u mnie teraz blender stoi w odstawce, ostatnio robiłam tylko ciasto na zdrowe naleśniki. czekam na cieplejszą pogodę, żeby wrócić do robienia koktajli, które mi się znudziły po poprzednim sezonie letnim, bo trochę za nimi tęsknię.
może nawet wykombinuję sposób albo kupię sprzęt, żeby je robić sobie do pracy bądź na uczelnię.
no i chciałabym spróbować zrobić w nim kiedyś zupę-krem, marzy mi się dyniowa.
muszę się spiąć i wreszcie urozmaicić jadłospis, bo plany są i to duże, ale tylko na tym się kończy, bo chęci brak.
na razie przyzwyczajam organizm do regularnego spożywania posiłków w regularnych odstępach czasu, raz jest z tym lepiej a raz gorzej, a niestety nie przeżyję bez zjedzenia czegoś co 2 godziny.
no i piję znacznie więcej wody niż kiedyś, ze względu na ćwiczenia i uzupełnianie elektrolitów, ale też dla lepszej pracy nerek. kiedyś zdarzało się, że potrafiłam wypić jedną szklankę na dzień. nie powiem, żebym to polubiła, bo mam wrażenie, że co chwila biegam do łazienki, ale wolę nie mieć na starość problemów z nerkami.
moja największa walka to ta ze słodyczami, mam ambitny plan ograniczania ich spożycia do 1 konkretnej rzeczy na dzień, jakiś batonik czy coś, zamiast z miejsca całkowicie z nich rezygnować, bo to by nigdy nie podziałało.
na razie idzie jako tako, zobaczymy, co dalej.
Ostatnio edytowany przez dubolak (2016-02-19 13:01:58)