Temat: Serce a rozum
Coraz częściej myślę, że ma rację, ten, kto postępuję wg zasady: Nigdy nie przywiązuj się do kogoś za bardzo, ponieważ przywiązania prowadzą do oczekiwań, a oczekiwania do rozczarowań..
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Coraz częściej myślę, że ma rację, ten, kto postępuję wg zasady: Nigdy nie przywiązuj się do kogoś za bardzo, ponieważ przywiązania prowadzą do oczekiwań, a oczekiwania do rozczarowań..
Trzeba wypośrodkować emocje i racjonalizm, przesada w żadną stronę nie jest dobra... Oczekiwania to jedno, ale drugie to to, co możesz dać drugiej osobie, jeśli bilans będzie pozytywny to nie musisz się rozczarować...
U mnie jest 60% racjonalizmu i 40% uczuć, i jak na razie to się sprawdza:)
Huh, podoba i się hasło z pierwszego postu. Bardzo podoba. Niestety należę do osób, które szybko i bardzo przywiązują się do ludzi.
Niechcemisie... Ale tak troszkę może jednak warto się przywiązać, bo może się okazać, że za którymś razem już nie będzie tego strasznego rozczarowania:)
Przywiązuję się na 100% pomimo,że czasem obrywam za zbytnią ufność.
U mnie przeważa już ostrożność, zostawiam sobie ten margines na brak zdziwienia, gdy ktoś nadużyje mojego przywiązania i na przysłowiowe "a nie mówiłam, że tak będzie"?
Ciężka sprawa z tym rozumem bo najczęściej jest tak, że jak ktoś postępuje tak jak podpowiada mu rozum to z reguły jest nieszczęśliwy.
Kobiety z natury myślą emocjonalnie
[quote=Kalinka01]Niechcemisie... Ale tak troszkę może jednak warto się przywiązać, bo może się okazać, że za którymś razem już nie będzie tego strasznego rozczarowania:)[/quote]
Naprawdę myślisz, że to możliwe? Coraz bardziej dostrzegam, że z wiekiem już nie mam takiej otwartości i margines tolerancji różnych cech i zachowań się zawęża - coraz bardziej szukam kogoś (hmm... właściwie nie szukam nikogo, tak się napisało), kto jest lepiej dopasowany do mnie, a to bardzo ogranicza grono kandydatów i... coraz łatwiej mnie rozczarować. Chyba. Takie mam wrażenie, bo szybciej tracę zainteresowanie facetem.
Z Twoich słów mogłoby wynikać, że po prostu kiedyś trafię... albo łut szczęścia, albo z większą uwagą będę wybierać i świadomie wybiorę lepiej. Tak czy siak zabrzmiało optymistycznie
Jak się zakochasz, to zmienisz zdanie
Jak się zakocham to będzie fajnie przez trochę. I tylko przez trochę. Przez kilka tygodni, maksymalnie miesięcy, ale raczej w tygodniach to trzeba liczyć. Na razie zakochałam się w uśmiechu i cudownych zębach tego żołnierza... omg
Mogę się gapić na niego i gapić. Nie mieliśmy kontaktu przez jakieś 2-3 tygodnie, więc pomyślałam, że się o coś obraził, znudził, czy może znalazł dziewuchę i nie ma czasu. Już o nim zapomniałam, zainteresowałam się kim innym, a on dziś pisze, że wysłali go do akcji Słitaśne zdjęcia mi przysłał z granicy z Irakiem i wiadomość, że tęskni so so so so much Rozlazłam się... rozlazłam do końca dnia. Ale już się ogarniam.
I tak to właśnie emocje wygrywają z rozumem, ale koniec końców i tak okazuje się, że rozum ma rację i to on przywraca nas do porządku. Nacieszyłam się jak nastolatka i pora zacząć coś robić.
To wirtualny świat tylko.
Można zakochać się w kimś, kogo nie widziało realnie, ani nie słyszało?
Pomyśl, że on tymi "cudownymi zębami" mógłby Cię np. pogryźć w złości i zaraz Ci przejdzie cały zachwyt A te jego zdjęcia to czy aby nie fotomontaż na spółkę z photoshopem?...
Jeszcze kasę jemu wyślij z miłości
[quote=subtellna]To wirtualny świat tylko.
Można zakochać się w kimś, kogo nie widziało realnie, ani nie słyszało?[/quote]
Można:) Nie kochałaś się nigdy w aktorze czy piosenkarzu znanym tylko z tv...?
To nie była prawdziwa miłość, tylko fascynacja.
Chociaż tak mi się podobał czasem,że byłam zauroczona
Czasem trudno odróżnić fascynację od miłości, skoro fanki mogłyby zrobić wszystko dla swojego idola
Ja to wszystkiego nie zrobię
Rozróżniam na szczęście wirtualny świat od realnego.
Za młodu kierujemy się sercem, rozum dochodzi do głosu dopiero z wiekiem i złymi doświadczeniami...
Można się zakochać w kimś, kogo się nie widziało w realu. Wiem o tym, bo się tak kiedyś zakochałam.
A te zęby i uśmiech to tak... to niby tylko fascynacja. Ale ogromna, bo chyba nigdy jeszcze nie widziałam tak przyjaznego uśmiechu i spojrzenia. W czyimś głosie, spojrzeniu, śmiechu też można się zakochać... Jak zobaczę teledysk, który później oglądam kilka razy dziennie przez dwa tygodnie to też mówię, że się zakochałam.
I zdecydowanie nie fotomontaż.
W czyichś zębach nie udało mi się jak dotąd zakochać, najczęściej zachwycają mnie oczy:)
i pomyśleć, że tak ujmujący człowiek pracuje w miejscu, gdzie agresja jest na porządku dziennym...
Oczy, uśmiech, ładne zęby, wszystko to tak fajnie komponuje się w całość, bo uśmiech z zaniedbanymi zębami to niestety... nie jest coś, w co można by się wpatrywać z rozmarzeniem. Natomiast jeśli oczy mają inny wyraz niż wargi, trudno uznać uśmiech za szczery, a jego oczy śmieją się razem z ustami. I dlatego tak mnie zaczarował. Trzy elementy składające się w jeden - przyjazny, życzliwy, radosny wyraz twarzy
Ale zdajesz sobie sprawę, jak często takie wrażenie jest mylne? Na polu walki taki żołnierz, nawet najładniejszy, musi być bezwzględny, żeby przeżyć...
Oj, chyba musi być podobny do Toma Criuse z "Top Gun"
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź