Temat: Znajomość z przestępcą, więźniem lub byłym więźniem
Pomyślałam, że są dziewczyny w takiej sytuacji i może będą chciały podzielić się swoim i doświadczeniami w takim temacie...
Mi się kiedyś przytrafiła znajomość z kimś z więzienia i chcę ją tu opisać jako przestrogę. On ogłosił się w pewnym czasopiśmie. Był ode mnie starszy 12 lat, siedział za wypadek po pijanemu, zginął przez niego człowiek. Po przeczytaniu anonsu od razu coś mnie tchnęło i zraziło do napisania (był tajemniczo sformułowany), ale za namową siostry, trochę wbrew własnej woli napisałam do niego. Odpisał mi i korespondowaliśmy z półtora roku. Miałam nadal o nim mieszane odczucia ( tych negatywnych chyba więcej). Niestety pogłębiało to się przez to, że był bardzo bezpośredni i natrętny. Nie widziałam na żywo tego człowieka, nie czułam nic do niego a on chciał ode mnie odpowiadania na niezręczne dla mnie pytania. Zmieniałam temat na inny, ale to nic nie dało. Nadal opisywał mi własne fantazje erotyczne. Coraz bardziej zaczęłam czuć niechęć, odrazę do niego i spróbowałam raz drugi zakończyć tą nieszczęsną znajomość. Bez skutku bo zaczął dzwonić taki był miły i kulturalny, że znowu urzekł tym moją rodzinę. Miałam wtedy 21 lat. Coraz bardziej przerażał mnie dzień wyjścia jego na wolność. W domu jednak słyszałam, że ludzie z różnych powodów trafiają za kratki jedni zasługują na to inni nie. Każdy zasługuje na szansę w życiu itp. Uważano, że jestem bardzo młoda jeszcze i nie znam na tyle życia, żeby wypowiadać się cokolwiek na ten temat. On miał niby poważne zamiary, mówił o ślubie, nawet zaplanował ile chce mieć ze mną dzieci. Nie miało znaczenia co ja o tym myślę i czego chcę tak naprawdę. Przestałam odpisywać ma na listy, odbierać telefony i wyprowadziłam się od rodziców a on na szczęście nie odważył się tam jeździć i mnie szukać.
Ostatnio edytowany przez milagro (2014-06-05 13:12:47)