Posiadanie własnego bloga oraz publikowanie na nim wpisów stało się w ostatnich latach niezwykle popularnym zajęciem.
Blogują młode matki, dzieląc się z czytelnikami macierzyńskimi rozterkami, swoje przemyślenia upubliczniają celebryci, politycy w ten sposób próbują pozyskać nowych wyborców. Wirtualne pamiętniki stały się również źródłem cennych informacji odnośnie sprawdzonych kulinarnych przepisów oraz kosmetycznych hitów i porażek. Z dnia na dzień rośnie grupa blogerów ukierunkowanych na testowanie produktów. Taka forma współpracy z firmami stała się opłacalna nie tylko dla producentów, ale również dla ludzi, którzy chcą podzielić się swoją opinią z pozostałymi internautami.
Wśród amatorskich blogów, prowadzonych przez osoby, które dopiero usiłują zaistnieć, lub od jakiegoś czasu walczą o jakiekolwiek zainteresowanie, trafiają się miejsca w sieci, które przyciągają rzeszę czytelników oraz firm, które chętnie korzystają z taniej promocji. Na czym polega bycie blogerem-testerem? Osoba posiadająca bloga zgłasza chęć nawiązania współpracy z konkretnymi firmami, kontaktując się z nimi mailowo, uczestnicząc w konkursach oraz oficjalnych naborach. Przy dużej dawce szczęścia otrzymuje od konkretnego producenta przesyłkę z różną zawartością. Zadaniem blogera jest przetestowanie produktów oraz napisanie recenzji, którą zamieszcza na własnym blogu, przesłanie firmie z którą współpracuje opinii, bądź opublikowanie jej na stronie producenta. Dodatkowym wymogiem może być również reklama w formie banera firmy, którą umieszcza się na własnym blogu, zorganizowanie konkursu, bądź udzielanie się na funpage’u producenta.
Dlaczego firmy decydują się na współpracę z blogerami? Co zyskują dzięki opiniom zamieszczanym na blogach? Chociaż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że ta działalność jest korzystna wyłącznie dla jednej ze stron- osoby recenzującej, to tak naprawdę koszt, który ponoszą producenci (,,podarowanie” oraz wysłanie paczki z produktami) jest o wiele niższy od tradycyjnej reklamy w mediach. Blogerowi zazwyczaj nie płaci się za napisanie tekstu, ani za to, że odnośnik do strony producenta znajduje się w widocznym miejscu na blogu. To odbiorca paczki zabiega o czytelników, to on promuje swój blog w sieci, to on przyczynia się do zwiększenia popularności oraz obrotów danej firmy. A przecież marketing szeptany, niezależna opinia jest świetną formą promocji, wiarygodnym źródłem informacji z którego korzystają potencjalni klienci.
Jednak nie wszystko wygląda tak do końca pozytywnie. Zdarzają się ciemne aspekty testowania. Wciąż niektóre z firm proponują zbyt wygórowane lub absurdalne warunki współpracy. Do najczęściej popełnianych grzeszków przez kontrahentów należą: wymóg opublikowania kilkudziesięciu opinii nie tylko na blogu testera, ale również na znanych forach, portalach społecznościowych, podczas gdy zawartość paczki można zliczyć na palcach jednej dłoni, nakaz przeprowadzenia konkursu i niedostarczenie nagród jego laureatom (w takich sytuacjach pozycja blogera zostaje zachwiana, jego wiarygodność i reputacja nadszarpnięta, często poszkodowani testerzy sami fundują nagrody), niezabezpieczenie wysłanego produktu, który na skutek transportu uległ zniszczeniu, wysyłka produktów do testowania zwykłym, niezarejestrowanym listem. Bywa również tak, że firmy przesyłają używane produkty do testów tymczasowych, żądając zwrotu produktu, wysłania go na koszt blogera. Podobna sytuacja była w przypadku producenta pieluszek wielorazowych, który oferował młodym matkom przed dokonaniem zakupu wypożyczenie zużytych pieluszek oraz uiszczenie opłaty w wysokości 50zł w razie ich zniszczenia!
Niektórzy z was zastanawiają się czy testowanie produktów jest opłacalne. Można z niego uczynić dodatkowe źródło dochodu pod warunkiem, że znajdzie się kontrahenta, który w zamian za reklamę zasili domowy budżet pieniędzmi. W przeciwnym razie jedyną gratyfikacją okazują się testowane produkty. Doświadczony bloger otrzymuje paczki kilka razy w tygodniu. Dba o jakość i częstotliwość swoich wpisów, a także ciężko pracuje na renomę swojego bloga. Organizuje konkursy w których nagrody niejednokrotnie pochodzą z otrzymanych do testowania ,,gratisów”, albo finansuje je z własnej kieszeni. Z czasem ci najlepsi przestają intensywnie zabiegać o nowe współprace i wybierają spośród propozycji firm, które same się do nich zgłosiły.
W obecnych czasach testujący bloger jest synonimem zaradnej osoby, która własną klawiaturą zarabia na otrzymane od firm produkty. Jeśli postrzegacie go w kategoriach żebraka, który naciąga producentów na darmowe artykuły to z przyjemnością wyprowadzę was z błędu. Pisanie recenzji to uczciwa i czasochłonna praca. Tym, którym zależy na wysokiej jakości takiej usługi niemal codziennie opracowują inną, skuteczną kampanię reklamową na własnym blogu. Co zyskują, prócz wynagrodzenia w formie przesyłek z imponującą bądź mniej wartościową zawartością? Satysfakcję z serdecznych komentarzy, radość z uznania czytelników, poczucie, że robiąc coś dla siebie jednocześnie czyni się coś pożytecznego dla innych.