Odp: Małżeństwa które podziwiamy
Trudno orzec, tamta jest dość podobna do byłej (fizycznie). Nie znam aż tak dobrze sytuacji żeby się wypowiadać
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Trudno orzec, tamta jest dość podobna do byłej (fizycznie). Nie znam aż tak dobrze sytuacji żeby się wypowiadać
A jak myślisz - ktoś powiedzmy jest w związku od np. 20 lat. I jest zadowolony. Czy możliwe jest żeby poznał kogoś i był z tą osobą jeszcze szczęśliwszy i zostawił partnerkę?
Chyba jest, bo zawsze nowość to nowość... nigdy nie wiadomo, co komu smakuje...
Nie wyobrażam sobie jak silne musi być przywiązanie w tak długoletnim związku. Ale ja szybko się przywiązuję. Uważam, że to moja wada.
Ale to nie znaczy ze partner jest taki sam i też nie zostawi...
Zgadza się. co niektórzy mogliby się poczuć przywiązaniem nawet osaczeni.
Podziwiam małżeństwo, które gdy jest skłócone (a wiadomo nie ma małżeństw idealnych) przyjmuje gości w normalny sposób. To bardzo podziwiam, bo chyba nikt nie lubi siedzieć w towarzystwie gdy panuje napięta atmosfera
ja nie mam właśnie żadnego przykładu takiego prawdziwego trwałego i dobrego związku jak myślicie jak powinna wyglądać miłość w tych czasach i ile w tym jest miłości a ile przyzwyczajenia
Miłość w tych czasach... momentami wydaje mi się, że powinna być bardziej staroświecka niż nowoczesna pod niektórymi względami.
A może tylko tak nam się wydaje, że kiedyś było lepiej...?
Kiedyś na pewno kobiety były bardziej zachowawcze, myślały co rodzina powie, nie ujawniały wielu spraw domowych - więc myślimy ze to była idylla, a problemy pewnie były podobne jak dziś tylko nie tak radykalnie rozwiązywane
Ale nie obnoszono się tak z kurewstwem, a dziś ludzi, którzy się prowadzą bardziej moralnie niż inni nazywa się "konserwami". To jest to, co mi teraz przeszkadza, a druga sprawa to ta, że kiedyś ludzie byli bardziej skłonni pracować nad relacją i przykładali większą wagę do tego, żeby rozsądniej wybrać partnera, a dziś za szybko się poddają i próbują następnej... następnej... następnej.... często zaczynają związek bez większego zastanowienia, ledwo się znając.
Te dwie sprawy miałam na myśli pisząc poprzedni post.
Ale chyba wolność wyboru partnera nie zawsze oznacza lekkość obyczajów... ?
[quote=niechcemisie]Ale nie obnoszono się tak z kurewstwem, a dziś ludzi, którzy się prowadzą bardziej moralnie niż inni nazywa się "konserwami". To jest to, co mi teraz przeszkadza, a druga sprawa to ta, że kiedyś ludzie byli bardziej skłonni pracować nad relacją i przykładali większą wagę do tego, żeby rozsądniej wybrać partnera, a dziś za szybko się poddają i próbują następnej... następnej... następnej.... często zaczynają związek bez większego zastanowienia, ledwo się znając.
Te dwie sprawy miałam na myśli pisząc poprzedni post.[/quote]
Jednak wg mnie lepiej żyć tak jak nam pasuje a nie podążać za"modami"... Ludzie zawsze coś będą sobie myśleć i mówić, ale życia za nas nie przeżyją.
Racja ale też nie możemy żyć wbrew innym, bez oglądania sie na zasady danej społeczności bo to grozi wykluczeniem
Tak, tu jest potrzebna dyplomacja żeby nikogo nie urazić ale i samemu być wobec siebie w porządku:)
Albo dyskrecja, żeby inni nie wiedzieli co tak naprawdę myślimy:)
[quote=niechcemisie]Ale nie obnoszono się tak z kurewstwem, a dziś ludzi, którzy się prowadzą bardziej moralnie niż inni nazywa się "konserwami". To jest to, co mi teraz przeszkadza, a druga sprawa to ta, że kiedyś ludzie byli bardziej skłonni pracować nad relacją i przykładali większą wagę do tego, żeby rozsądniej wybrać partnera, a dziś za szybko się poddają i próbują następnej... następnej... następnej.... często zaczynają związek bez większego zastanowienia, ledwo się znając.
Te dwie sprawy miałam na myśli pisząc poprzedni post.[/quote]
Zależy gdzie, w mniejszych miejscowościach raczej nadal panuje konserwatyzm...
Młodzież z mniejszych miejscowości właśnie chce być "nowocześniejsza" żeby szybciej dorosnąć do tej z dużych miast..
Chyba powoli to się wyrównuje, w młodych już nie ma takiego kompleks małej miejscowości, bo świat jest globalną wioską i teraz na wsi jest nieraz lepiej żyć niż w nieście
Ale jakoś coraz mniej młodych chce zostać na wsi, raczej ciągnie ich do miast...
Wszystko jest łatwiej dostępne i bliżej do pracy.
Zależy od miasta, są takie gdzie pracy jest mało, bardziej chyba ciągnie ich do rozrywek, możliwości poznania większej liczby osób
No ale w porównaniu z wsią... bo ile miejsc pracy zarobkowej jest na przeciętnej wsi? Zazwyczaj tyle ile potrzeba pań na kasie w 1-2 ogólnospożywczych sklepikach i nauczycielek w podstawówce/przedszkolu, jakaś poczta czasem, ośrodek zdrowia, może jakiś mechanik i rzeźnik.
Chyba najwięcej jest pracy w tych wielkich gospodarstwach nastawionych na masową produkcję mięsa, tylko kto młody by chciał pracować w chlewni czy przy kurczakach...?
Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź