Maria ma trzydzieści dziewięć lat. Granica magicznej czterdziestki coraz bliżej. Jest kierownikiem sklepu spożywczego. Ma męża i dwoje dzieci. Generalnie jej życie toczy się spokojnie i stosunkowo beztrosko. Nie trapi jej nawet nadwaga. Jedyne o czym myśli co dzień patrząc w lustro to kilka mimicznych zmarszczek i bruzd. Jedna między brwiami , dwie po bokach ust i oczywiście sławetne kurze łapki. Denerwuje ją również szyja, powoli tracąca swoją młodzieńczą jędrność. Maria widząc swoje odbicie nie zauważa pełnych ust, błyszczących oczu i pięknej twarzy. Tylko te zmarszczki. Odejmują jej pewności siebie, deprecjonują odniesione sukcesy, powodują, że Maria czuje się jak szara mysz.
Jej zmartwienia podziela większość kobiet, przeglądając fora można natknąć się na mikroskopijną ilość opinii, że zmarszczki dodają powagi, szlachetności, są historią naszych przeżyć. Generalnie niewiele kobiet myśli, że starzeje się z klasą. Większości wydaje się, że stają się brzydkie, nieatrakcyjne dla partnerów. Nasza Maria również obawia się, że mąż, stereotypowo, zostawi ją dla młodszej. To jedna z głównych przyczyn nienawiści do upływu czasu. Mężczyźni, którzy są dla siebie mniej krytyczni, nie omieszkają porzucić „starej” żony dla dwudziestolatki.
Maria nienawidzi zmarszczek także dlatego, że…
obnażają jej wiek. Spytać kobietę o to ile ma lat to jak wbić jej nóż w plecy. Czterdziestolatce trudniej jest ukryć metrykę, a przecież chciałoby się jeszcze poszaleć, założyć młodzieżowe ubrania, i nie narazić się na określenia w stylu „z tyłu liceum, z przodu muzeum”. Zmarszczka równa się upływ czasu. Denerwujące mogą być zwłaszcza wtedy, gdy dla koleżanek matka natura była łaskawsza i otrzymały „dobre geny”, więc nie wyglądają na swój wiek. Dla Marii każda zmarszczka jest jak zadra, mankament jej ładnego ciała. Obniżają jej samoocenę drastycznie, powodują nawet, że nie chce nachylać się nad swoim partnerem twarzą w twarz, bo stwierdziła, że to wtedy najbardziej widać defekty. Zmarszczki, problem wygenerowany przez nią samą, powoduje wiele dziwnych, męczących zachowań, takich jak to powyżej opisane.
Maria oczywiście chce się pozbyć swojego kłopotu, stosując wszelakie metody znane z gazet czy zasłyszane od koleżanek. Okazuje się jednak
, że jest to bardzo czasochłonne i nużące. Czego jednak nie zrobi kobieta, by poczuć się lepiej. Po pierwsze nawilżanie skóry z zewnątrz i od wewnątrz. Po drugie ochrona przed promieniami słonecznymi, po trzecie kremy, kremy, kemy. Około pół godziny dziennie zmarnowane. Nie każdego stać na taki luksus straty czasu. Wtedy pojawia się Aneta. Znajoma koleżanki Marii. Kobieta przyznaje się otwarcie do swojego wieku i do tego, że stosuje kwas hialuronowy i nie tylko. Nie ma w tym nic złego. Wprowadza Marie w meandry medycyny estetycznej, tłumaczy co, jak i dlaczego.
W pracy nikt nie mówi „Byłaś u chirurga plastycznego?”. Tylko „Ale pięknie wyglądasz, kwitniesz”.
Aneta ma 55 lat, wygląda ładnie i naturalnie. Zastrzyki niwelują jej zmarszczki, ale nie przesadza z ich stosowaniem. Maria postanawia spróbować, początkowo boi się negatywnych opinii ze strony bliskich i tego, że coś pójdzie nie tak. Ma wiele możliwości: toksynę botulinową, mezoterapię i kwas hialuronowy. Wybiera ostatnie. Kiedy ogląda w lustrze efekty uśmiecha się do siebie, ma ochotę tańczyć z radości. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki znikają kompleksy. W pracy nikt nie mówi „Byłaś u chirurga plastycznego?”. Tylko „Ale pięknie wyglądasz, kwitniesz”. Wcale nie trzeba przyznawać się do zabiegu. Jednak właściwie po co to ukrywać? Nawet gwiazdy mówią o tym co sobie poprawiły. Gdy umiesz zachować zdrowy rozsądek wszystko jest dla ludzi. Kalkulując, jeden zabieg wcale nie kosztuje więcej niż wszystkie kremy z górnej półki kupowane przez rok. Świat oferuje nam wiele udogodnień, w tym medycynę estetyczną, warto więc skorzystać.
Chcesz się pozbyć zmarszczek? Myślałaś o toksynie botulinowej? Skieruj pierwsze kroki do najlepszych! W projekcie Oddaj Zmarszczki terapia z bonifikatą 50%!
www.oddajzmarszczki.pl
Artykuł przygotowany w ramach praktyki dziennikarskiej Step For Future.
Autor Paulina Zielińska