Bomba czyli alfabet polskiego showbiznesu – recenzja

16 sierpnia 2013, dodał: Matylda Magdalena
Artykuł zewnętrzny

Karolina Korwin Piotrowska lubi widzieć samą siebie w roli bezlitosnej pogromczyni polskiego show-biznesu. Jej alfabet celebrytów (i zjawisk im towarzyszących) zatytułowany „Bomba” miał być biczem i ostateczną odpowiedzią wszystkim tym, którzy własną ścieżkę kariery układają niezgodnie z Jedynymi Słusznymi Zasadami autorki. 

bomba

 

Głównym bohaterem „Bomby” jest… Karolina Korwin Piotrowska. To o niej przeczytamy tu najwięcej i dowiemy się rzeczy nieprawdopodobnych oraz szokujących. Między innymi tego, że w sposób charakterystyczny dla jednostek wybitnych łamane przez genialnych, Karolina już jako dziecko potrafiła obrazić się, milczeć, pyskować, przeklinać, gadać na lekcjach, a nawet czytać i pisać. Opis swej unikatowej osobowości autorka kończy słowami:  „Trzymam Cię stalowym uchwytem za jaja, choć jeszcze o tym nie wiesz”. Tak, hmm, interesujące.

 

Język alfabetu pomyślany został jako przystępny, luźny, „internetowy”. Niestety – to co sprawdza się w brukowych programach telewizyjnych, we wpisach na FB i w forumowych komentarzach, na kartkach książki brzmi prostacko. Autorka powtarza w kółko te same neologizmy i wyrażenia:  przysłowie „gdzie rabotajesz tam nie bzykajesz” użyte jest w każdym chyba rozdziale przynajmniej raz, a słowo „zyliard” pojawia się dosłownie zyliard razy. Żarty starsze niż internety, dowcipy typu suchar – sporo tego w „Alfabecie”, któremu dodatkowo ostro szwankuje brak poprawnej interpunkcji.

 

„Bombę” można czytać na kilku poziomach. Sporo tu postaci mało znanych przeciętnym widzom telewizji – przypomnienie ich to ogromny plus książki. Karolina Korwin Piotrowska zna showbiznes od dawna – i wiele zjawisk czy postaci potrafi ocenić trzeźwo i bez upiększeń. Niemniej jednak jej ostentacyjne oczekiwanie, aby wszyscy polscy celebryci prowadzili swe kariery tak jak ONA sobie tego życzy jest naiwne i odrobinę drażniące. KKP bywa w swych opiniach nadmiernie zasadnicza i drętwa, a jednocześnie dla wielu swoich bohaterów ma stosunek pozytywny: nawet jeśli nie pochwala ich wyborów, potrafi szczerze docenić osiągnięcia i trzymać kciuki za dalszy rozwój kariery. Są postaci, których dobrze nie oceni nigdy – jej niechęć chociażby do Katarzyny Skrzyneckiej jest powszechnie znana i raczej na pewno nie ulegnie zmianie. Są bohaterowie, o których pisze obiektywnie, lub dyskretnie przemilcza mniej chwalebne fakty z życiorysów. Są też perełki – hasła żywe, szczere, zdradzające bardzo osobisty stosunek do tematu czy osoby, biorące w obronę pomysły czy idee przegrane lub publicznie wyśmiewane.

 

„Bombę czyli alfabet polskiego showbiznesu” idealnie czyta się na wakacjach, i zapewne sprawdzi się podczas niejednego jesiennego wieczoru. Nie wyniesiemy z tej pozycji wiele ponad kilkunastu plotek, jednak nie jest to mimo wszystko książka, której lektura jest obciachem. Kto lubi „Magiel towarzyski” – będzie zadowolony. Kto za autorskim programem telewizyjnym KKP nie przepada – zarzuci autorce te same błędy, co „Maglowi”: prostacki język, atakowanie wyłącznie łatwych celów, lansowanie jedynie słusznych poglądów na wszystko, dogmatyczną sztywność. W księgarniach „Alfabet” kosztuje 35-39 złotych zł, na allegro (dwa miesiące po premierze) kupimy go po 23 złote. Sięgnijcie i oceńcie same: czy była to bomba masowego rażenia?






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...