Światowy dzień... (Strona 1 z 2)

tak po prostu..?
myślałam o czymś bardziej wyszukanym.. rozmowa czy coś

fakt, nic tak nie poprawia jakości związku jak rozmowa o nim.

Moje plany; wyspać się wreszcie po całym tygodniu wstawania o czwartej rano!!!

Raczej chyba odpocząć... Ale jutro można by z opóźnieniem poświętować

może być na pralce..
u mnie na gadaniu sie tym razem skończyło

Acz "wibratliwe"...

...to oczywiście nowomowa.

Jak co do czego, to polecam kobiecie siedzenie na kancie - tak, żeby męskie klejnoty też cierpiały (za to dostęp do miodu jest tedy przedni). Sprawdzone!

Światowy dzień spędziłem z najważniejszą ; tą która jest ze mną od wszechmiar czasu i zawsze jej się chce. Potraficie ją nazwać?
Wiecie nie?

Renia jej na imię

Smutne tylko takie urozmaicenie...
Lepsza by była blondynka i brunetka

U mnie jest dzisiaj dzień bolących nóg...

Ksymena, a co - Ty nazywasz swoje dłonie Czarkiem i Markiem?
Jeden z gitarą akustyczną, lokowanymi włosami do ramion, a drugi dojrzały acz napięty, stomatolog?

Myszka miała rację co do moich narzędzi "pracy" - one mogą być kim chcą.

36, prędzej spodziewałbym się u Ciebie żylaków na skroniach od kipieli umysłu, ale żeby nogi?
Co takiego się stało, że zaniemogły te Twoje sarnie odnóża?

[quote=incognito]36, prędzej spodziewałbym się u Ciebie żylaków na skroniach od kipieli umysłu, ale żeby nogi?
Co takiego się stało, że zaniemogły te Twoje sarnie odnóża?[/quote]

Bardzo długi spacer, również po krętych ścieżkach swojego i cudzego umysłu