Temat: Wakacyjna miłość...
... czy ma szansę przetrwać na chłodne jesienne dni? Piszcie o swoich doświadczeniach!
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
... czy ma szansę przetrwać na chłodne jesienne dni? Piszcie o swoich doświadczeniach!
Ooo, temat na czasie. Myślę jednak, że wakacyjna miłość, to nic innego jak romans, a te mają w zwyczaju się kończyć. Tym bardziej jeśli jest odległość dzieląca delikwentów.
moje trzy poważne związki zaczęły się latem, jeden trwa... Ale bywały też przelotne znajomości, co do których nie miałam dłuższych planów, ot, miłe towarzystwo na urlopie...
trzy poważne z czego jeden trwa ... to chyba tamte dwa nie były poważne skoro nie przetrwały, co?
btw co oznacza dla Was termin "poważny związek"??
dla mnie to taki, kiedy się trochę wybiega myślami w przyszłość, a nie tylko myśli, gdzie by tu wyskoczyć i na jakie wydatki naciągnąć jelenia z którym się umówiło...
Jeden z poprzednich to już były nawet zaręczyny, drugi trwał 2 lata, więc z mojej strony były poważne jak najbardziej.
No ja byłam w dwuletnim związku i po zaręczynach, ale jeśli ktoś się zaręcza i potem szlag wszystko trafia tzn. że nie był to jednak poważny związek. Taka niedojrzałość niewiele ma wspólnego z poważnym związkiem.
Czasami jest tak, że nie planuje się kompletnie trwałego związku tylko liczy na np. wakacyjny romans a potem z tego wychodzi małżeństwo i gromadka dzieci
[quote=summerlove]dla mnie to taki, kiedy się trochę wybiega myślami w przyszłość, [/quote]
[quote=summerlove]a nie tylko myśli, gdzie by tu wyskoczyć i na jakie wydatki naciągnąć jelenia z którym się umówiło...[/quote]
w TAKIM związku nie byłam NIGDY ... czyli moje wszystkie były "poważne"
łącznie z tymi 2-3 miesięcznymi
zdarzało mi się, że na II czy III randce staliśmy przed wystawą i "planowaliśmy" urządzenie "naszego" mieszkanka... czyli wybiegaliśmy w przyszłość, a jednak nie nazwałabym tego poważnym związkiem ...
[quote=niechcemisie]No ja byłam w dwuletnim związku i po zaręczynach, ale jeśli ktoś się zaręcza i potem szlag wszystko trafia tzn. że nie był to jednak poważny związek. Taka niedojrzałość niewiele ma wspólnego z poważnym związkiem.[/quote]
BRAWO
a co do wakacyjnej miłości, to jedna do dziś mnie zaczepia na facebooku
aach... to gorące włoskie lato
[quote=Kolorowapani]Czasami jest tak, że nie planuje się kompletnie trwałego związku tylko liczy na np. wakacyjny romans a potem z tego wychodzi małżeństwo i gromadka dzieci[/quote]
A z małżeństwa z gromadką dzieci rozwód i samotna matka ze stadem przyszłych kryminalistów, bo sama nie da rady całej bandy wychować.
Róznie to bywa, czasem facet przychodzi po rozum do głowy i dopiero po ślubie zaczyna być odpowiedzialny, zaskakując tym rodzinę i otoczenie! Znam takiego!
Rety! Ja takiego na oczy nie widziałam. Znam kobiety, które się zmieniły i uspokoiły, że się tak wyrażę i z dzikusek stały przykładnymi matkami i żonami.
Ale on dla córeczki, oczka w głowie się tak zmienił, nie z miłości, broń Boże... Nawet dwóch takich wiedziałam:)
Wow! Pod wrażeniem jestem, tylko czy oby nie będzie chciał odbić sobie tego kiedy nastanie kryzys śreniego wieku?
teraz przechodzi... Ale ożenił się po 30, miał kiedy się wyszaleć...
A no to spoko. Ja myślę, że faceci niektórzy to właśnie nie powinni się żenić przed trzydziestką.
[quote=niechcemisie]A no to spoko. Ja myślę, że faceci niektórzy to właśnie nie powinni się żenić przed trzydziestką.[/quote]
hehe to fakt - niektórzy powinni około 40tki dopiero otrzymywać dowód
A ja swojego męża poznałam w wakacje. A poprzednie związki to były takie jakby nie związki. Ja jakoś nie potrafiłam szybko się zaangażować, byłam ostrożna....zmieniało się to kiedy poznałam męża.
Bo on od razu bach na kolana i oświadczył się??? I co było robić? Żart taki:)
Jaaasne, oni się aż palą do ślubu...
Mój mąż po tygodniu znajomości zadzwonił do mnie i powiedział po prostu, że on szuka żony a nie dziewczyny i co ja na to. Byłam zaskoczona na maksa!
[quote=emilia_s292]Mój mąż po tygodniu znajomości zadzwonił do mnie i powiedział po prostu, że on szuka żony a nie dziewczyny i co ja na to. Byłam zaskoczona na maksa![/quote]
wow!!!!!!! gratuluję
ile się znaliście zanim wzięliście ślub??
znam dwóch takich - co szukali żony, wśród nich nie ma niestety mojego
musiałam go przekonać ... ale sie udało
My się pobralismy po 2, 5 roku znajomości. Chcieliśmy szybciej ale nie moglismy.
tak akurat czas
nam stuknie w listopadzie 5 lat, uważam że to max
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź