51

Odp: Samotność w związku

Ciesz się tym szczęściem nawet jakby miało trwać tylko parę miesięcy to warto:)

52

Odp: Samotność w związku

To taki skrót myślowy:) Oby wszyscy mieli w tych sprawach więcej szczęścia niż rozumu:) Ja jak dotąd nie mam i żałuję, bo właściwie to co mi po rozumie...?

53

Odp: Samotność w związku

Passiflore!!! yikes Żebym więcej nie musiała czytać takich rzeczy, sygnowanych Twoim nickiem smile Jak to co Ci po rozumie? Dzięki niemu możemy wytłumaczyć sobie wiele spraw, które stają się przez to łatwiejsze w odczuwaniu, bo kiedy dzieje się coś złego w sferze uczuć, to moim zdaniem tylko rozum może nas uratować.


Niklowko (eee... skąd taki nick?), pytają gdzie znaleźć takiego faceta, a ja uważam, że taka kobietę równie ciężko smile  Nie komplementuję celem podlizania się, tylko sama dążę do tego, co Ty już, jak mi się wydaje, osiągnęłaś.

"Po prostu potrafię już żyć sama i sama sobie radzić." - jak dla mnie to podstawa do tego, żeby w ogóle wiązać się z kimkolwiek i nie zdarza się to często, bo większość ludzi ma jednak niepoukładane życie i potrzebuje kogoś bliskiego, zanim się nim zajmą. Tylko że wtedy to życie często układa się wespół z kimś i gdy związek się skończy, za dużo się w tym życiu rozpada wraz z nim. Natomiast kiedy mamy już samodzielnie zorganizowane życie i radzimy sobie w nim, jest większa szansa na to, że zwiążemy się z drugą osobą na partnerskich zasadach i bez strachu o to, co z nami będzie jak on odejdzie, bez paraliżu po tym jak rozpadnie się związek i nie chodzi mi o lekkie podejście typu "jesteś to jesteś, nie ma cię to też dobrze", tylko o świadomość, że "jestem z tobą, bo chcę być własnie z tobą, nie dlatego, że potrzebuję kogoś, nie dlatego że bez ciebie nie dałabym rady".

W dwóch moich ostatnich relacjach właśnie tym argumentowałam fakt, że nie chcę się wiązać i choć moja historia może świadczyć o tym, że wcale dobrze na tym nie wyszłam, to uważam, że wyszłabym jeszcze gorzej, rzucając się w czyjeś ramiona będąc nieporadną. Powiedziałam wprost - najpierw muszę ponaprawiać siebie. Dopiero wtedy się zwiążę.
Jeden z tych mężczyzn przytoczył taki kontrargument: "A dlaczego ty nie chcesz dać sobie pomóc? Ciągle sama, a sama to ty tylko kopiesz pod sobą jeszcze głębszy dół."
Tak... wiem, że niejeden związek opiera się na tym, że poznało się dwoje poharatanych życiem ludzi i wpłynęli na siebie w taki sposób, że jedno drugie z dołka wydostało, ale ja tak nie chcę. Z pewnością bliskiemu mężczyźnie będę wiele zawdzięczać, ale są sprawy, z którymi muszę się zmierzyć zanim się zwiążę, choćby po to, żeby tego związku nie zniszczyć.

Do małżeństwa jestem równie niechętna co Ty Niklowko kiedyś i także potrzebuję swobody, więc szczerze powiedziawszy podoba mi opis Twojego związku, a właściwie nie... nie związku, tylko Twojego do niego podejścia, poza jednym elementem... napisałaś, że nie jesteś zakochana i że nie potrafisz kochać. Małżeństwo w takich okolicznościach? Nie krytykuję, tylko wyrażam zdziwienie, bo ja bym się nie zdecydowała, dopóki TEGO nie poczuję. Mogłabyś napisać coś więcej o tym, co Cię skłania do powiedzenia TAK?

Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2015-06-05 15:23:58)

54

Odp: Samotność w związku

Coraz częściej słyszy się, że małżeństwo psuje wszystko w związku, ale chyba częściej coś się psuje, jeszcze zanim dojdzie do ślubu.. Ot, taka smutna uwaga o dzisiejszych czasach...

55

Odp: Samotność w związku

Też mi się tak wydaje. Ludzie często nie są gotowi do ślubu, wielu skraca czas narzeczeństwa, zamiast przeznaczyć go na pracę nad związkiem. Ogólnie zbyt wiele jest takich osób, które szukają kogoś, że tak to ujmę - GOTOWEGO, kogoś kto będzie od razu dopasowany i potem spotyka ludzi rozczarowanie, bo zapominają, że choćby nie wiem ile było podobieństw, związek należy nieustannie tworzyć.
Wiecie co, bardzo mi się podoba tekst, na który się kiedyś natknęłam, nie pamiętam gdzie i będę parafrazować:
"Związanie się z kimś to nie jest wybór raz na całe życie, to wybór każdego dnia".
Chodzi o to, że codziennie tak jakby podejmujemy decyzję, że chcemy być z kimś, więc też codziennie powinniśmy się starać.

56

Odp: Samotność w związku

Mam wrażenie, że samotność w związku to w dzisiejszych czasach norma. Partnerzy nie próbują zrozumieć się nawzajem, każde egoistycznie patrzy na swoje "ja". Często natłok spraw, pośpiech, obowiązki  zabierają to co naprawdę ważne. Brakuje rozmów, a nawet kłótni.

57

Odp: Samotność w związku

Każde siedzi na swoim Fb, więc zawsze można zajrzeć na profil partnera i już wiemy, co tam u niego wink

58

Odp: Samotność w związku

Chyba że ma ograniczone grono odbiorców jeśli chodzi o niektóre zdjęcia i posty. Nawet na fejsie można się schować tongue
Rozwalają mnie faceci będący w związkach i zaznaczający na fb, że szukają kobiet (i na odwrót).

59

Odp: Samotność w związku

Dla nich kobiet nigdy za wiele, na pewno każda znajdzie zastosowanie w męskim świecie wink

60

Odp: Samotność w związku

O taaak... zwłaszcza jako zastępstwo za tą, którą akurat boli głowa.

61

Odp: Samotność w związku

[quote=niechcemisie]Chyba że ma ograniczone grono odbiorców jeśli chodzi o niektóre zdjęcia i posty. Nawet na fejsie można się schować tongue
Rozwalają mnie faceci będący w związkach i zaznaczający na fb, że szukają kobiet (i na odwrót).[/quote]

Żona to insza inszość, a z tymi nowo poznanymi można się napić szampana, potańczyć, poflirtować, poczuć jak za starych dobrych kawalerskich czasów...

62

Odp: Samotność w związku

Panowie lubią urozmaicenie, nowe towarzystwo, zainteresowanie kobiet, nawet jeśli muszą je kupić...

63

Odp: Samotność w związku

[quote=niechcemisie]
Niklowko (eee... skąd taki nick?).[/quote]
Uwielbiam zespół Nickelback, ich nazwa wzięła się od zlepka słów, z których jedno to niklówka - czyli kanadyjska moneta pięcio centowa. Któregoś razu musiałam szybko założyć mail i to było pierwsze, co przyszło mi do głowy. Potem okazało się, że wszędzie, gdzie chcę się zarejestrować, taki nick zawsze jest wolny wink 

[quote=niechcemisie]
napisałaś, że nie jesteś zakochana i że nie potrafisz kochać. Małżeństwo w takich okolicznościach? Nie krytykuję, tylko wyrażam zdziwienie, bo ja bym się nie zdecydowała, dopóki TEGO nie poczuję. Mogłabyś napisać coś więcej o tym, co Cię skłania do powiedzenia TAK?[/quote]
Póki co na żadne małżeństwo się nie zgodziłam, a jedynie na bycie w związku odrobinę dalej posuniętym niż "chodzenie" ze sobą. Do małżeństwa wciąż nie jestem w pełni przekonana i na pewno nie powiem sakramentalnego "TAK", póki tego przekonania nie nabiorę. To, że nie jestem zakochana, nie znaczy, że do mojego narzeczonego niczego nie czuję. Uwielbiam o niego dbać, troszczyć się, nigdy nie pozwoliłabym, by ktoś go skrzywdził. Jest dla mnie ważny i uważam go za najwspanialszego faceta na świecie (choć oczywiście bywa, że działa mi na nerwy, to przecież normalne). Po prostu moje serce nie bije szybciej na jego widok i nie jest mi smutno, kiedy np. musi na kilka dni wyjechać służbowo. Zupełnie mi to nie przeszkadza i sądzę, że właśnie dlatego mój związek jest taki udany. Gdy koleżanka zapytała, czy go kocham, powiedziałam "na szczęście nie" zanim jeszcze zdążyłam pomyśleć. Byłam już zakochana i przez to strasznie się męczyłam. Każdego dnia bałam się, że zostanę porzucona, bałam się, że stracę tę osobę, poza którą nie widzę świata, że nie będę potrafiła bez niej żyć. Może to zabrzmi absurdalnie, ale to pierwszy związek, w którym nie jestem zakochana i pierwszy, w którym czuję się naprawdę dobrze i na swoim miejscu.


A co do szczęścia i rozumu w związkach, to myślę, że aby znaleźć szczęście w związku trzeba mieć po równo jednego i drugiego wink Trochę szczęścia, żeby na tę jedyną osobę w ogóle trafić i trochę rozumu, żeby się zorientować, że to właśnie ona wink

64

Odp: Samotność w związku

Fajne podsumowanie smile

Jak Ty to zrobiłaś, że z osoby, która tak bardzo się boi, stałaś się kimś, kto jest tak emocjonalnie niezależny (tylko takie sformułowanie przychodzi mi na myśl) smile

Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2015-06-10 01:49:08)

65

Odp: Samotność w związku

Ja tu widzę raczej dystans z lęku, że to się skończy jak się zakochasz, bo może staniesz się wtedy bardziej zaborcza i ktoś może tego nie wytrzymać...

66

Odp: Samotność w związku

W prawdziwym związku bliskich sobie ludzi nie ma miejsca na emocjonalną niezależność, odczuwamy przecież gorszy nastrój partnera, wyczuwamy jak coś jest nie tak, nie jesteśmy obojętni, jak dzieje mu się krzywda...

67

Odp: Samotność w związku

A ja myślę, że trzeba sobie dać trochę oddechu, każde musi mieć swoją przestrzeń, inaczej się udusi w oparach miłości wink

68

Odp: Samotność w związku

U mnie samotność rozpoczęła się już w ciąży, a potem wcale nie było lepiej. Sama też zamknęłam się w sobie i nie chciałam już niczego zmieniać. Zazdroszczę kobietom, które mogą liczyć na swojego partnera w trudnych chwilach. Dziecko rekompensuje mi samotność.

69

Odp: Samotność w związku

Nie chciałaś, a teraz chcesz?

70

Odp: Samotność w związku

Jak masz męża, to jaka to jest samotność? Że go nie ma w domu ciągle bo pracuje? Ktoś mu si zarabiać.. Ciesz się , że nie jesteś samotną matką...

71

Odp: Samotność w związku

Skup się na tym, co Wy możecie zrobić razem, by polepszyć związek. Gotujcie razem, wspólnie czytajcie prasę, jedźcie lub wracajcie razem z pracy, chodźcie we dwoje na spacery z psem.Nie zapominaj o jego ulubionym sosie do sałatki, nagraj mu film, gdy musi do późna siedzieć w pracy. Jeśli zauważyłaś, że ma potrzebę samotnego odreagowywania stresu, zapewnij mu 20 minut spokoju. Nie pytaj o nic, niczego nie proponuj. Powiedz: "Widzę kochanie, że potrzebujesz chwili dla siebie" i prześlij mu całusa. smile

72

Odp: Samotność w związku

Jeśli musi do późna siedzieć w pracy to lepiej najpierw sprawdzić, co tam robi i z kim... wink Chyba że chcesz czekać, aż pewnego razu nie wróci nawet na noc...

73

Odp: Samotność w związku

A jeśli ma system 2 albo 3 zmianowy?

74

Odp: Samotność w związku

Jak facet coś na boku  kombinuje to wymyśli nawet własny system... i nic na to nie poradzimy... wink

75

Odp: Samotność w związku

Prawdziwy mężczyzna...
[img]//ka.mojakarteczka.pl/kb/4/1/4123.png[/img]