Odp: Zawód miłosny
Zawody miłosne są potrzebne choćby po to, żeby nie utknąć na stałe przy jednym facecie, nie dając sobie szansy na poznanie kogoś nowego
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Zawody miłosne są potrzebne choćby po to, żeby nie utknąć na stałe przy jednym facecie, nie dając sobie szansy na poznanie kogoś nowego
są też potrzebne z tego względu żeby uczyć się na własnych błędach i wyciągać wnioski na przyszłość.
Dziewczyny super piszą ,ale nie raz trzeba pogadać z psychologiem ,to też pomaga ,zająć się czymś ,żeby nie myśleć .
Masz jakiś przyjaciół to spotkaj się z nimi ,nie siedź w domu i nie rozmyślaj ,nie wszyscy ludzie są oszustami
Trzeba czasem się sparzyć, żeby wyciągnąć wnioski i na przyszłość być mądrzejszym...
dokładnie tak, człowiek zawsze będzie się uczył na błędach - swoich albo cudzych.
Jeżeli pojęcia miłość, uczciwość, wierność, oddanie i inne, każde z nas dwojga rozumie inaczej, to nie możliwości na wspólną przyszłość Dopiero niedawno po wielu latach zrozumiałam, że mój związek przez to nie ma szans na powodzenie.
lepiej późno niż wcale, ja też dopiero po 7 latach związku zrozumiałam że związałam się z niewłaściwym facetem.
Mam ten sam problem. Zawsze "pudłuję ". czas leczy rany (wiem oklepane), ale działa. Trzeba tylko ciepliwości. Nie warto szukać na siłę, bo to nigdy nie wychodzi.
Racja, trzeba zostawić sprawy naturalnemu biegowi...
> perelka1 napisał/a:
> lepiej późno niż wcale, ja też dopiero po 7 latach związku zrozumiałam że związałam się z niewłaściwym facetem.
Tak, czasami dociera to do nas naprawdę późno. Czasami za długo próbujemy walczyć o coś, co powinnyśmy zostawić za sobą.
Po 7 latach to już każdy fatalny związek rozpadnie się na pewno - sprawdzone:)
Czytałam, że każdy zawód leczy się po roku, tylko trzeba nie spotykać tej osoby, to łatwiej będzie oderwać od niej myśli.
Zależy od osoby, znam i takie co po latach mają z tym problem, bo własna ambicja boli najdłużej...
Serio? Ale co... te osoby są już w nowych związkach i nadal mają nieprzepracowane rozstanie?
Zwykle trudno jest od razu wejść w nowy związek po takim niepowodzeniu...
Ja jestem za odcinaniem przeszłości grubą kreską. Nie ma co jojczyć nad niepowodzeniem, życie toczy się dalej!
Strony Poprzednia 1 2
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź