„Dziedzictwo” – recenzja

27 lipca 2017, dodał: zofya
Artykuł zewnętrzny

To powieść o sile przypadku i nieuniknionym działaniu ślepego losu. Gdyby Bert z własnej inicjatywy nie przyszedł na rodzinną uroczystość do swego kolegi, nie doszłoby do rozbicia dwóch małżeństw. Gdyby nie obudzona pocałunkiem namiętność, życie bohaterów tej powieści toczyłoby się zupełnie inaczej przez kolejne dziesięciolecia…

Anna Patchett przedstawia nam pół wieku historii dwóch rodzin, które uległy rozbiciu. Czworo dorosłych i sześcioro ich dzieci przez lata będzie odczuwało skutki płomiennego uczucia, które połączyło Beverly i Berta. Wszyscy będą musieli odnaleźć się w nowej sytuacji i sprawić, by z tego, co legło w gruzach, powstała nowa, już patchworkowa całość.

Niezaprzeczalna jest duża wartość psychologiczna tej książki – w czasach obfitujących w rozwody i rozstania ukazuje nam życiową prawdę i mechanizmy psychiczne pozwalające wyjść obronną ręką z kryzysowych sytuacji. Podkreśla też znaczenie naszych wyborów – gdyż każda radykalna decyzja może po latach okazać się kluczową dla nas i naszych rodzin. To przecież każdy z nas z własnego punktu widzenia rozstrzyga, co jest dobre, a co złe – zwykle w egoistyczny sposób, nie licząc się z konsekwencjami…

Autorka konstruuje fabułę w sposób wzbudzający duże emocje w czytelniku – stosując antycypacje, zaciekawia jeszcze bardziej i trudno oderwać się od lektury… Przedstawione tu wydarzenia mogły wydarzyć się właściwie wszędzie, więc nie są skażone cukierkową fikcją, lecz raczej oddają brutalność realnego życia. mam wrażenie, że nie ma tu przypadkowych słów i zdarzeń, wszystko układa się w misterną całość, a tok zdarzeń jest dokładnie przemyślany. Szczerze polecam tę powieść jako wartościową rozrywkę i okazję do życiowych refleksji..

Książka jest dostępna TUTAJ
Dziękujemy Wydawnictwu Znak za egzemplarz recenzencki –
Redakcja