Cédric Sire: Gorączka i krew – recenzja
Makabryczne zbrodnie.
Porwanie.
Krew.
I wilki…
Książka Cedrica Sire utkana jest z obrazów krwawych zbrodni, demonów i legendy. Mroczna, przerażająca, klimatyczna. Rozbite lustra i demony utkane z krwi. Wampiryzm, Dakowie i postać hrabiny Batory. I oczywiście śledztwo. Klasyka w zestawieniu z fantastyką. Odrobiną, ale na tyle istotną, że czytelnik może trwożnie spoglądać przez ramię.
Wielomiesięczne śledztwo, wiele miejsc zbrodni. Kalejdoskop pracy policyjnej, intuicji, czytania śladów i wyszukiwania właściwych tropów. Wiele tajemnic, wspomnień i wewnętrznej walki. Autoanaliza własnych dusz, dualizmu zachowań na tle krwawych kąpieli. Mroczny pościg, pradawne moce, motyw oparty na prawdopodobieństwie graniczącym z szaleństwem. Pierwotne i głębokie lęki wypełznające z mroku…
Genialny pomysł, bardzo ciekawi bohaterowie, klimat grozy i bestialstwa rozkładany na czynniki pierwsze. Mroczna, ciężka i fantastyczna powieść dla wielbicieli gatunku. Jednym słowem dla mnie. Nietypowa, kontrastowa i kontrowersyjna. Wspaniała lektura, która nie pozwoli o sobie zapomnieć.
Wydawnictwo Dragon
Od Wydawnictwa:
Na południu Francji giną młode kobiety. Wszystko wskazuje na to, że padły ofiarą seryjnego mordercy. Komisarz Eva Svärta odnajduje ich zmasakrowane ciała w domu na odludziu. Kiedy podczas policyjnej akcji giną właściciele domu, bracia Salaville, sprawa zostaje zamknięta, a oni sami – uznani za sprawców. Wydaje się, że wszystko wraca do normy. Do czasu, kiedy kilka miesięcy później identyczna zbrodnia zostaje popełniona w Paryżu. A potem kolejna. I kolejna…
Czy białowłosa policjantka powstrzyma falę makabrycznych zbrodni? Czy poradzi sobie z własnymi demonami?