51

Odp: Rozstanie

Dokladnie Niechcemisie czasem tak jest, ze partnerzy zrzucaja na nas wine, dzieje sie tak bo tak naprawde chca oczyscic swoje sumienie , ale to z biegiem czasu do nich wraca,  analizuja wszystko i uswiadamiaja sobie co tak naprawde sie wydarzylo i ze nie mieli racji postepujac tak jak postapili. Stad tez ta chec powrotu bylych o ktorych tyle sie czyta. Najwazniejsze to rozumiec swoje bledy i wyciagac z nich wnioski . Od razu po zwiazku nie da sie wszystkiego wyjasnic, emocje biora gore i nie myslimy racjonalnie. Chcemy wtedy wyrzucic z siebie caly zal i gniew i nie przynosi to oczekiwanego celu. Ja odczekalam dwa tygodnie aczkolwiek no zyczenia na imieniny, swieta i sylwestra mu zlozylam (wszystko w jednym smsie ) a potem dalej milczalam (choc on dzwonil w ten dzien kilka razy to nie odebralam)  bo tak naprawde mialam zal ze mnie zostawil.. Lecz gdy sie odezwalam widzialam i czulam jak kamien spadl mu z serca. Wiem ze teraz to ja musze to naprawic, na poczatku mialam z tym problem ( no bo jak dziewczyna ma walczyc o kolesia ?) duma do kieszeni i do przodu smile Ale nie bede do niego pisala jak nawiedzona , wie ze mi zalezy i ze go kocham bo mu to okazalam . Teraz daje mu czas i wolna reke bo tak naprawde to przeciez faceci sa zdobywcami smile
Milagro w zwiazku trzeba starac sie tak naprawde caly czas smile jesli sie kogos kocha to nie widzi sie w tym problemu, pod warunkiem ze druga strona to odwzajemnia bo nikt sam zwiazku nie utrzyma.
Zafira bo ludzie w dzisiejszych czasach nie potrafia wzajemnie sobie radzic z problemami, ida na latwizne i koncza zwiazek. Nie mysla w ogole nad konsekwencjami i zyja chwila.

52

Odp: Rozstanie

Święte słowa: "[b]nikt sam związku nie utrzyma[/b]".
Zafira, to znasz już dwie rekordzistki smile Też przechodziłam coś takiego, ale to było bardzo głupie i niedojrzałe i jeśli w jakimś związku tak łatwo przychodzi rozstanie i schodzenie się to wiadomo, że wracać nie warto.

Ech... Ratherbe... napisałaś o SZALENIE WAŻNEJ rzeczy - wyjaśnianiu na gorąco, pod wpływem emocji, kiedy kieruje nami rozżalenie. Mogą wtedy paść nieprzemyślane słowa, które nie wniosą niczego do rozumienia sytuacji, a tylko zniechęcą i zrażą do ponownego kontaktu i wysłuchania strony, z której padły. Jest w nich trochę prawdy, ale ból zniekształca postrzeganie i trzeba mieć świadomość, że ktoś ma ogromną potrzebę przede wszystkim rozładować bardzo silne emocje.

53

Odp: Rozstanie

Coraz więcej jest związków "pasożytniczych", jedna ze stron jest z drugą "po coś", bo on jest odpowiedzialny i daje poczucie bezpieczeństwa, bo dobrze zarabia, bo nie trafił się nikt lepszy, bo jest uległy i robi to co chcemy...  Taka postawa najlepiej utrzymuje związek:)

54

Odp: Rozstanie

Układ, w którym pasożyt potrzebuje żywiciela, ale dlaczego żywiciel toleruje pasożyta? Chyba też jest coś, czego od niego potrzebuje.

55

Odp: Rozstanie

może  to mu daje satysfakcję, że jest komuś potrzebny? Albo że uzależnia od siebie tę drugą osobę?

56

Odp: Rozstanie

Wydaje mi się, że taki układ jest poparty na zasadzie potrzeby opiekowania się kimś, czucia się potrzebnym. Jeśli to komuś daje poczucie sensu jego życia, to trudno go zmieniać na siłę:)

57

Odp: Rozstanie

Pewnie tak... pytanie co wtedy, kiedy jedno nad drugim chce roztaczać wręcz rodzicielską opiekę... i władzę?

58

Odp: Rozstanie

...wtedy pewnie obie strony są zadowolone, bo czują się najlepiej w swoich rolach:) Oczywiście jak zabraknie tego opiekującego się to zaczynają się pewnie problemy, bo trzeba zacząć być samodzielnym, co pewnie jest trudne po latach życia pod parasolem ochronnym...

59

Odp: Rozstanie

Luzie wiążą się ze sobą z określonymi oczekiwaniami, mają np. potrzebę bycia opiekuńczym, albo żeby ktoś nimi się chciał opiekować. Ja nie widzę w tym nic złego:)

60

Odp: Rozstanie

Nawet kiedy wchodzą w role, które przeznaczone są dla innych układów?
Kiedy zamiast mąż-żona mamy syn-matka? Nawet jeśli oboje są wtedy szczęśliwi to trudno mi taki układ zaakceptować.

Można powiedzieć, że w określonych sytuacjach często wchodzimy w różne role, raz zachowując się jak odpowiedzialny rodzic, raz jak wystraszone dziecko, raz jak żywiołowy kochanek, wymagający szef, wierny przyjaciel, doświadczona babcia, troskliwa opiekunka, choć bardzo nie lubię takiego przypisywania roli do zachowania. Drażni mnie ono. Jednak są relacje, gdzie nie zachowanie, a cały zespół cech, ciągłych zachowań, czynności i stosunek do drugiej osoby sprawia, że z boku wygląda to tak, jakby ludzie pomylili role i mamy nie partnerkę, a córeczkę tatusia - żonkę nieporadną, która umrze z przestrachu gdy męża zabraknie, bo nie będzie wiedziała jak sobie poradzić w życiu i mamy mamunię zamiast żony, bo mąż jest dużym chłopcem, ale wciąż nie mężczyzną i pytanie, czy nawet jeśli im to odpowiada i oboje czują się szczęśliwi w takim układzie, to jest to dobre? Czy po latach nie okaże się jednak, że takie niedopasowanie ról mocno im zaszkodziło?

61

Odp: Rozstanie

Jeśli nawet tak się okaże, to będzie rozstanie, ale tylko wtedy, gdy ta strona, którą się opiekowano, znajdzie drugiego opiekuna, bo nie wierzę, że nagle stanie się samodzielna...:) Człowiek szybko przyzwyczaja się, że ktoś za niego myśli, zarabia pieniądze, martwi się o wszystko..  A to rozleniwia...

62

Odp: Rozstanie

Myślę, że takie wybory są indywidualną sprawą i dlatego nie ma zakazów pobierania się np. ze starszymi czy młodszymi od siebie 30 lat... Dziś oczywiście sobie tego nie wyobrażam, ale może kiedyś spotkam kogoś dużo starszego lub młodszego i nie będzie to miało dla mnie znaczenia bo po prostu będzie mi pasował jako partner?..

63

Odp: Rozstanie

Mój dziadek ożenił się z 30 lat młodszą kobietą... rówieśniczką mojego taty big_smile tyle że im starsi są ludzie, tym ta różnica wieku jest mniej dostrzegalna, bo oboje są już w tej samej fazie, na przykład w średnim wieku lub zaliczający się do grupy starszych osób.
Kiedy analizuję swoje relacje z mężczyznami to najbardziej przeszkadza mi to, że moja opiekuńczość i troskliwość prowadziły do matkowania i było mi z tym źle.

64

Odp: Rozstanie

Radzę unikać młodszych w tej sytuacji, bo mogą się przyzwyczaić do tego, że im zastąpisz matkę i będą unikać dorośnięcia do życia bez jej i Twojej opieki:)

65

Odp: Rozstanie

To byli akurat starsi... jeden o 7, drugi o 8 lat. Paradoksalnie, ktoś 5 lat młodszy potrafił stworzyć partnerską relację ze mną, choć przerażało mnie, że w wieku 24 lat pozwala, by matka kupowała mu gacie!!! I sprzątała pokój yikes Bałam się.

66

Odp: Rozstanie

Podejrzany... Czyżby nie znał swojego rozmiaru...? smile

67

Odp: Rozstanie

Hahah big_smile A może wolał się zdać na jej gust? yikes

68

Odp: Rozstanie

Pewnie nadal kupowała  gatki w misie i biedronki -swojemu malutkiemu synkowi;)

69

Odp: Rozstanie

Ja tego naprawdę nie ogarniam, zwłaszcza, że lubił kupować ciuchy. Miał fioła na punkcie spodni, butów, potrafił chodzić po sklepach godzinami i szukać dokładnie tego, co chciał, a zwykłych gaci kupić sobie nie mógł?!

70

Odp: Rozstanie

Widocznie przywiązuje wagę tylko do tego co widoczne na ulicy;) A majtki mogą być nawet różowe.

71

Odp: Rozstanie

A może... yikes Och nie! yikes A może mama kupowała mu majtki jak na siebie, bo lubi tak jak ten Przemek Wędkarz?!

72

Odp: Rozstanie

Beżowe figi XXL, tzw.  spadochrony...:)

73

Odp: Rozstanie

Hahaha big_smile Żeby go żadna zła kobieta nie uwiodła i z domu nie zabrała. Montowała mu tam może jakąś kłódeczkę czy coś.
Cóż... nie zdziwiłabym się ani trochę po tym jak usłyszał, że zostanie wydziedziczony, jeśli zamieszka z kobietą bez ślubu. Podobno się zbuntował i nadal snuł wizje o sobie i o mnie za jednymi drzwiami. Ciekawe czy kupowanie majtasów stałoby się moim obowiązkiem, gdyby do tego doszło, bo zdejmowanie ich z niego to jednak bardziej odpowiednie zajęcie dla mnie i do tego (ewentualnie do prania) powinien się ograniczać kontakt kobiety z bokserkami.

74

Odp: Rozstanie

To było przemyślane działanie, żeby był w tych majtkach nieatrakcyjny dla rówieśniczek i został na zawsze z mamusią:)

75

Odp: Rozstanie

No tak, mamusia straciła już jednego synka na rzecz koszmarnej, znienawidzonej synowej, więc nie przeżyłaby utraty drugiego. To takie straszne jak trzeba zostać z samym mężem!