Po pięciu latach związku, zaręczynach i planowanym ślubie, wyprowadzam się. Terapia dla par działa, ale okazało się, że większość problemów nie leży we mnie tylko w nim.. cały czas musiałam udowadniać, że to co myśli i sobie wyobraża nie jest prawdą. Jestem tym już zmęczona. Cały czas musiałam się podporządkowywać, a nie leży to w mojej naturze. Mam silną osobowość i wolę kompromisy niż uległość. Za dużo stresu, nerwów i krzyków było w tym wszystkim... Zrobiłam się bardzo oziębła, unikam kontaktu z nim.... Źle się czuję z tym wszystkim. Od jutra będę w nowym mieszkaniu, może wszystko powróci, nie wiem, ale się boję. Znów zacznę wszystko od nowa, sama... a miało być tak pięknie