Jak zaczynać dzień? Czyli poranek mistrzów ;) (Strona 2 z 3)

NIe ma to jak zrobić sobie dobre i fajnie wyglądające śniadanko.

Mnie budzą 2 budziki a i tak wiecznie zasypiam Zasypiałam nawet na godzine 11 Nie moge nigdy wstać, jestem wiecznie zmęczona mogłabym całe życie spędzić w łóżku.
Chciałabym żeby mnie budził ktoś fajny (np mój ukochany) może miałabym wtedy większą motywacje.

[quote=Monia99][quote=niechcemisie]O rety Monia99, podziwiam. Ja rankiem pozwalam innym na wyprowadzanie psa [/quote]
Cóż my już o 6 rano jesteśmy po spacerze To bardzo przyjemny sposób na orzeźwienie, szkoda mi życia na spanie [/quote]
Mi nie szkoda. Uwielbiam poranki, kiedyś miałam zwyczaj wstawać bardzo wcześnie, jogging po lesie i robiłam tak, aby o wschodzie słońca znaleźć się w pewnym szczególnym miejscu, gdzie promienie tak wspaniale padały między drzewami. Potem prysznic, szkoła. Teraz nie lubię zaczynać dnia od obowiązku, więc takie rzeczy jak wyprowadzanie psa zostawiam innym, bardziej zainteresowanym. No i jest jeszcze coś... dzień zaczynam od komputera od jakichś dwóch lat. Niestety się uzależniłam. Wiem, nie jest to dobre. Nie lubię wstawać po to, żeby od razu coś robić. Lubię kilka minut poleżeć, pomarzyć, powoli przygotować śniadanie i podelektować się kawą, a spać uwielbiam i nie żałuję 8 godzin na dobę, tym bardziej jeśli śnię. Dla mnie to ważne, aby zachować proporcje między odpoczynkiem, obowiązkami i resztą życia, dowolnie zorganizowaną, bo kiedy się tego nie trzymam, jestem za mało wydajna, żel się czuję fizycznie, psychicznie też. Poza tym kiedy (na szczęście już tylko w co drugi weekend) muszę wstać i od razu praktycznie iść do szkoły albo załatwiać jakieś sprawy urzędowe czy coś, czuję się ograbiona z poranka, a nie będę wstawać tak wczesnie jak kiedyś, bo uwielbiam nie spać do późna... nocne życie

Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2012-10-23 12:21:35)

Spaceru z psem nie nazywałabym obowiązkiem a raczej przyjemnością Cóż jedni wolą poranki w towarzystwie komputera inni w towarzystwie pupila. Każdy musi sobie ten swój ulubiony poranek wypracować

Przede wszystkim dobrym śniadaniem! Jeżeli mamy dużo czasu, to można również obejrzeć jakiś fajny film.

Rzecz jasna świeżo zaparzona kawa przez mojego mężczyznę do tego trochę mleczka i mam wszystko. Pózniej pyszne świeże pieczywo z jakimiś kolorowymi przysmakami początek dnia mam już udany. Gdy się podniosę z łózka małe skręty głowy, żeby się obudzić i zapobiec migrenie.

Najpierw kilka minut gimnastyki, potem pyszne i fajnie wyglądające śniadanko no i oczywiście kawusia. Śniadanko energetyczne, tak żeby było energii na poł dnia, albo i dłużej. Potem jakieś małe ciasteczko :-)

ruch ruch i jeszcze raz ruch

Ten sok z mandarynek to nie głupi pomysł, będę musiała spróbować. Ja lubię zjeść dobre śniadanko i fajnej herbaty się napić z rana. Potem wyjście z pieskiem i dalsze obowiązki.

Szklanka wody i bieganie po parku

[quote=gosskaa]Najlepiej kawą [/quote]
Taaaak... pyszna kawa i można zaczynać dzień od przyjemności

Pewnie Ok, wiele razy zdarzało mi się darować sobie śniadanie, zwłaszcza w pośpiechu, ale odkąd odkryłam przyjemność w jedzeniu go, raczej nie pomijam tego posiłku.