Krótkie, czy długie? - to pytanie zadaję sobie od niepamiętnych czasów, a że wciąż nie znam na nie odpowiedzi, moje włosy są raz krótkie, a raz długie. Pod wpływem chwili, impulsu, fascynacji fryzurą, którą gdzieś lub u kogoś zobaczyłam, obcinam je, a potem (przeważnie z utęsknieniem) czekam aż odrosną. Gdy są już długie, zamiast napawać się ich widokiem, znów przewrotnie je obcinam. Obie fryzury mają swe plusy, mają też minusy. Z krótkim włosami jest z pozoru łatwiej. Krócej się je myje, krócej suszy, zdecydowanie mniej czasu zajmuje też ułożenie fryzury... lecz ich wybór jest zdecydowanie uboższy. Włosy długie dają zdecydowanie więcej możliwości. Można je kręcić, prostować, upinać, związywać, zaplatać, podpinać, używać grzebyków, spinek, opasek i dziesiątek innych fryzjerskich wynalazków. Krótkie, czy długie? - na to pytanie nie mam jednoznacznej odpowiedzi.