Zakaz aborcji (Strona 1 z 2)

Mamy XXI wiek, a ciągle poglądami tkwimy w średniowieczu... na marszach są w większości kobiety po menopauzie, one już nie urodzą, a wiele z nich pewnie usuwało ciąże za PRL-u i jakoś wtedy nie miały wyrzutów sumienia... Bo tak było praktycznie, bo trzeba było pracować, a nie niańczyć dzieci... A dziś to pierwsze obrończynie nawet nieuleczalnie chorych dzieci, dla których życie będzie pasmem cierpienia...

zaczyna mnie już wkurzać to całe zamieszanie. Prawda jest taka, że kobiety usuwały, usuwają i usuwać będą i żadna łagodna czy zaostrzona ustawa tego nie zmieni. Jak nie w Polsce to za granicą usunie i tyle.

Kiedyś każdy odpowie za te morderstwa. Trzeba być kompletnym ignorantem, a wręcz idiotą, żeby nie zdawać sobie z tego sprawy. Tylko życia tym dzieciom już się nie da przywrócić.

Przede wszystkim myślę, że możliwość wykonania zabiegu jest bardzo nadużywana i mam tu na myśli tą nielegalną. Na chwilę obecną decydują się na nią BARDZO często kobiety, których ani życie, ani zdrowie nie jest zagrożone, których dzieci mogłyby się zdrowo rozwinąć, tyle tylko że jakaś niefrasobliwość doprowadziła do wpadki (rzadziej zawiodła antykoncepcja) i zwyczajnie urodzenie dziecka i konieczność jego wychowania jest dla nich obowiązkiem, którego podjąć się nie chcą, w jakiś sposób zaburza ich plany, dezorganizuje, jest przeszkodą. W zasadzie to obowiązki wychowawcze można oddać wraz z dzieckiem rodzinie, które pragnie je mieć i otoczy je opieką, ale może świadomość tego, że ma się gdzieś dziecko, bardziej gnębi sumienie niż pozbycie się go jeszcze przed urodzeniem.

Rozumiem, że to po części ich sprawa, z drugiej jednak strony jako społeczeństwo powinniśmy starać się nie dopuszczać do krzywdzenia bezbronnych, stąd zapisy w prawie odnośnie przemocy fizycznej, seksualnej itd. i zakaz aborcji.
Myślę jednak, że w pewnych okolicznościach powinna być dopuszczona i mam tu na myśli poważne choroby przede wszystkim.
Nie podoba mi się jednak bardzo to, że traktuje się dzieci jak problem do zlikwidowania... tak lekko, tak szybko i tak niedrogo, bo na chwilę obecną to może kosztować nawet jedyne 2 000 zł.

Ja sama nie chcę mieć dzieci, bardzo nie chcę i też jestem jedną z kobiet, które uważają, że w chwili obecnej zajście w ciążę wręcz zniszczyłoby mi życie, ale z takim podejściem po prostu trzeba starać się nie doprowadzać do ciąży!

Aborcji zdecydowanie się NADUŻYWA!

Przyjaciółka przyjaciółki niedawno usunęła. To było może w ubiegłym miesiącu, nie pamiętam. Długo się nie zastanawiała, tak jakby nie chciała dopuścić do zrodzenia się wątpliwości i wyrzutów. Mówiła "to", żeby było jak najbardziej bezosobowo. Podobno nie stosowała innej antykoncepcji niż stosunek przerywany, o ile w ogóle można to nazwać formą antykoncepcji.

Niedługo to oddychać nie będzie można. Aborcja będzie zakazana, antykoncepcja zakazana... Powrót do średniowiecza.

w tej kwestii nigdy nie dojdzie się do pełnego zrozumienia.

Anays, masz rację, powinni dawać 0 złotych jak dotychczas. Wtedy, jak rozumiem, wszyscy by byli zadowoleni.

zgadza się i świadomość późniejszych konsekwencji. Masz absolutną rację.

Pewnie, że tak. każda ma swój rozum i swoje sumienie. Wiem, że kobiety kupują pigułki poronne i że jest to jakaś opcja. Sama nie wiem jaką decyzję bym podjęła. Jednak za zakazem nie jestem.

Moim zdaniem dostep do aborcji powinien byc zliberalizowany. Nie opłacany przez panstwo, ale zliberalizowany.