51

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Jeśli mieszkasz poza miastem i z dala od ruchliwej drogi, to nawet jest szansa że nie ma w nich ołowiu i innych paskudztw...

52

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Mieszkam smile na obrzeżu , na osiedlu domków, a z tyłu mam las, który produkuje tlen, mnóstwo tlenu.

53

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Moja zmorą z dzieciństwa jest brukselka:) Jej smak słodki i papkowata zielona konsystencja wywoływały natychmiastowy odruch wymiotny smile Natomiast teraz brukselka pod każdą postacią jest dla mnie źródłem dobroczynnych substancji odżywczych, mniammm....

54

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

brukselka z masłem i solą jest pycha big_smile zawsze lubiłam!

55

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Ja też zawsze lubiłam brukselkę. w dzieciństwie nienawidziłam ryżu. Kiedy nikt nie patrzył, a ja musiałam się zmusić do zjedzenia go, udawałam przed sobą samą, że to reklama Uncle Ben's.

56

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

[quote=niechcemisie]w dzieciństwie nienawidziłam ryżu. Kiedy nikt nie patrzył, a ja musiałam się zmusić do zjedzenia go, udawałam przed sobą samą, że to reklama Uncle Ben's.[/quote]
lol dzieci to mają pomysły lol
grunt, że pomagało wink

57

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

nie wzięłam do ust:

śledzia
flaków
czerniny
kaszanki
Od razu wymiotowałam, teraz flaki uwielbiam a i śledzikiem nie pogardzę:)

58

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Kiedyś musiałam uciec się do oszustwa. Opiekowałam się dzieciakami. Młodsze nienawidziło kaszy. Ich mama poprosiła, żebym zrobiła coś z tym fantem. Tak więc zrobiłam kotlety z kaszy. Tak samo jak mielone, tyle że zamiast mięsa kasza (4 lata wegetarianizmu pozostawiły pewne umiejętności kulinarne wink ). Dzieciak podszedł, spojrzał do miski, skrzywił się widząc gryczaną i spytał:"Cooooo to?" Ja złapałam miskę, podniosłam do góry:"Mięęęęęęskooo." Ale kiedy wymieszałam składniki i usmażyłam z tego kotlety, mały przeciwnik jedzenia kaszy... wsunął dwa i pół kotleta big_smile

59

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

hehe brawo! moja mama jest mistrzem chowania jedzenia, bo ja byłam strasznym niejadkiem! smile
kiedyś byliśmy w sanatorium, na obiad była "trująca" wątróbka, której nie zjadłam -  mama cichaczem zapakowała ją do serwetki i dała mi po długim spacerze w góry! zajadałam się aż mi się uszy trzęsły i na koniec jeszcze spytałam "co to za pyszne mięsko" big_smile

60

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

aaa i jeszcze coś z sanatorium mi się przypomniało - twarożek z podsmażaną cebulką na śniadanie big_smile był obrzydliwy, ale... nie mając świadomości że jest z cebulką poprosiłam tatę żeby mi go posłodził, tata skorzystał z okazji że się nie zorientowałam i mi wsypał łyżeczkę cukru big_smile no i zeżarłam ;-)
o tym że był z podsmażaną cebulką dowiedziałam się kilka lat później big_smile

61

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

no nie ale super historie! Faktycznie za wątróbką do tej pory nie przepadam:) Ale to prawda, że jak głodny to zje z chęcią!

62

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Twarożek z podsmażaną cebulką? - co to jest???
Ja jako dziecko nie chciałam jeść mięsa. Schabowego/mielonego/pieczeń/kurczaka trzeba było rozdrabniać i mieszać z ubitymi ziemniakami. tylko w takiej postaci przechodzilo przez moje gardło. W wieku 18 lat przeszłam na wegetarianizm. Chciałam nawet zostać weganką, ale zrezygnowałam z tego pomysłu po, nie pamiętam, ale nie więcej niż kilku dniach.
Będąc dzieckiem nienawidziłam krupniku, który w tej chwili uwielbiam smile
A zmorą z dzieciństwa, która towarzyszy mi także w dorosłym życiu jest... kożuch na mleku lub na kakao. Fujt!

63

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

kożuch na mleku - a kto to lubi? Bleeee, ja nie mogłam do ust wziąć smażonych ryb z jeziora i wędzonego węgorza, jak byłam mała a tata był wędkarzem przez całe lato jedliśmy ryby, no właśnie raczej moja rodzinka bo ja nie mogłam patrzec na obdzieranego ze skóry wijącego się węgorza lub patroszenie ryb i wyjmowanie z nich pęcherza czy 3 metrowego tasiemca.

64

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Tasiemca? Co Ty piszesz???!!! Nie wzięłabym już żadnej ryby do ust po takim widoku. Ja pamiętam jednego węgorza, po którym uciakłam z płaczem na łóżko i zaklinałam, że go nie zjem. Nie zjadłam.

65

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Baleron i wątróbka. Teraz baleron zjem, ale wątróbki nadal nie ruszę.

66

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Ja będąc dzieckiem nie lubiłam wątróbki. Dziś jest inaczej, wątróbkę jem raz w tygodniu i bardzo mi smakuje.

67

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

A ja mam na odwrót. W dzieciństwie lubiłam, teraz nie jem wątróbki.

68

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

a lubicie np chleb z kminkiem? Bo ja nienawidze kminku... A mama mi do tej pory powtarza, że jest zdrowy...

69

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

wątróbka jest fajna big_smile tylko trzeba ją umiejętnie przyrządzić
a z kminkiem to różnie... zależy w czym i w jakiej ilości :-)

70

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Ja bardzo lubię smak kminku, ale spotkałam niejedną osobę, która nie przepada. Denerwujące jest kiedy wciska się między zęby, ale można zawsze użyć mielonego. Podobno wspomaga trawienie, dlatego dobrze jest go dodać do bigosu i innych ciężkostrawnych potraw. Lubię też sucharki z kminkiem.

71

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

tak, wspomaga trawienie, do bigosu zawsze mielę trochę ziarenek, ale w całości jest wkurzający, zwłaszcza na skórce chleba wink

72

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

A ja nawet ze zmielonym nic nie zjem... Po prostu dla mnie ten smak jest tragiczny...

73

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

dla mnie nie do zniesienia były grahamki w przedszkolu wink

74

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

A jak jest teraz?

75

Odp: szpinak i inne zmory dzieciństwa

Moja zmorą była zupa pomidorowa, ale do dziś nie potrafię zrozumieć dlaczego, bo teraz ją uwielbiam smile