Dlaczego warto szczepić zwierzęta – wścieklizna to nie mit…
10 lipca 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Wścieklizna i zagrożenie tą chorobą to nie mit. Niedawno sama miałam okazję się o tym przekonać, kiedy „coś” pogryzło mojego kota. Okazało się, że gdyby nie szczepienia, już nie miałabym swojego ulubieńca. A te „cosie” to nornice, które do tej pory robiły mi tylko bałagan w ogrodzie…
Wścieklizna to wirusowa, śmiertelna choroba zakaźna zwierząt, której wystąpienie powoduje wirus Rabies virus (RABV) atakujący ośrodkowy układ nerwowy i powodujący zapalenie mózgu i rdzenia kręgowego. Chorobę nazywa się czasami „wodowstrętem”, gdyż na widok lub sam dźwięk wody ciało zakażonego reaguje mimowolnymi skurczami mięśni. Wścieklizna jest zoonozą (chorobą odzwierzęcą), która jest niebezpieczna dla człowieka.
U zwierząt mięsożernych okres wylęgania wścieklizny trwa na ogół od 14 do 90 dni, a u zwierząt roślinożernych jest dłuższy i wynosi od 20 do 150 dni. Objawy kliniczne wścieklizny u większości gatunków zwierząt są w zasadzie podobne, natomiast obserwuje się różnice indywidualne w jej przebiegu. Wyróżnia się 2 postacie choroby: agresywną i cichą (porażenna). Postać gwałtowna wścieklizny występuje częściej u psów, kotów, koni i cechuje się wybitnym pobudzeniem i agresywnością (klasyczny syndrom wściekłego psa). Ponadto wścieklizna może przebiegać w postaci nietypowej, objawiającej się zapaleniem żołądka i jelit lub sporadycznie w postaci zakażeń podklinicznych. Wścieklizny zwierząt nie leczy się, niezawodną ochroną zwierząt przed tą chorobą są szczepienia profilaktyczne.
Do zarażenia człowieka dochodzi poprzez pogryzienie lub pokąsanie przez chore zwierzę, gdy do rany dostanie się jego ślina. Możliwe jest również zarażenie się bez pogryzienia, np. w przypadku gdy ślina chorego zwierzęcia dostanie się do ciała człowieka poprzez naturalne otwory (oczy, nos) lub poprzez uszkodzoną błonę śluzową, do której dostanie się ślina. Rzadziej można zarazić się drogą powietrzną lub przez wydzielinę z nosa chorego zwierzęcia. Nie wolno także dotykać gołymi rękoma padłego zwierzęcia. Źródłem zakażenia dla człowieka mogą być wszystkie ssaki. U człowieka choroba przechodzi inkubację od około 10 dni nawet do 1 roku. Później pojawia się brak apetytu, gorączka, bóle głowy, nudności, świąd w okolicy ugryzienia. Kolejnymi objawami są wymioty, biegunka lub zaparcia, narastający niepokój. Następnie następuje duże pobudzenie ze ślinotokiem, bardzo bolesne skurcze mięśni, wodowstręt, trudności w przełykaniu, dezorientacja, halucynacje. Kolejno pojawia się agresywność, konwulsje i paraliż. Niestety, do tej pory nie znaleziono
Ze względu na to, że zarazki wścieklizny mogą być obecne w ślinie osobnika zakażonego wścieklizną, ale nie wykazującego jeszcze żadnych objawów choroby, dlatego też każde pogryzienie człowieka powinno być traktowane tak, jak gdyby było dokonane przez zwierzę potencjalnie chore na wściekliznę. Osoba pogryziona powinna przemyć ranę wodą z mydłem i zdezynfekować, a następnie udać się jak najszybciej do lekarza medycyny w celu opatrzenia rany. Lekarz medycyny wydaje wówczas odpowiednie decyzje odnośnie dalszego postępowania i zawiadamia o fakcie pogryzienia Państwową Inspekcję Sanitarno-Epidemiologiczną oraz Państwową Inspekcję Weterynaryjną, gdzie zostaje nałożony nakaz na właściciela zwierzęcia, które pokąsało człowieka, o stawieniu się do najbliższego zakładu leczniczego dla zwierząt celem przeprowadzenia obserwacji w kierunku wścieklizny.
Aby uniknąć zakażenia wścieklizną należy: unikać dziwnie zachowujących się zwierząt (dzikich i domowych), nie głaskać i nie dotykać obcych zwierząt, nie karmić obcych zwierząt, regularnie szczepić przeciw wściekliźnie zwierzęta domowe (szczepienie kotów nie jest obowiązkowe, jednak bardzo zalecane przez weterynarzy – mojemu tym uratowałam życie!). W momencie, gdy nasz czworonóg zostanie pogryziony, wróci do domu poraniony czy zakrwawiony, jak najszybciej udać się z nim do lekarza weterynarii.
Nie lekceważcie szczepień, możecie uratować swoje zwierzaki i siebie, a jak to jest istotne przekonałam się na własnym podwórku.