Odp: portale randkowe
Ja mam 30 i też się nie boję. Boję się tylko tego, że nie będzie miał kto oddać książek do biblioteki.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ja mam 30 i też się nie boję. Boję się tylko tego, że nie będzie miał kto oddać książek do biblioteki.
Nie martw się, biblioteka sama się zgłosi, najpierw wyśle monit, potem komornika:)
Muszę trzymać książki na wierzchu, żeby długo nie szukali, żeby znaleźli i oddali zanim komornik wyniesie resztę biblioteczki.
Na wszelki wypadek może już je oddaj, bo teraz większość i tak jest dostępna w internecie jak dobrze poszukasz:)
Nienawidzę czytać na monitorze. Poza tym mam problemy ze wzrokiem.
A tak a propos głównego wątku to... korzystacie z Badoo lub Twoo? Kolezanki mnie namówiły, ale polikwidowałam tam konta, bo to co się tam dzieje to maskara moim zdaniem, to taka nowsza wersja czaterii jest w moim odczuciu.
Nie korzystam ale już słyszałam o tym Badoo, nic dobrego zresztą więc nie polecam....
Moje koleżanki były zachwycone i ciągle na tym przesiadywały. Zarejestrowałam się tam i od razu mi się nie spodobało. Jakieś głupoty już na wstępie, typu: oceń ileś tam zdjęć, żeby móc coś tam. Ludzie tam zaczepiali mnie po to, żeby poświntuszyć i umówić się w realu. Dziadostwo. Z jednym tylko pogadałam normalnie... a potem się okazało, że jest chłopakiem mojej koleżanki, jednej z tych, które mnie tak na to Badoo namawiały.
Było tak... babski wieczór u mnie, dziewczyny przyszły i od razu zaczęły okupować Badoo. Piję wino i mówię im, że to jest niefajne, że kolega mnie przestrzegał, że rezygnuję, że tylko jednego gościa tam poznałam, z którym gadam normalnie, a reszta to świnie, że rozmawialiśmy o tym i o tamtym, bardzo długo, że zaczął grać w grę, w którą ja gram, bla bla... i gdzieś u koleżanki mignęło mi na liście jego zdjęcie.
Mówię:"O, dziewczyny, to ten co wam o nim mówiłam!"
Monia pobladła, przygarbiła się i ponurym głosem mówi:"Skąd go znasz, przecież to jest Marcin".
Długo się ze sobą nie nachodzili, a potem były np. akcje, ze kłamał ją, ze idzie do pracy, a widziałam go jak grał
Koniec końców okazało się, ze to świnia jak i cała reszta, w dodatku debil, tylko udawał fajnego i mądrzejszego.
Widzisz jaki świat jest mały;) A koleżanka zraziła się do tego BADOO jak się zorientowała, że jest oszukiwana?
Sama nie była lepsza od niego skoro buszowała po portalu randkowym a już kogoś miała...:)
Tam się własnie poznali, ale buszować żadne z nich nie przestało. I nie... nie zraziła się, a teraz szaleje na Twoo, to jest praktycznie to samo co Badoo, bo też już sprawdziłam i w 30 minut już kasowałam konto.
To są portale dobre chyba tylko do badań socjologicznych, do niczego więcej...:/
Do tego, żeby się szybko z kimś na wieczór umówić... a jutro z kimś innym.
W końcu poznawanie ludzi to nic złego...:)
Oczywiście, że nie i pewnie temu miały służyć owe portale, niestety ludzie zrobili sobie z tego miejsce, w którym umawiają się na świntuszenie. Zdecydowana większość zagadujących własnie tego chce. To taki katalog jednorazówek za przeproszeniem. Kiedyś przecież i Czateria była nie taka zła, a w tej chwili mamy plagę czaterianek, jak to się ładnie nazywa, bo niecenzuralne określenie ku... nie wszędzie przejdzie.
Nie podoba mi się to, bo do zawierania takich znajomości jest w sieci mnóstwo innych miejsc.
Najlepiej to wyjść z domu, bo wokół też są ludzie, nie tylko na portalach randkowych
Tylko że sztuka podrywu w realu zanika. Poza tym niektórym brakuje wyczucia, np. jak podszedł do mnie gość, gdy wychodziłam z rehabilitacji czy badań, nie pamiętam i zaczął gadać o pogodzie, to zamieniłam z nim kilka słów nie zatrzymując się... uparcie lazł za mną aż wypalił: "Podoba mi się pani, może pójdziemy na kawę?", ja się rozbrechtałam, odmówiłam i pomyślałam co we mnie jest takiego, że zwróciłam uwagę desperata.
Hmmm, może obiecującą minę miałaś, taką rozanieloną po owocnej rehabilitacji:)
Rehabilitacja była przyjemna... najbardziej lubiłam zabieg na kolano - magnetronik, bo mogłam sobie leżeć i myśleć o mężczyźnie.
A było tam jakieś męskie towarzystwo w sensie terapeuty np...?
Nie... tam akurat same kobiety. Raz pojawił się tylko mężczyzna, jako pacjent. Coś o wnuczce opowiadał
W sali obok za to świetny masażysta, o którym słyszałam ploteczki jak tylko znajoma dowiedziała się, że będę mieć rehabilitację w szpitalu... tak się niesie jego sława Na sali ćwiczeń też jacyś byli, tam chodziłam kiedyś.
Zdecydowanie posiadanie wnuczki nie nastroiłoby chyba nikogo do niego romansowo;) A zwłaszcza Ciebie, jak myślę...? A masażysta w tych plotkach był przystojnym erotomanem czy tylko apetycznym kąskiem...?
Apetycznym kąskiem Nie przeczę, bardzo przystojny i fajnie zbudowany, tyle że mało mnie wygląd obcych facetów obchodzi, zwłaszcza, że kładąc się na kozetce myślałam zupełnie o kim innym a osoba, która mi o nim opowiedziała to stara panna, która zasłyszała te plotki nie wiadomo od kogo. Pewnie sama miała ochotę połamać się na oblodzonym chodniku, byle dotknął ją jakiś mężczyzna. No dobra... teraz to jestem złośliwa.
Szczerze? Nieważne kto masuje, ważne, żeby zrobił to dobrze... w końcu podczas rehabilitacji chodzi o efekt leczniczy.
Może w przypadku masażu dla relaksu w SPA, wygląd masażysty miałby jakieś znaczenie, choć nie dla mnie.
Ja bym wolała żeby masował mnie przystojniak, a nie brzydal, niezależnie od miejsca:)
A mi to bez różnicy Efekt się tylko liczy, bo za ładną buzię komuś płacić nie zamierzam.
Dziś znajomy zapytał, czy przypadkiem nie wchodzę na czat, bo widział tam kogoś podobnego. Od razu zaczęłam googlować co to jest. Ciekawa jestem, czy tam też taka rozpustna atmosfera panuje, ale pewnie tak.
Nie pasuję do tych czasów Czuję się zagubiona przez to.
A dla mnie jest ważne, kto mnie dotyka, więc bym nie chciała żeby to był ktoś odpychający fizycznie
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź