1

Temat: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

[b]Czy wiecie, że Polska jest na 209 miejscu wśród 220 krajów, jeśli chodzi o rodzące się dzieci?![/b]
Podobno wydatki na politykę rodzinną są u nas najniższe w Europie.
Jako najważniejsze przyczyny zmniejszania się liczby urodzeń, wymienia się niepewność zatrudnienia, złe warunki mieszkaniowe, brak wsparcia od państwa, chęć robienia kariery,  trudności z godzeniem obowiązków zawodowych i rodzinnych.
Jak myślicie, dlaczego jest tak a nie inaczej? Zgodzicie się z powyższym, że rzeczywiście warunki są takie złe, że zwyczajnie nie stać nas na posiadanie dzieci?
Co o tym myślicie?

2

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Jak dla mnie to polityka u nas istnieje raczej polityka anty-rodzinna... Niestety żyjemy w czasach w jakich żyjemy i większości rodzin ciężko jest powiązać koniec z końcem, a co za tym idzie obydwoje muszą pracować, a skoro obydwoje pracują to nie ma czasu na dzieci. Poza tym jak już ktoś ma dziecko, to wiadomo, że pociąga to za sobą szereg wydatków, ale też rodzice potem mają ograniczoną możliwość powrotu do pracy, bo nie ma miejsc w żłobkach i przedszkolach, a wynajęcie niani to dosyć droga sprawa. Podniesienie wieku emerytalnego do 67 lat też będzie skutkowało tym, że dziadkowie nie będą już tak często mogli zajmować się wnukami, bo będą musieli pracować na swoją emeryturę, a potem to już zdrowie nie to więc też ciężko będzie ich dodatkowo obciążać.... Jakby się nad tym zastanowić to jeszcze by pewnie tysiąc innych dowodów wynalazł... Ehh... I niestety nie zawsze wystarczą tylko chęci posiadania dzieci... Bo ja np mam świadomość tego, że owszem chciałabym mieć dziecko, ale decydując się na nie muszę wziąć pełną odpowiedzialność za byt tego maleństwa... A jak brać taką odpowiedzialność na siebie skoro nie mam stabilnej sytuacji finansowej?

3

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

[quote=Ninek]Bo ja np mam świadomość tego, że owszem chciałabym mieć dziecko, ale decydując się na nie muszę wziąć pełną odpowiedzialność za byt tego maleństwa... A jak brać taką odpowiedzialność na siebie skoro nie mam stabilnej sytuacji finansowej?[/quote]

Otóż to. Mój chłopak swego czasu dostał umowę na 10 lat i po miesiącu i tak out. Stwierdzili, że dostali anonimowy donos, a że mówił "cześć" sąsiadom wchodzącym do sklepu, uznano, że się z nimi układa big_smile No i co teraz, jeśli ktoś powiedzmy wziął kredyt, zdecydował się na dziecko, bo przecież papier jest z umową... no i trach.
W wielu miejscach zatrudnia się ludzi na trzy miesiące i jest rotacja. Równie trudno jest pracę zlnaleźć co utrzymać. Nie ma nic pewnego.
Dobra, jest opieka społeczna, ale każdy mieszkający za granicą i otrzymujący socjal zaśmieje się nam tutaj prosto w twarz.

Przedszkola, tak jak piszesz Ninek - w moim mieście i tak było ich za mało, a tu właśnie zlikwidowali kolejne i prezydent chciał jeszcze podnieść ceny... żalosne. Ciekawa tylko jestem dlaczego do tej pory nikt nie zdecydował się otworzyć własnego - nieźle by się mu wiodło. Nawet gdyby miał wyższe ceny, bo bogatsi rodzice chętnie by zapłacili.
Opiekunki to nie tylko wydatek. Niby często widuję ogłoszenia, sama byłam opiekunką, ale równie często słyszę, że ktoś nie może znaleźć niani.

Tyle się mówi o tym, zeby wychowywać własne dzieci i nie pozwalać, żeby zrobił to za nas komputer na przykład. Fajnie, tylko jak rodzic przychodzi wyczerpany po wielogodzinnej pracy, to naprawdę może nie mieć czasu i siły dla dziecka, bo trzeba jeszcze zakupy zrobić, posprzątać, uprać, ugotować itd. Po kilku latach człowiek, który trzymał się roboty, żeby dziecko miało dach nad głową, miało co jeść i w co się ubrać może dowiedzieć się, że córka galerianką została, bo nie poświęcał jej uwagi.

4

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Czasem się zastanawiam czy nie spakować manatków i nie wyjechać gdzieś za granicę. Mój kuzyn przykładowo wyjechał do Anglii z żoną. Tam urodził im się syn. P. pracuje w jakieś fabryce. Jego żona przez ponad dwa lata po porodzie nie pracowała nigdzie, bo była z synem. Z jednej pensji byli w stanie wynająć mieszkanie, żyć na przyzwoitym poziomie, wyposażyć się we wszystkie sprzęty niezbędne dla małego i odłożyć na dwutygodniowe wczasy na Teneryfie. Przy czym kuzyn nie pracuje na żadnym wysokim stanowisku, ot jakiś szeregowy pracownik. A kogo w Polsce byłoby stać na takie życie z jednej pensji w fabryce? Ehh...

5

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Hahahah... dokładnie!!!
Też znam takie przypadki, nawet mój chłopak 4x wyjeźdżał do Stanów pracować w różnych miejscach: w markecie, w fabryce, takie zwykłe prace, za które tutaj nie da się wyżyć, a tam mógł dołożyć się do mieszkania, kupić samochód,  ciuchy, tankować, na jedzenie akurat nie wydawał, bo mieszkał u rodziców, ale dzięki temu więcej przywiózł do Polski. To wszystko ze zwykłej pensji robotniczej.
Tutaj na dobre nike trzeba wydać 1/3 wypłaty za pracę w supermarkecie. Jego kolega mieszkający w Anglii śmieje się, że nigdy tu nie wróci. Ma trójkę dzieci i żonę. Ona pracuje dorywczo, on ma posadę, a na dzieci i tak dostają kasę od państwa. Innymi słowy - mogą normalnie żyć, mogą utrzymać siebie i dzieci i wcale nie są darmozjadami, którzy chcieliby tylko kocić się, żeby brać socjal, tylko ludźmi, którzy pracują i chcą pracować.

6

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Ja znam bardzo dużo osób, które są przed 30., a zdecydowali się na 1, 2, a czasem nawet troje dzieci, więc jak widać nie każdy ma opory przed powiększeniem rodziny. Wydaje mi się, że kiedy zaczyna się analizowac, ile kosztuje utrzymanie dziecka (np. wizyty u lekarza, jedzenie), jak ciężko dostać miejsce w przedszkolu, jak źle patrzec będzie na to pracodawca, to zawsze znajdą się powody, by jednak dziecka nie mieć. Chyba najlepiej nie planowac ciąży, a kiedy się zdarzy - na pewno i tak wszystko samo się ułoży wink Choć oczywiście nie przeczę, że całe otoczenie społeczno-polityczne nie wpływa pozytywnie na podjęcie decyzji o posiadaniu dzieci sad

7

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Ha ha Serminna, podoba mi się Twoja wypowiedź:" Chyba najlepiej nie planowac ciąży, a kiedy się zdarzy - na pewno i tak wszystko samo się ułoży."
Spośród koleżanek, z ktorymi mam najlepszy kontakt tylko jedna planuje ciążę. Reszta to były "wpadki" i przykro stwierdzić, ale nie wszystkim się ułożyło. Myślę jednak, ze gdyby miały takie podejście, o jakim piszesz, mogłoby się im udać. One jednak za bardzo przejęły się brakiem perspektyw i podłamały. No i zwyczajnie nie bardzo sobie radzą. Choć są i takie, dla których przypadkowa ciąża pociągnęła pozytywne konsekwencje.

8

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Zawsze wszystko zależy od człowieka i psychiki, dla niektórych wpadka jest końcem świata, a dla innych początkiem czegoś niesamowitego. Dużo też zależy od tego czy facet weźmie odpowiedzialność za dziecko, czy też się go wyrzeka. Ja powiedziałam, że jeśli w noc poślubną zajdę w ciążę, to będziemy mieć naszego maluszka od razu, a jeśli nie, to później to trochę odłożymy, tak ze 2-3 lata...

9

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

O właśnie - odpowiedzialność mężczyzny. Trudna sprawa niekiedy.
Ja chyba nigdy jednak nie będe mieć dzieci. nie ma czasu na dziecko - trzeba robić na emeryturę.

10

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Ja nie mówię, że dobre są wpadki w wieku 18-19. lat, ale kiedy ludzie są już po ślubie i odkładają decyzję o dziecku, bo "jeszcze spłacą część kredytu, jeszcze może poszukają pracy lepszej, niż obecna". Wiadomo, że nie każdemu się ułoży, ale widzę po swoim otoczeniu, że ci, co dziecka na razie nie planowali, a je mają, choćby żyli skromniej, to radzą sobie i wakacje w Chorwacji zastępują wyjazdem z dzieckiem nad jezioro do znajomych na działkę. Oczywiście każdy wie, jaką ma sytuację materialną i czy stać go an dziecko, ale wydaje mi się, że wiele osób zbytnio odkłada tę decyzję, bo wydaje im się, że nie podołają, a teraz wcale biednie nie żyją.

11

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Wśród moich znajomych tylko dwie rodziny mają więcej niż woje dzieci... Ideałem nieobciążającym portfela jest jedynak, a i więcej swobody to daje. Która z was chciałaby być matką Polką z czwórką dzieci?

12

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Ja chciałabym mieć dużą rodzinę wink Nie mówię, że tak będzie, ale chciałabym. Zawsze podobało mi się to, że potem ma się kogo odwiedzać, z kim spędzać święta czy wakacje... To jest takie fajne, jak dorosłe rodzeństwo ma ze sobą dobry kontakt...

13

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Ja ze swoim nie utrzymuję kontaktu. Dokładnie 7 dni temu siostra wyszła za mąż, nie byłam nawet na weselu, nie wiem jak jej mąż ma na imię i niepotrzebne mi to.
Może kiedyś zmienię myślenie, ale póki co uważam, że rodzina za dużo kosztuje - pieniędzy i nerwów.

14

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Niechcemisie - szok... nie wyobrażam sobie takie sytuacji o której piszesz... nie byłaś na ślubie Siostry ... to przykre sad a czemu urwał Wam się kontakt? Dużo starsza jest od Ciebie?

Co do dużej ilości dzieci - ja bardzo bardzo bardzo chcę... ale jakoś sie nie udaje sad

15

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Nie rozmawiam z nią od lat, nie mamy o czym. Dwa totalnie inne światy, poza tym zwyczajnie nie lubię żadnej ze swoich sióstr. Cóż, jakaś czarna owca w szczęśliwej, przykładnej rodzince musi być. Siostry to zupełnie inna kategoria ludzi big_smile Gdyby nie były moimi siostrami, nie chciałabym się z nimi przyjaźnić, ani nawet kumplować, bo nie interesują mnie znajomości z takimi osobami. No dobra, znać trzeba każdego i w każdej kategorii mam znajomych, ale nie z każdym chcę przebywać.
Jedna jest święta - przeżuwa pół godziny kęs, nigdy się nie garbi i z jej ust chyba nigdy w życiu nie padło przekleństwo. Przypuszczam że nie wie jak smakuje piwo, choć nie ma czego żałować, bo to obrzydliwy trunek i zapewne pierwszy stosunek odbyła właśnie w sobotę. Druga jest złośliwa, a takich ludzi to ja nie trawię. Trzecia wyżej sra niż dupę ma, bo ma wszystko czego dusza zapragnie na pstryknięcie palców - od motocykla po wiolonczelę, a takich ludzi też nie lubię. Nie mogę patrzeć jak wykorzystuje biednych rodziców i dlatego jej nie lubię i nie chcę mieć z nią nic wspólnego.

Nie znam rodziny jaką chciałabym mieć, nie widziałam takiej na oczy. Żadne z moich znajomych takiej nie ma. Kiedy byłam nastolatką, rówieśnicy zazdrościli mi rodziców, a mimo to jakoś jestem antyrodzinna i uważam, ze z rodziną nie wychodzi się dobrze nawet na zdjęciu.

Moja mama jest przykładem kobiety, która dobrowolnie poświęciła wszystko dzieciom. Nie pomyślcie, że daje w jakiś sposób odczuć swoją frustrację, bo nie jest tym sfrustrowana i gdyby cofnęła się w czasie, to znów poświęciłaby siebie dla rodziny, bo rodzina i dom to cele jej życia. Dla mojego taty tak samo. Ja mam inne priorytety i uważam, że założenie rodziny zniszczyłoby mi życie, bo to obowiązki, a ja nie lubię obowiązków.

Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2012-05-12 15:33:14)

16

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Dla mnie to też jest szok. Różnie układało mi się z rodzeństwem, ale życia sobie bez nich nie wyobrażam wink Tzn mówię to w szczególności o starszym bracie... wink

17

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

mi też się z rodzeństwem róóóóóóóóóóóóżnie układało wink
ale uważam, że rodzinę ma się jedną (ok, nie wybieramy jej sobie, ale jest) i trzeba mieć z nią kontakty przynajmniej poprawne. Wychodzę też z założenia, że znajomi dziś są jutro ich nie ma, a siostra jaka by nie była  zawsze pozostanie twoją siostrą, więc lepiej mieć z nią taki kontakt żeby mieć do kogo się odezwać.

Ja się kłócę z siostrą, koty drę z bratem - narzekam mamie jacy to oni okropni, ale poszłabym w ogień i za jedno i za drugie... smile

18

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Dobrze to ujęłaś Justynko. Rodziny się nie wybiera, rodzinę się ma... Dlatego watro się starać, żeby nie byli to dla nas obcy ludzie... wink

19

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Znajomych się dziś ma, jutro nie, ok... ale wtedy ma się innych, a rodzinę ma się... nawet nie na święta, bo rodzeństwo spędza je zazwyczaj ze swoimi rodzinami, spotkanie raz na kilka lat. Jedynie z rodzicami warto moim zdaniem utrzymywać bliski kontakt.
Nie potrzebuję siostry, "żeby mieć się do kogo odezwać", bo odezwać się można do każdego.
Dzieci raczej mieć nie będę, więc ciotek też nie potrzebuję big_smile
Owszem i ja poszłabym w ogień, gdyby coś się nie daj Boże działo, to akurat silniejsze ode mnie, tak jakby... wrodzone.

20

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

"spotkanie raz na kilka lat"
a no widzisz, tu się nie zgodzę - my się spotykamy wszyscy razem (poza zwykłymi codziennymi spotkaniami bez okazji) także na:
imieniny (siostry, brata, mamy, taty, babci, dziadka)
urodziny (jw)
dzień matki
dzień ojca
dzień dziecka
rocznica ślubu rodziców
rocznica ślubu moja
rocznica ślubu babci i dziadka (w zeszłym roku była 60.)
no i oczywiście gwiazdka, wielkanoc

oczywiście, dokładnie z tych samych okazji spotykamy sie z rodziną mojego męża (tyle, że on ma tylko siostrę i nie obchodzi rocznicy ślubu rodziców, a u nas się ten zwyczaj przyjął) akurat na szczęście te święta przypadają w inne dni, a i boże narodzenie czy wielkanoc też trwa przecież dwa dni, więc wszystko da się załatwić

co do dzieci - powiem przekornie "nigdy nie mów nigdy" wink

znikam do pracy, bo w domu rozpierducha - mąż ściankę wywalił między pokojami i w całym mieszkaniu unosi się pył, kurz, a na podłodze leży gruz .... bajka big_smile

21

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Nie chcę mieć dzieci z tylu różnych powodów... moje życie bardzo by się skomplikowało, relacje z innymi, bo jak na przykład wyjaśnić rodzicom swoim, rodzicom potencjalnego ojca dziecka, jemu samemu i wogóle całemu nietolerancyjnemu światu, że nie chcę go ochrzcić? Wiesz jakie byłyby problemy?

22

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Niechcemisie, wiem jakie byłyby problemy ... doskonale znam sytuację, bo mój mąż nie ma chrztu i 1,5 roku temu przechodziłam przez tłumaczenie rodzinie, że mój narzeczony nie weźmie chrztu tylko dla mnie, bo chrzest się bierze dla Boga a nie drugiej połówki czy... tym bardziej dla Babci drugiej połówki wink

23

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

No to doskonale zdajesz sobie sprawę jakim się jest wyjątkiem. Ja ochrzczona jestem po katolicku i protestancku i uważam, że człowiek sam powinien dokonać wyboru. Absolutnie nie mam żalu do rodziców, bo postąpili zgodnie ze swoją wiarą i sumieniem, mając na uwadze moje dobro. Kiedy doroslam mama zaakceptowała, że wybrałam swoją drogę, a tato zawsze mi mówił, że mogę wierzyć w co chcę, byle bym szanowała inne wyznania i nie wchodziła w konflikt z prawem. Aktualnie jestem bezpartyjna, ale przekonania mi pozostały.
Widziałam jak niektóre rodziny niekatolickie borykają się z problemem wyjaśnienia dziecku, dlaczego nie idzie do komunii. Dziecko nie rozumie, że rodzic pozostawia mu wolny wybór, który podejmie, gdzy będzie świadomy czy chce być katolikiem, luteraninem, świadkiem Jehowy, baptystą, adwentystą, buddystą czy ateistą. Ono widzi tylko tyle, że inne dzieci rozmawiają tylko o tym co dostaną i z jakiej to tajemniczej okazji i jak to dziecko, czuje się źle kiedy wszyscy inni coś dostaną. Między innymi dlatego nie jestem za religią w szkołach. Znajoma powiedziała, że gdyby nie to, że prawie wszystkie dzieci idą do komunii, nie posyłałaby swojego syna, tylko po prostu robi to co wszyscy, podobnie i jej znajoma. Obie panie są tzw. "wierzącymi niepraktykującymi".
Nie chcę mieć dziecka m.in. z powodów religijnych. Przykro mi to stwierdzić, ale ludzie w Polsce są bardzo nietolerancyjni i nie chcę, żeby moje dziecko było podmiotem sporów religijnych. Kiedy rozmawiałam o tym z partnerem, powiedziałam, że gdyby bardzo chciał, mógłby ochrzcić dziecko, ale ja w tym udziału nie wezmę. Wyobrażam sobie reakcję pewnych osób na taką sytuację i jak zwsze... najbardziej cierpiałoby dziecko.

24

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

A to tak można? Myślałam, że to się wyklucza... To mama katoliczka a ojciec protestant czy odwrotnie?

25

Odp: W Polsce rodzi się coraz mniej dzieci

Rodzinę mam katolicką i tak byłam wychowywana, tylko kiedy dorosłam to sama ochrzciłam się w kościele protestanckim. Rodzice to zaakceptowali, rodzeństwo mi dokuczało przez to. Najwidoczniej przeszkadzało im, że zaczęłam zdrowo żyć, stałam się spokojniejsza i rzuciłam palenie itd.
Teraz nie jestem związana z żadną grupą wyznaniową. Wierzę w Boga i nie chcę przynależeć do żadengo kościoła. Przyznam szczerze, że sytuacja jaką mamy w Polsce sprawia, że między innymi ze względu na swoje przekonania religijne nie chcę mieć dzieci.
Wydaje mi się, że w takich Stanach na przykład, gdzie wielowyznaniowość społeczeństwa jest normalna, nikt nie ma przez to większych trudności. Przychodzi dziecko do szkoły i mówi np.: "Moi rodzice są baptystami." a drugie:"A moi katolikami" i jest ok. A tutaj moje dziecko mogłoby być dręczone przez to, że nie przyszlam na jego komunię, czy że go do niej nie posłałam, bo tak robią wszyscy. A podobno konstytucja gwarantuje wolność religijną, tylko że Polacy do wielu rzeczy jakie gwarantuje konstytucja nie dojrzeli, a inne prawa są nam nadane tylko na papierze, np. te związane z ochroną zdrowia.
Powiem też szczerze, że obawiam się wielu problemow związanych z tym, że nie wychowywałabym dziecka w duchu katolickim... problemów między mną a partnerem czy jego rodziną. Wiem, że moja by nie naciskała. Mamie byłoby z tym źle, ale na pewno by się nie wtrącała.