Odp: Jak przeżyć za niewielkie pieniądze?
Uwielbiam wyprzedaże i rzeczywiście można na nich mnóstwo zaoszczędzić, chyba że ktoś łatwo ulega pokusom, tak jak ja... i kupuje KOLEJNY sweter, tylko dlatego, że jest piękny i nie kosztuje już 70 zł, a 20
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 2 3
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Uwielbiam wyprzedaże i rzeczywiście można na nich mnóstwo zaoszczędzić, chyba że ktoś łatwo ulega pokusom, tak jak ja... i kupuje KOLEJNY sweter, tylko dlatego, że jest piękny i nie kosztuje już 70 zł, a 20
Po pierwsze rachunki, po drugie jedzenie... Niestety mam ten problem zawsze w okolicach połowy miesiąca Myślę, ze ten problem nie dotyka tylko mnie
Jedzenie chyba nie jest tak strasznie drogie, przynajmniej to wystarczające do przeżycia. Niekoniecznie dobrej jakości niestety. Pieczywo marketowe, tanie makarony, myte mięso z promocji i warzywa z nieekologicznych upraw Jeśli ktoś chce, to znajdzie tanio dobre jedzenie, ale nie jest to łatwe. Podejrzewam, że mieszkanie na współczesnej wsi to wyższe koszty wyżywienia niż w mieście. Uzasadniam to nie tylko wyższymi cenami w małych sklepach, ale głównie tym, że osoby mieszkające w mieście chyba jednak częściej mają okazję korzystać z promocji. Koleżanka ma siostrę mieszkającą kilkanaście km poza miastem i siostrze zwyczajnie nie opłaca się przyjeżdżać tak często na zakupy, więc kiedy coś jest w dobrej cenie, siostra jej to kupuje, potem się rozliczają. Mój eks robi zakupy w mieście raz na tydzień lub dwa, resztę rzeczy kupuje w wiejskim sklepiku. Dojeżdżając do pracy nie ma czasu na to, żeby chodzić po sklepach częściej. Ja, mieszkając w mieście, mogę w każdej chwili wyskoczyć do któregoś z marketów, zajrzeć tam po drodze, załapać się na obniżki cen pod koniec dnia. Nie wydaję kroci na jedzenie, choć jem dużo. Z drugiej strony - mam na utrzymaniu tylko siebie.
Co innego opłaty... Gdyby nie to, że mieszkam w domu rodziców, nie stać by mnie było ani na wynajem, ani na zakup mieszkania, jedynie na wynajem samego pokoju. A skoro mam wynajmować sam pokój, to po co u rodziców mają stać puste pomieszczenia. Mieszkam u nich. Nie wołają odstępnego
Czasami się zastanawiam z czego żyją ludzie wynajmujący mieszkania, gdzie 1000 zł to samo odstępne. Zgroza...
Przecież same opłaty zżerają całą wypłatę wtedy. A co jeśli jest rodzina? A co jeśli jedno z nich straci pracę? Zachoruje?
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2019-04-17 14:01:40)
Na wsi jednak można sporo mieć z własnego ogródka... Pod warunkiem że mamy czas na uprawianie warzywniaka oczywiście.
To prawda, ogródek wymaga opieki. Regularne nawadnianie, pielenie, podwiązywanie, zbiory - to wszystko wymaga nakładu pracy. Samo przygotowanie ziemi, nawożenie, przekopanie, a w przypadku drzew i krzewów owocowych jeszcze przycinanie, to sporo pracy. Niektórzy stosują też środki ochrony roślin, walczą ze szkodnikami, a bywa że długotrwałe deszcze zniszczą domową uprawę.
kupując tylko podstawowe rzeczy można przeżyć. Gorzej jak wypadnie niespodziewany wydatek (leki, dentysta, naprawa czegoś w domu) to może być ciężko...
Tak, niespodziewane wydatki potrafią być poważnym problemem. Zwłaszcza kiedy atakują lawinowo. I w dodatku są wydatkami, których nie sposób ominąć, jak wspomniany wyżej dentysta...
Promocje, zakupy z drugiej ręki, a czasem zwykła pomysłowość pozwala oszczędzać. Nie wszystko trzeba kupić np. ze środków czystości , czasem tani oceny i sodą dają radę tak samo jak drogi środek....
I wychodzi nawet zdrowiej dla sprzątającego.
Ja często traktuję płyn do szyb jako środek uniwersalny. Czyszczę nim poza lustrami i oknami monitory, urządzenia mobilne, blaty, półki. Szybko odparowuje, więc świetnie się nadaje do szybkich porządków.
Generalnie mozna ograniczyć chemię przy sprzątaniu...
Jak patrzę na swoje codzienne paragony grozy, to chyba nie da się już przeżyć za niewielkie pieniądze. Codzienne w sensie dotyczące podstawowych produktów, żadne tam fanaberie.
Ja już zapomniałam smak masła.... Ale podobno wcale nie jest zdrowe to ze sklepu, więc może to i lepiej? ☺
Drożyzna uruchomiła gen narzekania w Polakach - śmiać mi się chce, jak ktoś zarabiający 7-8 tys. narzeka na ceny, a wiem, że kupuje w marketach tak samo jak ja z dużo mniejszym dochodem...
Ale nawet jak płacą 4000 raty, to i tak zostaje 4000 na życie, a jak kto zarabia 3000 i musi wynająć mieszkanie to jak ma za to przeżyć ?
Strony Poprzednia 1 2 3
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź