Temat: Śmierć zwierzaka
Czy zdechło Wam kiedyś zwierzątko?
Co wtedy zrobić? Gdzie go pochować?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Czy zdechło Wam kiedyś zwierzątko?
Co wtedy zrobić? Gdzie go pochować?
W lesie lub w parku...
Ja moją ukochaną kicię na działce, w kąciku, pod bzem... nie mogłabym tak jej porzucić gdzieś w przypadkowym dołku...
Oooo Milagro, bardzo mi się podoba Twój post. To bardzo dobre miejsce i bardzo mnie ujęło co napisałaś o swojej Kici.
Pochowałam 30 lat temu chomika w lesie.
Wiem że można zostawić zwierzątko u weterynarza i oni zajmują się tzw. utylizacją - to najlepszy sposób dla osób, które nie mają własnej działki lub ogródka. Alternatywą są cmentarze dla zwierzaków, jednak tych chyba nie ma za wiele
Moi Teściowie ostatnio pochowali psa. Miał 18 lat. A teraz szwagier boi się iść na działkę
To musiał źle go traktować za życia skoro teraz się boi, że go duch psa będzie gonić:)
A może jest przesądny i się boi że psia dusza się w nim zadomowi
W domu rodzinnym mojego męża, gdzie teraz mieszkamy, jest w ogródku wydzielony kącik pamięci. Tam są pochowane wszystkie koty i psy, jakie były w tej rodzinie, a na wsi to wiadomo, sporo tego. Ostatnio doszła moja ukochana kicia, która po 3 latach życia pełnego miziania, polnych myszek i wygrzewania się na słońcu, została przejechana przez zbyt szybko wjeżdżające na wiejską dróżkę auto
Trzeba ograniczniki prędkości założyć, a nie takich piratów tolerować...
[quote=summerlove]Trzeba ograniczniki prędkości założyć, a nie takich piratów tolerować...[/quote]
To jest wiejska droga przelotowa, nikt się nią nie interesuje, dziura na dziurze, że koło może urwać, a oni i tak się nie przejmują i choć jest ograniczenie do 30, jeżdżą po 100/h :-/ Czasem tam policja stanie, ale rzadko i niewiele to daje.
Zwierzaka mojej koleżanki też rozjechało auto, a i mój piesek miał zderzenie, na szczęście kierowca miał przyzwoity refleks i piesek był tylko trochę poturbowany. Przyjaciółki pies również, ale choć kierowca szybko uciekł, to jednak psu się nic złego nie stało, a to dzięki temu, że na początku jechał z odpowiednią prędkością, a wina była nasza, bo nie upilnowałyśmy psa i w sumie to my mogłyśmy odpowiadać za ewentualne uszkodzenie wozu, więc po co uciekał? No chyba że był teges... tak czy inaczej prawidłowa prędkość to naprawdę większe bezpieczeństwo dla wszystkich, dla pieszych dzieci i dorosłych, dla zwierząt pilnowanych i niedopilnowanych, dla karoserii.
Na wsi nie jest to problemem, bo można wygospodarować miejsce, gorzej w mieście, ale zwierzaki zostawia się u weta i zabiera je profesjonalna firma, która je kremuje. Brzmi to strasznie, ale jak ktoś ma zwierzaka, to ma też świadomość, że on mu kiedyś umrze.
Podobno w ogródkach chować nie można , ale my tak robimy... wierny towarzysz przez lata, żal by było utylizować
[quote]zwierzaki zostawia się u weta i zabiera je profesjonalna firma, która je kremuje[/quote]
...albo zakopują w ziemię. Jeżeli czegoś nie widzę to nie wiem co stanie się z moim zwierzakiem.
Na słowo nie ma co liczyć. Miałam ptaszki - zakopałam w ogródku. Ptaszek był umieszczony w słoiku.
Było to dawno, dawno temu. Miałam może z 15 lat.
Mi w sumie ostatnio zdechły dwa psy... jednego siostra pochowała w lesie.
a drugiego pochowaliśmy pod brzozą taty, w sumie psiak tez od taty...
Kilka dni temu odszedł mój piesek. Po 16 latach. Męczył się, ale rodzina nie chciała go uśpić, wreszcie się zdecydowali. Nie mógł już jeść, karmiono go, ale ledwo był w stanie się napić, nie chodził, nie wstawał, był skrajnie wychudzony.
Ja tylko mam żal do rodziny, bo nikt nie powiedział "pożegnaj się z psem, zabieramy go do weterynarza". Po prostu pewnego dnia się obudziłam i nie było po nim śladu.
Pewnie nie chcieli żebyś to jeszcze bardziej przeżywała...nie sądzę żeby tak zrobili złośliwie..
Smutny temat... Przeżyłam odejście kota, rybek i małego kurczaczka.
Kurczaczek był malutki, byłam wtedy na wsi, jako dziecko. Zrobiłam jemu dołek w piasku,
pochowałam jego i na stosiku z piasku ułożyłam krzyżyk z kwiatków... takie dziecięce pomysły.
Długo siedziałam przy tej mogiłce.
My tak na osiedlu robiliśmy ze znalezionymi martwymi ptaszkami. Organizowaliśmy im pogrzeby przykrywając czymś takiego ptaszka i obsypując zerwanym z okolicznych ogródków kwieciem
Mam rybki i niedawno jedna mi padła.
Mieszkam na parterze i wyrzuciłam przez balkon, bo było najbliżej
Od zawsze mam kilka szczurów i mimo, że wiem, iż nie żyją one dłużej niż 3 lata, to nadal strasznie przezywam śmierć każdego z nich.
W lesie jakieś ustronne miejsce takie żeby nikt nie widział, że coś tam zakopujemy aby uniknąc mandatu.
W ogólę śmierć zwierzaka to coś strasznego.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź