Wstyd się przyznać. Choć wiele dobrego słyszałam wcześniej na jej temat, to z twórczością Alex Kavy miałam do czynienia po raz pierwszy. Ale na pewno nie ostatni. Bo najpierw uwiodła mnie, a następnie całkowicie rozkochała w sobie. I miłość tę mam od tej pory zamiar pielęgnować . Bo znalazłam w jej powieści to, czego w kryminałach i thrillerach szukam: wartką akcję, szybkie tempo, napięcie podnoszące ciśnienie, i mrożące krew w żyłach! Tak chyba najlepiej podsumować mogę te kilkaset stron powieści, która oderwała mnie na kilka długich wieczorów od rzeczywistości. A za najlepszą recenzję „Dotyku zła”, niech posłużą słowa: dawno się tak nie bałam!
„Dotyk zła” Kavy, to książka z pogranicza thrillera i kryminału psychologicznego, z romansem w tle. Akcja rozgrywa się w sennym amerykańskim miasteczku, gdzie porządku publicznego strzeże szeryf Nick Morelli, bożyszcze kobiet. Spokój miasteczka zostaje jednak zakłócony, gdy dwójka nastolatków odnajduje okrutnie zmasakrowane zwłoki małego chłopca. Wiele szczegółów wskazuje, że dziecko mogło paść ofiarą naśladowcy niedawno straconego zabójcy trzech chłopców, Ronalda Jeffreysa.
Sprawa jest niezwykle skomplikowana, bo Jeffreys, który aresztowany został przez ojca szeryfa Morellego, do momentu stracenia nie przyznawał się do popełnienia dwóch z przypisywanych mu morderstw. W śledztwo zostaje zaangażowane FBI, które przysyła do pomocy w poszukiwaniu zabójcy, profilera w osobie Maggie o’Dell. Piękna pani psycholog i szeryf Morelli rozpoczynają z niezwykłą zaciętością poszukiwania mordercy, nie udaje im się jednak zapobiec kolejnej śmierci dziecka. Ku niezadowoleniu Nicka, wszystkie poczynania policji oraz szczegóły ze śledztwa publikowane są w prasie, przez jego siostrę Christine.
Nie bez znaczenia w powieści jest także wzajemna fascynacja pani profiler i szeryfa, którzy początkowo starają się trzymać od siebie z daleka, jednak miłość wisi w powietrzu…
Miłość i śmierć przeplatają się ze sobą. Morderca wydaje się być bezkarny, a policja bezsilna. Determinacja Morellego sięgnie zenitu, gdy w ręce mordercy wpada jego mały siostrzeniec…
Tak pokrótce rysuje się treść książki. Jeśli ktoś pomyślałby jednak, że to wszystko, jest w grubym błędzie.
Kava wprowadziła do powieści wiele ciekawych i niezwykle atrakcyjnych wątków, sprawiając, że książka spodobać może się zarówno fanom thrillerów, kryminałów, powieści psychologicznych, jak i romansów. Bo wszystkie te elementy zawiera „Dotyk zła”.
Szczególnie istotny i bogato rozbudowany jest tu zwłaszcza motyw psychologiczny. Autorka poruszyła w powieści wiele problemów, z którymi borykają się bohaterowie, a w realnym życiu wielu z nas. Jest tu i problem rywalizacji rodzeństwa, walki ze sławą własnego ojca, problem akceptacji samego siebie, mierzenia się z własnymi słabościami, ograniczeniami, traumami. Wielość problemów psychologicznych poruszonych w „Dotyku zła” sprawia, że jest to pozycja niebanalna, godna polecenia najbardziej wybrednemu czytelnikowi. Ciekawie prowadzona narracja z pozycji różnych bohaterów, zwłaszcza zaś z pozycji zabójcy powoduje, że możemy śledzić wydarzenia na wielu płaszczyznach, widząc ją oczyma różnych osób. Czytelnik otrzymuje wachlarz możliwości: może identyfikować się z dowolnie wybraną postacią, nawet z mordercą, by bliżej posmakować zło, czy obcować z niewyobrażalnym dla przeciętnego człowieka okrucieństwem.
Alex Kava dość szybko wprowadziła do powieści wskazówkę, kto zabił, czy raczej mógł zabić. Wszystko to za sprawą pary białych adidasów. Jaką rolę odgrywają one w śledztwie prowadzonym nie przez szeryfa, a przez czytelnika – pominę, by pozostawić przyszłym czytelnikom „Dotyku zła” łamigłówkę do rozwiązania. Z czasem jednak Kava tak bardzo komplikuje i gmatwa śledztwo, podsuwa nowe poszlaki, wskazuje nowych podejrzanych, że do ostatniej nieomal kartki nie wiadomo kto skrywa się za maską mordercy.
I do ostatniej też strony powieści czytelnik odczuwa niepokój. Ja najzwyczajniej w świecie bałam się. Odczuwałam realny strach za każdym razem, gdy morderca zaczynał swoje specyficzne polowanie. Kava pisze tak sugestywnie, że można poczuć się jak porwane dziecko, albo mieszkaniec miasta ogarniętego paniką…
Podobnie strach dopadał mnie, kiedy czytałam o doświadczeniach Maggie o’Dell z seryjnym mordercą kobiet, który na jej oczach bestialsko torturował, a następnie zamordował dwie kobiety. Przysięgam, że sprawdzałam, czy mam dobrze zamknięte drzwi… Bo czułam się uczestnikiem wydarzeń wyczytywanych w „Dotyku zła”.
Samo zakończenie również wywołuje ciarki na plecach. Jest niebanalne, zaskakujące i daje gwarancję kontynuacji losów pięknej Maggie.
Źródło: https://pannazuzanna.wordpress.com/