Odp: Małżeństwa które podziwiamy
Stosuj afirmacje, powtarzaj sobie:
jestem the best
mogę wszystko (*tylko nie chcę)
i takie tam:)
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Stosuj afirmacje, powtarzaj sobie:
jestem the best
mogę wszystko (*tylko nie chcę)
i takie tam:)
Ja tak długo sobie powtarzałam aż to uwierzyłam -czyli to działa:)
Jak długo?
Dziewczyny, ja potrzebuję teraz pracy i motywacji, żeby zając umysł i myślę, ze problemy zacznę rozwiązywać. Nie ukrywam, ze problem z samoakceptacją w dużej mierze wynika z pewnych kłopotów zdrowotnych, które odbijają się na wyglądzie.
Jeśli nie ma pracy legalnej to chyba trzeba rozejrzeć się np. za opieką nad dzieckiem...Takie zajęcia najłatwiej znaleźć pocztą pantoflową, z polecenia przez kogoś znajomego
Tak to od lat nastu dorabiałam. Teraz potrzebuję czegoś z ubezpieczeniem, bo regularnie śmigam po gabinetach przez problemy hormonalne i nie tylko.
Kobietom przynajmniej tak na umysł nie siada brak pracy jak facetom. Facet bez pracy to jest dopiero trudna sprawa.
Jest ok, jak sobie pracuje i nagle powiedzmy są grupowe zwolnienia czy coś innego, że nie ze swojej winy traci pracę. Wiecie co się wtedy dzieje w związku? Ten tam mój narzeczony (blee) miał problem z zatrudnieniem. Mi było wszystko jedno, bo miałam 17-19 lat, szkoła, po szkole sobie dorabiałam jako akwizytorka, dach nad głową u rodziców, nie bardzo jeszcze rozumiałam jak ważne jest stałe zatrudnienie. Okropny był... uwierzcie. Osiem lat starszy, więc faktycznie, samodzielność wskazana, ale bardzo niedobrze wpływała ta sytuacja na naszą relację, bo był przybity i nie dało się go pocieszyć nijak. Na jakieś inne problemy można było mieć pewien wpływ, dodać otuchy, wyjaśnić, przegadać sprawę, na ten nic nie skutkowało.
Brak pracy to jest cios w jego ambicję, przecież facet musi zarabiać bo to imponuje kobietom, a poza tym jest kasa, co kobiety też lubią:)
facet od wieków miał utrzymać rodzinę, zapewnić byt, więc nie dziwne ze psychika siada jak tego nie robi...
Tylko jak takiemu facetowi pomóc, jak go wspierać? To jednak ciężka próba dla związku jest, tym bardziej jeśli para mieszka razem, no a jeszcze jak są dzieci i odpowiedzialność za nie to już wgl musi być ciężko
Najlepiej będzie znaleźć mu pracę albo chociaż zapędzić do poważniejszych domowych prac:)
A nie będzie wtedy czuł się upokorzony, że kobieta znalazła mu zatrudnienie i ze sam sobie z tym nie poradził?
Rozumny facet byłby jej przynajmniej wdzięczny....
[quote=Isia]Najlepiej będzie znaleźć mu pracę albo chociaż zapędzić do poważniejszych domowych prac:)[/quote]
Najlepiej wtedy niech robi remont, byle nie za kosztowny bo wiadomo : bez pracy nie ma kaski:)
Hahah... Milagro, to jest dobra myśl I nie musiałby brać urlopu Z każdej opresji znajdziesz takie praktyczne wyjście?
[quote=milagro][quote=Isia]Najlepiej będzie znaleźć mu pracę albo chociaż zapędzić do poważniejszych domowych prac:)[/quote]
Najlepiej wtedy niech robi remont, byle nie za kosztowny bo wiadomo : bez pracy nie ma kaski:)[/quote]
Tylko skąd brać kaskę , jak jeszcze będzie chciał zapłaty za pracę...?
Przecież też dla siebie to robi, nie tylko dla niej / nich.
Za piwko i papieroski wielu by to zrobiło nawet nie dla siebie więc nie ma obaw:)
[quote=joann.f][quote=milagro][quote=Isia]Najlepiej będzie znaleźć mu pracę albo chociaż zapędzić do poważniejszych domowych prac:)[/quote]
Najlepiej wtedy niech robi remont, byle nie za kosztowny bo wiadomo : bez pracy nie ma kaski:)[/quote]
Tylko skąd brać kaskę , jak jeszcze będzie chciał zapłaty za pracę...?[/quote]
Na pewno zgodzi się na wynagrodzenie "w naturze" to znaczy np. dobry obiad, a co pomyślałyście...?..
Nakarmić też trzeba, ale i deserem żaden by nie pogardził:)
Gorzej jeśli się w ten sposób nauczy materializmu i w końcu za wszystko będzie kazał sobie płacić, za sprzątanie i gotowanie dla pracującej partnerki, za masaż, pieszczoty itp. Ciekawe czy by miał przystępne stawki?
Panowie się cenią, więc myślę że do gotowania taniej byłoby zatrudnić gosposię:)
Gosposię? Młodą, zgrabną, zagraniczną "nie mówić dobrze po polski"... jak gosposię to od razu koniecznie i ogrodnika, choćby tylko do podlewania kwiatów na parapecie.
Racja - ogrodnik też bywa bardzo potrzebny
No ba... ktoś musi przycinać pietruszkę na kuchennym oknie, żeby za dużo natki nie narosło.
[quote=Ksymena]Gorzej jeśli się w ten sposób nauczy materializmu i w końcu za wszystko będzie kazał sobie płacić, za sprzątanie i gotowanie dla pracującej partnerki, za masaż, pieszczoty itp. Ciekawe czy by miał przystępne stawki?[/quote]
No to my też możemy zacząć się cenić i w końcu roszczenia będą musiały się wyrównać
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź