Odp: Rutyna w związku, co zrobić ?
Akurat w znanych mi związkach rzadko osoby dzielą pasje ale i tak jakoś sie dogadują...
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Akurat w znanych mi związkach rzadko osoby dzielą pasje ale i tak jakoś sie dogadują...
Jeśli oboje chcą np. podróżować to nawet takie pasje mogą się źle odbić na życiu rodzinnym, bo z kimś trzeba zostawić dzieci i psa:)
Pewnie, że to nie jest warunek udanego związku, ale podtrzymuję, to co napisałam, że "dzielenie jej (pasji) z kimś to dodatkowe źródło ekscytacji."
A co do tych, które są oddzielne, to z całą pewnością chciałabym, żeby partner mi je pokazał, opowiedział o nich, bo jeśli coś jest ważne dla niego i tak zajmujące, to chciałabym coś o tym wiedzieć, nawet jeśli nie będę podzielać wraz z nim głębszego zainteresowania tematem.
Fakt, jeśli nie my mu będziemy w tej pasji towarzyszyć, to znajdzie inną"pokrewną duszę" i zacznie się problem...
Mój uwielbia piłkę nożną, jeździ co sobota grać ze swoją drużyną, a mnie to wogóle nie interesuje, woę spędzić ten czas na swoich zajęciach... Mam się zacząć bać, że przygada sobie jakąś kibickę?...
A coś Ty... niczego się nie bój
Ja tam się nie bałam jak mój facet chodził na siłownię, że gdzieś tam na bieżni jakaś laska będzie bardziej ćwiczyła mięśnie szyi niż nóg, jak to się mówi.
Na siłowni to zawsze więcej jest facetów jednak... Jakby chodził na aerobik to bym myślała...
Mecze są nieszkodliwe Przecież jak oni ganiają za piłką, to świata poza tym nie widzą
Ninek... oni nie widzą, tu masz rację, ale one z trybun widzą wszystko doskonale hahaha
Nie no, romansowałam przez kilka m-cy w ubiegłym roku z piłkarzem z ligi amatorskiej. Jest tak, że naprawdę treningi, mecze, turnieje są dla nich na tyle absorbujące, że wolą oglądać się za laskami poza boiskiem, a nie na boisku
Ksymena... a jeśli facet trenowałby sztuki walki? o.O Przestraszyłaś mnie i teraz będę zwracała uwagę na to gdzie i co ktoś trenuje, bo wiesz... te splecione na macie ciała, mocne uchwyty, jeeeejku....
Niechcemisie... Wiem, że z trybun widać wszystko doskonale. W końcu po coś tam chodzę
trzeba pielegniowac związek każdego dnia a jak si ezapomni to trzeba wznowić a co do gier o wlasnie temu sluza np. jedna z nich polegala ze na zmiane partnerzy losoali karte raz w tygodniu i na zadaniu było np. zabranie partnera w tajemnicze miejsce z malym poczęstunkiem oczywiście druga osoba nic o tym nie wie i rob tu konspiracje itd
Fajnie jeśli obie strony tak się angażują i starają...
W każdym związku obydwie strony muszą starać się aby to w ogóle miało swój sens.
Ciekawe artykuły oraz pomoc możecie znaleźć tutaj: psycholog-online.tv
Jak się dwoje ludzi nie umie porozumieć to i psycholog nie pomoże...
Myślałaś nad tym aby urozmaicić wasze życie seksualne? na dyskrecja.pl znajdziesz ciekawy komplet bielizny, może pejcz, kajdanki, spróbuj wzbudzić pożądanie na nowo, może to coś zmieni. Zajrzyj w dział promocje mikolajkowe- warto
Jeszcze lepiej zaprosić takiego Mikołaja do łóżka,wtedy na pewno zniknie rutyna i obecny partner pewnie też...
Pejcz może się przydać też jak nie będzie chciał wynieść śmieci, jako środek do dyscyplinowania
Lepiej działa łagodna perswazja:)
Albo wałek do ciasta
Mężczyzna to zło. Nie czeka aż pojawi się rutyna, idzie do innej od razu...
Dobra, żartuję, gadam jak potłuczona, bo jestem rozgoryczona
Masz prawo... Pewnie nie każdy jest taki, ale niestety coraz więcej jest takich przypadków ...
Pytanie dlaczego tak jest?
Ludzie przyzwyczajają się do tego, że dziś jeśli coś jest nie do końca satysfakcjonujące to wymieniamy to na inne łatwo i szybko. I zamiast pracować nad sobą i relacją, chętnie korzystają z takiej wymiany, bo może ktoś będzie lepszy. Nie będzie, jeśli ten ktoś też jest osobą, która nic w sobie i swoich relacjach nie kształtuje tylko szuka dalej.
To są bardzo indywidualne sprawy, ten sam chłopak (znam takiego) zmieniał kobiety jak rękawiczki,a jak trafił na tą wyjątkową to do dziś się nie związał z nikim innym jak go zostawiła, więc to nie jest tak do końca, ze ktoś w każdej sytuacji zachowa się tak samo...
Są podobno w naszym życiu ludzie-hotdogi i ludzie-rarytasy
Może akurat wtedy dojrzał do stabilizacji? A może to rzeczywiście była ta jedyna,jak w filmach romantycznych:)
Ten mój Zdeidealizowany to pewnie nawet po wpadce by poleciał do innej.
On szuka niby Tej Jedynej i uznaje, że nie ma po kim płakać, kiedy się rozchodzi z kimś, bo skoro się rozeszli to znaczy, że to nie była Ta. Takie to proste i praktyczne... jeśli się weźmie pod uwagę brak uczuć.
Ten Twój znajomy Ksymeno... on przestał się interesować kobietami, czy tylko wiązać? Tak czy inaczej to pocieszające, że jednak jakaś wrażliwość nawet w takich ludziach jest, że może jednak są zdolni do głębszych uczuć.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź