pogubiłam. Ten wesoły okazał się oszustem?
Zwykle najlepiej oszukują inteligentni Faceci mają ten gen kłamstwa szczególnie rozwinięty, nawet bez szczególnych powodów koloryzują... A w czym ten kręcił?
A może dobrym sposobem na znalezienie kogoś, kto nie oszuka, kto z nami wytrzyma, jest szukanie niemal lustrzanego odbicia pod względem charakteru? Żeby przejść przez życie z kimś bliskim, a za 30, 40 lat nadal się tolerować, lubić, bo miłość wiadomo, że wywietrzeje..?
U mnie przeważa rozum bo lubię jasne sytuacje. Lubię wiedzieć na czym stoję, kto jest kim w tej grze i o co gra. Lubię gdy ludzie jasno mówią mi na czym im zależy i czego oczekują - np. nie udają miłości. Stronię od toksycznych relacji i niszczących sytuacji. Wolę gorzkie słowa od słodkich kłamstw i konkrety od podchodów. Nie lubię gdy ktoś się mną bawi, kiedy ja traktuję go serio. Boli mnie kłamstwo i złamane obietnice, brak szacunku i strata mojego czasu, za to cenię szczerość.
A jednak czasem my kobiety idziemy za głosem serca... czasem zdarzy się, że ktoś nas zrani, ale potrzeba romantyzmu jest w życiu większości z nas silniejsza. Ja jestem za sercem, rozum to tak na 30% tylko...
Strony Poprzednia 1 2 3 4 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź