Odp: Miłość poznana przez internet
Ale za to ile upojnych wrażeń...
Jestem za.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 12 13 14 15 16 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ale za to ile upojnych wrażeń...
Jestem za.
47 dnia z rzędu odszczekałabyś te "upojne wrażenia", w obliczu "ależ mnie wysuszyło i otępiło" oraz "co to takie zaschnięte na moim podkoszulku"...
Nie jesteś za - jedynie to pochwalasz, ale nie stosujesz!
Hm?
Nie stosuję, ale rozumiem stosujących i nie neguję, o ile nie muszę tego znosić... To się nazywa tolerancja
To jest tak samo jak z gejami/pedałami/homo - niech sobie będą, ale jak zaczną się ślinić pod moim oknem, to tolerancja idzie w odstawkę?
Masz tę "polską tolernację" właśnie?
Nie polską - po prostu nie przyglądam się nikomu nachalnie, więc i razić mnie nie ma co
Miałem na myśli sytuację, kiedy drażniący Cię obiekt sam się narzuca.
Takie "komarowanie" ludzkie!
Ja wtedy tracę nagle całą swoją polską tolerancję i po prostu bym strzelił w pysk...
No nie mów, że takiej świadomej istoty, jak Twoja osoba, nie irytują niektóre sytuacje codzienne?
Co z Ciebie za obserwatorka, deklarowana wcześniej, skoro nie przyglądasz się nachalnie?
Ja tylko tak, za to zawsze dyskretnie.
To tak jak ja - wzór dyskrecji
Irytujące sytuacje są wtedy, kiedy pozwolimy się w nie wciągnąć - sama używam mojej świadomości do unikania takowych.
Ty jesteś w ogóle wzorem, pomijając masę ciała, Biedulko! :*
Nie zawsze tak jest 36 - czasem ktoś podejdzie w środku miasta, zaczyna pleść, nawet nie do Ciebie, a Ty już masz czerwone białka u oczu.
Nie miewasz tak Dyskreciku?
Mnie tam masa odpowiada, nigdy nie będę "chodzić" w wadze ciężkiej :*
Rzadko ostatnio bywam w tzw. mieście, bo rozkopane, a mieszkam na obrzeżach, gdzie mniej tych istot, które mogą irytować, za to więcej spokoju...
Dobrze, że z tego co ostatnio patrzyłem na Wikipedii, ta Twoja spakowana w jednym miejscu społeczność nadal jest nazywana szumnie miastem.
Nie potrzebowała być rozkopana, by być wielką dziurą...
A tak szczerze - nie mam pojęcia dlaczego tak się w Polsce o niej mówi.
Wiedz jednak, że oprócz Twoich współmieszczan i mnie, np. ludzie z Elbląga nawet mówią, że mieszkasz na zadupiu.
Zadzwoń do burgemasjtra i powiedz, że musi poprawić wizerunek.
Tak, słyszałam, myślą że u nas to się krowy pasą na trawnikach i chodzimy w gumofilcach
Tu każdy jest skądś, najczęściej ze wsi, więc trochę prawdy w tym jest.
36 - nie rozminęłaś się z tematem, bo jeśli nawet w Poznaniu co 17-sta nosi gumiaki w słoneczny dzień, to ja nawet nie pytam jak wygląda gumowy temat u Ciebie.
U nas co druga się nie krępuje i nosi
A ile masz tych co chodzą w "Fantazji Pocanhontas"?
Szkoda, że moda na nie nadal trwa......... Płakać mi się chce, jak widzę te damskie "Ewoki" z Gwiezdnych Wojen (wiecie - te na leśnym księżycu - takie malutkie misiaczki - też miały takie rubaszne owłosione grube stópki).
Ostatnio edytowany przez incognito (2012-10-23 10:51:53)
Parę widziałam, jest w tym jakiś pierwotny instynkt, który mnie akurat śmieszy nieco...
Instyknt kogo?
Łowczyni okazji jadącej w tramwaju nr 3?
Takie buty to na spacer w psem husky tylko i wyłącznie, ale żeby po ulicach?
Która na mnie spojrzy jak założę liche mokasyny - w analogicznej sytuacji?
Co one sobie wyobrażają? Te od pluszaków i kaloszy?
Instynkt samiczki szukającej ekh... równie owłosionego samca?... Natura wzywa!
Ja tam nie dam się wpiąć do takiego zaprzęgu - fora ze dwora i na Alaskę albo bagna Arizony!
No tak, tak, wiem.
Każdy jest inny i trzeba tolerować odmienne preferencje.
Nie pouczej mnie zatem Halinka czasem!
Ostatnio edytowany przez onomato (2012-11-28 11:37:16)
Tolerancja to moje drugie imię, a na wychowywanie Ciebie to już raczej za późno, zresztą całkiem rozświetlone masz w tej łepetynie, mimo różnych takich...
Tylko wiesz, co 7 lat człowiek się zmienia podobno - i skąd pewność, że w 2019 nagle nie zatęsknisz za małą stabilizacją?... Nawet z czystego egoizmu, który tak apologizujesz?
Moja wizja egoizmu jest taka, że we wtorek moje żądze zaspokoi Ewa, w środę moją potrzebę bliskości przy lodach z kartonika zaspokoi Ewelina, w piątek moją potrzebę rozrywki na kręglach zaspokoi Asia, a w sobotę moje zmęczone trudami życia ciało naprawi Katarzyna.
To tak wiele?
Jeśli na tym świecie potrafią się znaleźć i być ze sobą dwa dziwadła, każde po 70 kolczyków na dupie, nie wspominając o clitoris, to i ja takie świadome, niezależne i wolne kobiety znajdę. Jest ich dzisiaj trochę, a przecież są też mężatki. Wiadomo czym jest małżeństwo - sumą 95 % rutyny i 5 % frajdy, więc mam 95 % szans na łechtanie swego egoizmu.
Masz jednak rację - w 2019 mogę być już pokornym cielem jakiejś kolejnej, która się podjęła naprawiania mnie. W nagrodę poniosę jej zakupy i dam karnet na solarium. Kto wie!
A czemu nie codziennie inna? o co się tak ograniczać...? Jest tyle pięknych imion do wyboru
Bo ja kocham czas poświęcony sobie!
Ty też - wiemy to! Nie bez przyczyny masz faceta spoza miasta.
Ja też:) Widzę, że w NLP jesteś ekspertem...
Jeśli przyjąć, że przeczytałem 100 książek w swym życiu, to o NLP przeczytałem maksymalnie jedną.
Cieżko mówić o poziomie eksperta.
Wiem do czego jednak piejesz, bo NLP to kolejna (po ADHD) chlubna nazwa zwykłej i ogranej kwestii.
Tę akurat przez nas omawianą, można nazwać umiejętnością serwowania zamierzonych bodźców.
Specem od NLP jest również Pani Basia z giełdy odzieżowej, która odpowiednio wciska dzianinkę za 23 zyla, czyż nie?
Nic nie mów, byłam ostatnio na takiej giełdzie i nic mi się nie podobało, a ceny mieli jakby detaliczne... Kurtki wyglądały jak z Chin po prostu...
Strony Poprzednia 1 … 12 13 14 15 16 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź